IV 87-TY CHCESZ SIĘ ZABIĆ?!?!

977 42 4
                                    

Kuba:
Dotarłem pod blok Nowak. Zadzwoniłem na domofon. Nikt nie odbierał. Może gdzieś wyszła..? Próbowałem się uspokoić, ale ziarno niepewności już zostało zasiane.
Usiadłem na schodach i zaczekałem.
Po dwóch godzinach, na klatkę wypuściła mnie jakaś starsza Pani, sąsiadka Natalii.
-Dziękuję.-Uśmiechnąłem się szczerze.  Ona skinęła głową i sobie poszła.
Wbiegłem na czwarte piętro i zapukałem do mieszkania blondynki. Nikt mi nie odpowiadał. Może naprawdę gdzieś wyszła..? Wrócę jutro jeśli nie zjawi się na komendzie i... Chwila...
Przełożyłem ucho do drzwi. Słyszę szum wody i... Płacz..? Natalia!
Szarpnąłem za klamkę. Drzwi były otwarte... Mam złe przeczucia...
Wyjąłem broń i ostrożnie zaglądałem do pomieszczeń. Gdy dotarłem do sypialni...
-Chryste Panie...-Szepnąłem, po czym krzyknąłem:
-Natalia!
Na łóżku była olbrzymia plama zaschniętej krwi.
Pobiegłem do łazienki. Zza zamkniętych drzwi dochodził głośny szloch. Szarpałem się z klamką ciągle wołając Natalię.
-Odejdź... Proszę, daj mi spokój...-Szeptała cicho, lecz wystarczająco bym to słyszał.
-Natalia... Otwórz... Otwórz, bo inaczej użyje wytrycha!-Uderzyłem w drzwi.
-Wy wszyscy jesteście tacy sami... Uciekacie gdy robi się gorzej...i jest ciężko...
Mówiła pewnie o mnie i Hawryluku. To znaczy że ma do mnie żal.
Tylko... Ta plama krwi w sypialni..? Może się pocięła, a teraz... Próbuje się zabić?!?!
-OTWÓRZ! TY CHCESZ SIĘ ZABIĆ?!?!


Jadę jutro na wycieczkę. Do niedzieli nie będę raczej dostępna. Nie wiem. Póki co piszcie swoje przemyślenia dot. tego rozdziału. Może się zainspiruje... To póki co, bywajcie ❤❤

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz