Rozdział 2

9.2K 207 21
                                    

Mike

-Stary słyszysz mnie?- zapytał Will siedzący obok mnie. Patrzył na mnie z troską jak i rozbawienie.

-Taa, rozumiem cię- powiedziałem znudzony dalej będąc w innym świecie.

-Yyy, stary o czym ty mówisz?- zapytał zaskoczony. O nie, znów powiedziałem coś innego, niestety nie słyszałem co wcześniej mówił.

-O tym co ty?- zapytałem zbity z tropu. Przyjaciel popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym ,,Jaja sobie ze mnie robisz!?"

-Stary o co chodzi?- zapytał Will. Jedną rękę dał na oparcie sofy a w drugiej trzymał telefon.

-Zamyśliłem się- powiedziałem obojętne i wróciłem do dalszej gry na konsoli.

-Znowu!?- zapytał załamany.
-Ostatnimi czasy cały czas tak masz- powiedział odkładając telefon na stolik.

-Odwal się- powiedziałem oschle. Nie chcę wracać do tamtego tematu, za to wyraźnie on do tego dąży.
-Chcesz piwo?- zapytałem wstając z sofi i podążając w stronę kuchni.

-Kremowe!- krzyknął Will z pokoju.

-Ciota!- powiedziałem na tyle głośno by usłyszał to co powiedziałem.

-Słyszałem!!- krzyknął oburzony. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem z niej kremowe oraz jakieś inne mocniejsze piwo.

Wróciłem do salonu, podałem Will'owi kremowe i usiadłem ze swoim na łóżku.

-Wracając do tematu...-powiedział Will a ja już wiedziałem co się szykuje. Chciałem jakoś to przerwać ale nic nie wpadało mi do głowy.
-O czym znów myślałeś?- zapytał a ja nie wiedziałem co powiedzieć.

-J...ja- zacząłem jąkając się.

-Znów Olivia?- zapytał popijając swojego piwa. Patrzyłem na niego wzrokiem mówiącym "Jakbyś nie wiedział!", polecił głową i upił kolejny łyk piwa.

-Musisz zapomnieć-powiedział. Jak zapomnieć, o jej dotyku, głosie, niebieskich oczkach i słodkiej twarzy której smak wciąż mam w pamięci. Łatwo jest jemu powiedzieć, ja się mam gorzej, to zostaje, wszystko co związane z nią.

-Ryj!- powiedziałem i podszedłem do barku i wyciągnęłam whisky. Nalałem trochę cieczy do kubka i wypiłem za jednym razem. Nalałem kolejną szklankę i wypiłem.
-Czas zabalować- powiedziałem i zamknęłam barek.

-To chyba nie najlepszy pomysł- powiedział Will, nie obchodziło mnie jego zdanie, to ja decyduję co chcę robić.

-To bardzo dobry pomysł- powiedziałem kierując się do drzwi.

-Zarobisz coś głupiego i będziesz żałować- powiedział jednak nie odpowiedziałem bo zamknąłem drzwi, nie chciałem słuchać jego wykładów na temat picia, imprezowania i panienek na jedną noc. Koniec, od teraz nikt nie będzie mówił mi co mam robić.

-Sam powiedziałeś że czas zapomnieć...- powiedziałem gdy byłem już na zewnątrz.
Wszystko co było między mną a Liv było silne, nie wiem gdzie teraz jest, co teraz robi i czy ma kogoś. Wszystko co z nią przeżyłem, stałem się silny, każdy upadek mnie kształtował, a uśmiech gościł na mych ustach kiedy tylko była przy mnie. Paryż, to co się w tedy stało było z mojej winy, gdyby tego nie zrobił może wszystko było by inaczej, może teraz była by ze mną, nie wiem, wiem tylko tyle że tak się nie stało a Liv nie dała mi szansy, nie dała mi nawet spróbować, chciałem pokazać że dam radę, że będę ją i szkraba kochać, jednak ona sama o tym zdecydowała beze mnie, podjęła wybór i zapomniała, teraz moja kolej, muszę zaakceptować że jej już nie ma i nie będzie. To po prostu koniec i kropka...
-Też tak myślę...- powiedziałem i ruszyłem do klubu by pogrążyć się w alkoholu i panienkach.

________

Wchodzę z nowym rozdziałem, trochę krótszy niż poprzednie ale dlaczego że szykuję na jutro dla was bombę i mam nadzieję że nie jesteście źli za tak długą przerwę bez słowa ale to dlaczego że byłam na koloniach a później zaczęła się szkoła i chciałem znów spędzić trochę czasu ze znajomymi. Mam nadzieję że nie jesteście źli. Do jutra😜

YOU LOOK LIKE HER ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz