Narrator
Lokiemu czas się dłużył w oczekiwaniu na rezultaty pracy Ashley, jednak to było nic w porównaniu do atmosfery panującej od dłuższego czasu w wieży Mścicieli. Mimo, iż Bóg Psot odwiedzał ich z nowymi wieściami o stanie ich umierającej przyjaciółki regularnie w każdy ziemski poniedziałek, nikt nie umiał mu uwierzyć z wyjątkiem Loviatar. Każdy w końcu zostawał przy przekonaniu, że to Loki. On nie może mieć czystych intencji. Jednak ciągle zapominali o relacji Shar - Loki, która nie oszukujmy się - stawała na wyższym poziomie.
Fakt faktem, że nie znali ich historii. Najzwyczajniej nie było ku temu okazji. Skrytość bogini i jej wypadek... cóż. Niezbyt sprzyjał poznaniu prawdy przez resztę. Laufeyson również nie chciał zbyt wiele zdradzić. Wychodził z założenia, że jeśli Shar będzie chciała sama im to opowie.
Nie oszukując się, mimo zaistniałej sytuacji, Loki nadal nie przepadał za jak to ona określał bandą przebierańców. On z nimi się nie przyjaźnił. To robiła Shar i nie chciał się w to wtrącać. Szczerze mówiąc informował ich o stanie Pani Mroku tylko z powodu Ashley, która go do tego zmuszała.
***
W wieży nikt nie umiał znaleźć sobie miejsca. Ostatnie wydarzenia wstrząsnęły jej mieszkańcami a nawet Tarczą. Wszyscy zachowywali się cicho i pogrążeni w swoich myślach. Tylko nie ona...
- Mam tego dosyć! - krzyknęła podirytowana Alex wchodząc do jadalni, gdzie reszta zajadała kolację. - Ogarnijcie się ludzie!
- Wróżka weź ciszej gadaj - jęknął Tony. - Głowa mnie jeszcze boli po wczoraj.
No tak. Wczoraj był bankiet, na który wysokość Anthony Stark został zaproszony.
- Nie nazywaj mnie wróżka - warknęła. - Nawet zaklęcia nie umiem żadnego! Ja umiem tylko eliksiry robić. Magia to kolebka Shar.
- Shar nie ma! Nie rozumiesz tego?! Loki nas okłamuje! To bogini do cholery! Jej regeneracja przewyższa naszą tysiąc razy! Wyzdrowiałaby już! On pewnie ją gdzieś więzi a może i już nie żyje, a on kpi z nas i naszej bezradności!
- Morda w kubeł Stark! Ona żyje zrozum to! I się w końcu ogarnijcie, bo mam tego dosyć! Zachowujecie się gorzej niż baba w ciąży!
- A skąd ty w ogóle wiesz co się z nią dzieje, co? - spytała Nat.
- Nie wiem, ale mam nadzieję. Poza tym widzę jak Lokiemu na niej zależy! Widziałam jego wspomnienia... Ona w nich była. Ale co ja wam gadam! Jesteście uparci to bądźcie dalej. Ja spadam. Dajcie znać jak się ogarniecie! - krzyknęła z korytarza. Weszła bez zastanowienia do windy i zjechała na sam dół. Wyszła z budynku i skierowała się do parku.
***
- Loki! Do pracowni i cicho! Thor jest na Alfheimie i tu zmierza! - krzyknęła Ash w progu zdyszana. Wracała właśnie z rynku, gdzie poszła kupić ostatni składnik do eliksiru. Jak się okazało tajny składnik był najzwyklejszą miętą.
- Skąd... - nie dała mu dokończyć.
- Szłam spokojnie a tu nagle patrze jakieś zbiorowisko. Kto w centrum uwagi? Weź się domyśl. Stałam tam przez chwilę. Pytał się gdzie mieszka uzdrowicielka oskarżona o współpracę z tobą. Szuka cię! Szybko, bo zaraz tu będzie! - wypaliła.
- Już już - podniósł ręce w geście obronnym. - Już mnie nie ma - wszedł i zamknął się w pracowni. Dziewczynie ulżyło. Odniosła torbę z zakupami do kuchni. Z wyjątkiem mięty kupiła również coś do zjedzenia.
Nawet nie zdążyła rozpakować żywności, a już do jej uszu doszedł odgłos pukania do drzwi. Westchnęła i poszła otworzyć.
W progu zobaczyła umięśnionego blondyna w srebrnej zbroi. W lewej ręce trzymał młot, drugą jednak miał wolną. Uśmiechnęła się starając, aby nie wyglądało to sztucznie.
- Co sprowadza Księcia Asgardu w me skromne progi? - złożyła ukłon przed jego wysokością.
- Uzdrowicielko szukam swego brata. Zbiegł z więzienia jakiś czas temu. Jeśli mnie pamięć nie myli współpracowałaś z nim. Chciałbym przeszukać twój dom. - Odpowiedział z pełną powagą.
- Tak było - podwinęła rękaw ukazując znamię kłamcy. - Oczywiście zapraszam do środka - przepuściła go w progu zamykając za nim drzwi.
Gromowładny przeszedł przez przedpokój i zajrzał do kuchni. Chyba nic go tam nie niezapokoiło po podążył dalej. Przeszukał sypialnię, składzik, a nawet wyszedł na ganek. Ashley w tym czasie spokojnie siedziała w salonie i czytała książkę, aby pozbyć się podejrzeń. W końcu po bliżej nieokreślonym czasie, brat Lokiego przyszedł do pokoju, w którym siedziała. Rozejrzał się zmrużonymi oczami, milczał przez chwilę. Nagle odezwał się.
- Co znajduje się za tymi drzwiami? - spytał. Podniosła głowę znad lektury. Spojrzała w kierunku gdzie spoglądał. No tak, brawo ja, nie zakryłam drzwi - pomyślała.
- Moja pracownia - odpowiedziała krótko.
- Mógłbym do niej zajrzeć? - zadał kolejne pytanie. Serce zabiło jej szybciej. To tam znajdował się Loki wraz z Shar. Niestety musiała liczyć na spryt Psotnika, bo gdyby zaczęła kręcić Thor zorientowałby się co i jak.
- Bez problemu - podeszła do jednej z półek z księgami. Otworzyła jedną z nich i wyjęła klucz. Oczywiście drzwi nie były zamkniętej jednak Elfka grała na czas. W końcu otwarła drzwi gestem zapraszając nieproszonego gościa do środka.
- Kręciłaś w różne strony tym kluczem - zauważył.
- Zaklęcie, aby było trudniej się dostać. - Wytłumaczyła. - Trzymam tam niezwykle rzadkie zioła i eliksiry. W niepowołanych rękach mogą wyrządzić wiele szkód.
- Na przykład Lokiego.
- Twój brat wie, że jeśli któregoś źle użyje może mieć to koszmarne skutki. Nigdy nie ruszał ich bez mojej zgody - zaznaczyła. Niepozornie rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie było śladu po jej przyjaciołach. - Nie dotykaj tego - ostrzegła, gdy zauważyła, że Thor majstruje coś przy niedawno robionym eliskirze dla Shar.
- Co to za roślina? - wskazał płatki kwiatu w miseczce.
- Z mojego ogrodu. Rośnie na Midgardzie, pewnie znasz. Tak nazywa się mężczyzna który lubi się przytulać. - Odpowiedziała mu sucharem słyszanym kiedyś na Ziemi. Posłał jej pytające spojrzenie. - Tulipan.
Uśmiechnął się.
- Nad czym pracujesz?
- Eliksir uzdrawiający. Może się kiedyś przydać.
- Pewnie gdy Loki wróci ranny - stwierdził.
- Mam całą półkę różnych eliksirów. Uczę się nowych, udoskonalam stare... To jest moja praca no i pasja. Za to nie możesz mnie ukarać.
- Masz rację. Dziękuję ci za wpuszczenie mnie. Muszę lecieć szukać dalej brata - westchnął idąc ku wyjściu.
- Byłeś na Midgardzie? - podążyła za nim.
- Hm... Może powinienem odwiedzić Mścicieli. Masz rację, tam również zajrzę. Dziękuję ci za pomoc.
Hej, siema, elo! Dzisiaj niedziela a więc i rozdział. Powracamy do regularnych rozdziałów! Od teraz w co drugą niedzielę obowiązkowy rozdział. Ale bez obaw. Będą one przeplatać się z inną książką, a mianowicie "Lumen, Tenebrae i Luna". W każdą niedzielę na zmianę rozdział tutaj i w LTL! Jeśli oprócz Lokiego lubicie też gangi, wyścigi i podobne to zapraszam!
CZYTASZ
Stracone Wspomnienia |Loki|
FanficJestem Shar lub Victoria Peters. Jak kto woli. Moja przeszłość jest tajemnicą, zagadką nie do rozwiązania, labiryntem bez wyjścia. Po dwóch latach mieszkania na Midgardzie i walczenia z nocnymi koszmarami przeszłość, której najzwyklej w świecie nie...