Promienie słoneczne przebijające się przez ciężkie ciemne zasłony, tworzyły w pokoju jasne pasma światła.
Leżeli razem w łóżku jakby wciąż ignorując rzeczywistość. Po prostu czuli swoje ciepło nawzajem, tak jak kiedyś. Cała ta sytuacja stawała się coraz bardziej naturalna, jak gdyby nic nigdy nie miało miejsca.
Napięcie opadło już dawno. A ciążąca wcześniej rozmowa stawała się po prostu niekonieczna.
Czuli, że po prostu są. Bez na jawie, żywi i martwi jednocześnie. Bez bisów, bez powtórzeń, bez niedopowiedzeń.
Trochę szczęśliwi, trochę smutni, trochę sztuczni, ale jednocześnie prawdziwi.
Tak po prostu zwyczajni.
__________________________________Ja... Nie wiem co mówić, skończyłem to chyba. Znaczy na pewno, w końcu lol
Ps. Wiem, że cholernie krótko, ale tak powinno być.
guys pls sprawdzcie tez inne moje prace bo mi przykro :(((
CZYTASZ
call me your daddy
Romancepo prostu kilka slow o mlodzieczej milosci, ktora wraca na nowo, jakby nigdy nic