Ilość słów: 2929
Tic-tac, tic-tac, tic-tac.
To jedyny dźwięk, na którym Harry mógł się skupić, by nie zanudzić się pijanym gościem naprzeciwko niego, śpiewającym w kółko Mamma mia – niszcząc mu piosenkę, bo ją kochał – i kobietą, siedzącą obok niego, opowiadającą, jak złapała swojego durnego chłopaka pieprzącego jakiegoś faceta. Twierdziła, że nigdy nie przypuszczała, że mężczyzna może taki być, co spowodowało, że poszła do jego domu i zaczęła palić wszystkie jego ubrania, co doprowadziło do podpalenia czegoś więcej.
Poza tą dwójką było jeszcze co najmniej dziesięć osób, które doprowadzały Harry'ego do szału, lecz nie mógł od nich uciec. Więc nie miał innego wyboru, niż skupienie się na zegarze, wiszącym na ścianie nad oknem w biurze kapitana Webera.
Just one look and I can hear a bell ring, śpiewał mężczyzna, sprawiając, że bruneta coraz bardziej bolała głowa. Gdyby to było w innych okolicznościach, Harry prawdopodobnie doceniłby jego głos, gdyż był całkiem dobry, lecz teraz stanowczo zbyt głośny. Facet był tak pijany, że Harry czuł alkohol w jego oddechu, siedząc naprzeciwko (prawdopodobnie zapach ten nie pochodził tylko od niego, lecz również od wszystkich osób go otaczających. Pewnie połowa z nich była zalana w trzy dupy).
One more look and I forget everything, śpiewał dalej mężczyzna. Harry tracił zmysły. Przebiegł dłońmi po twarzy i złapał włosy na czubku głowy, by pociągnąć, aż zabolało. Podniósł wzrok na zegar na ścianie, ze wszystkich sił próbując uniknąć tych spojrzeń, rzucanych mu od czasu do czasu. To śmieszne.
- Po pierwsze nie wiem, dlaczego nie powiedział mi, że woli kutasy – kobieta siedząca obok nawracała wciąż o jej teraz homoseksualnym chłopaku, dziko gestykulując. - Ale nie jestem homofobem! Gdyby mi powiedział, że lubi ssać kutasy, nie spaliłabym jego głupich, gejowskich ciuchów! Kurwa, powinnam się domyślić po sposobie, w jaki się ubierał!
Dwie dziewczyny, które wyglądały, jakby dopiero co wyrosły z nastoletnich lat, siedzące obok pijanego, śpiewającego mężczyzny pokiwały głowami z zadowolonymi uśmiechami na twarzach. Mamma Mia, here I go again – bełkotał facet. Kobieta mówiła o swoim ex, a dziewczyny się śmiały.
- Powinnam była spalić mu kutasa – kobieta odrzuciła swoje brudne, blond włosy do włosy. - Nie mogę uwierzyć, że mógł mi to zrobić. Na końcu zaprosiłby mnie do trójkąta z nimi.
- To byłoby gorące – zaśmiała się jedna z dziewczyn. Co ona tu w ogóle robi? - pomyślał Harry. Wyglądała jak zwykła studentka po dwudziestce. - Raz uprawiałam seks z dwoma chłopakami. Ale siebie nawzajem nie pieprzyli.
- Ja też uprawiałam seks z dwoma naraz, głupia – warknęła blondyna. Boże, Harry chciał umrzeć.
My, my, how can I resist you, mężczyzna zdawał się śpiewać coraz głośniej. Harry był blisko eksplodowania.
- To czemu narzekasz? - kolejna dziewczyna, która także wyglądała jak osoba po dwudziestce, tyle że miała więcej kolczyków i tatuaży, niż brunet mógłby zliczyć zapytała, unosząc brwi. - Łoo-hoo, twój chłopak jest gejem. Daj sobie spokój. Znajdziesz sobie innego, jesteś sexi!
- Cholera, jestem – blondynka zgodziła się z pewnym siebie uśmieszkiem. - Ale miał bardzo fajnego kutasa. I był dobry w łóżku.
Harry umrze. Umierał. Mamma Mia, does it show again. Jęknął głośno, ale nikt nie zwrócił uwagi na jego psychiczne załamanie. Załamywał się, czuł to. My, my, just how much I've missed you. Jego stopa nerwowo podrygiwała na podłodze. Ponownie przebiegł dłońmi po twarzy i spojrzał na zegar, głęboko wzdychając. Co do cholery dzieje się z czasem? Wydawał się być zatrzymany. Był w żywym piekle. To musiało być piekło. Nie było innego wyjaśnienia.
CZYTASZ
Help Me To Believe, Give Me Hope PL (Larry) ZAWIESZONE
FanfictionHarry od pięciu tygodni nie miał kontaktu z Louisem i nie wie, jak sobie poradzić w ich pustym mieszkaniu. Kiedy Louis wraca, by dać mu znać, że wszystko w porządku, przynosi także wiadomość, która zwala Harry'ego z nóg. Harry jest zdolny poruszyć n...