32

4.6K 177 12
                                    

I kierujemy się we dwie  na miejsce zbiórki.

Stamtąd całą wycieczką jedziemy do  Paula, gdzie pewnie spędzimy większość dnia.

Stoję sobie na końcu naszej grupki i słucham o czym gada ten przewodnik.

Nathan kilka chwil temu poszedł poszukiwać toaletę i jestem ciekawa za ile wróci. W sumie to minęło już kilka minut.

Przesuwamy się dalej , a ja zauważam rzecz, na którą czekam od jakiejś godziny. Sklep. Tego teraz mi potrzeba. Od tej jebanej godziny większość z nas nie ma co picia, w tym ja. Z tego też oto powodu umieram.

-Można do sklepu?- pytam bo już na prawdę muszę się czegokolwiek napić

-Czy udzieliłam pani głosu?- pyta jakby że zdziwieniem

-No... nie.

-No właśnie.

Kobieta ignoruję moje pytanie i mówi dalej to co ma nam jeszcze do powiedzenia.

Skoro ona nie chciała mi powiedzieć, kieruję się do nauczyciela.

-Proszę pana!- przepycham się między  ludźmi aby iść obok wychowawcy

Mężczyzna od razu na mnie spogląda.

-Tak Mia?- pyta spokojnie

-Mogę do sklepu?- pytam z nadzieją, że chociaż on się zgodzi- Mijaliśmy go przed chwilą.- dodaję

-Nie Mia. Żadnych sklepów. Nie mamy na to czasu.

Aha. Świetnie. Teraz to na pewno mogę sobie wybierać kolor trumny. To jest pewne.

Z racji iż nikt nie chciał się zgodzić na wstąpienie do sklepu cofam się na moje bezpieczne miejsce z tyłu.

Fajnie jest spełniać swoje marzenia. Jednak nie jest w porządku robić to wszystko, gdy musisz koniecznie się napić. Ale i tak się cieszę, że tu jestem. Nie spodziewałam się iż pan Shallow się zgodzi.

A więc stojąc, słuchając o czym mówi pani przewodnik i jednocześnie oglądając zabytki, nawet nie zauważam , że nie jestem sama na szarym końcu.

-Idziemy!- krzyczy babka, więc czekam aż ludzie przede mną się ruszą i będę mogła kierować się w tamtą stronę

Nagle na moim policzku ktoś składa delikatny pocałunek. Momentalnie się odwracam aby dowiedzieć się kim jest ta osoba, a gdy to robię, ona ciągnie mnie za rękę w przeciwnym kierunku niż idą wszyscy.

-Gdzie ty mnie prowadzisz?- pytam gdy jestem pewna co do osoby, która mnie zabrała nie wiadomo dokąd

Chłopak przystaje.

-Cii!- odwraca się twarzą do mojej i przykłada swój palec do moich ust- Zaraz zobaczysz!- szepcze mi do ucha i prowadzi nas cały czas pod górę.

Po jeszcze kilku minutach drogi zatrzymujemy się przed budynkiem.

-Chodź.- mówi do mnie

-Nie Nathan. Najpierw mi powiedz gdzie ty mnie prowadzisz i czemu oddaliliśmy się od naszej grupy. Wiesz, że nie powinniśmy.

-Zobaczysz no. A zresztą jak zejdziemy z miejsca, które chcę ci pokazać to akurat trafimy do kawiarni gdzie całą wycieczką się "udajemy". Tam do nich dołączymy.

-Dobra. Przekonałeś mnie.

-I o to mi chodziło.- odpowiada uśmiechnięty od ucha do ucha

Mam iść pierwsza, a chłopak zaraz za mną, jednak stoję w miejscu, ponieważ mam resztkę wątpliwości, którą rozwiewa mówiąc:

- Chodź. Fajnie będzie.

Na co ja się godze?

Powoli ruszam po schodach. Słyszę za sobą iż brunet kieruje się moim śladem i po chwili splata nasze ręce.

Patrzę wpierw na nasze ręce, później naprzód, na drogę, którą idziemy i uśmiecham się do siebie.

###
Hejka kochani💝

W pierwszej kolejności chcę podziękować Magic_Girl_23 za korektę. Zawsze mogę źle napisać jakieś słowo. Wtedy wiem, że mam taką osobę, która mnie poprawi. Dziękuję ci bardzo Wika i w sumie to wszystkim innym osobom, które też mnie poprawiają. Dzięki. 😘
Jak widzicie jakiś błąd to zachęcam byście mnie poprawili.

Po drugie. Będę się starała pisać i wstawiać rozdziały co tydzień. Niestety będą krótkie.

I po trzecie. Jak wam idzie w szkole? Jakieś oceny?

gwiazdka + komentarz = motywacja

Pozdrawiam 🙂
Ana

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz