I kierujemy się we dwie na miejsce zbiórki.
Stamtąd całą wycieczką jedziemy do Paula, gdzie pewnie spędzimy większość dnia.
Stoję sobie na końcu naszej grupki i słucham o czym gada ten przewodnik.
Nathan kilka chwil temu poszedł poszukiwać toaletę i jestem ciekawa za ile wróci. W sumie to minęło już kilka minut.
Przesuwamy się dalej , a ja zauważam rzecz, na którą czekam od jakiejś godziny. Sklep. Tego teraz mi potrzeba. Od tej jebanej godziny większość z nas nie ma co picia, w tym ja. Z tego też oto powodu umieram.
-Można do sklepu?- pytam bo już na prawdę muszę się czegokolwiek napić
-Czy udzieliłam pani głosu?- pyta jakby że zdziwieniem
-No... nie.
-No właśnie.
Kobieta ignoruję moje pytanie i mówi dalej to co ma nam jeszcze do powiedzenia.
Skoro ona nie chciała mi powiedzieć, kieruję się do nauczyciela.
-Proszę pana!- przepycham się między ludźmi aby iść obok wychowawcy
Mężczyzna od razu na mnie spogląda.
-Tak Mia?- pyta spokojnie
-Mogę do sklepu?- pytam z nadzieją, że chociaż on się zgodzi- Mijaliśmy go przed chwilą.- dodaję
-Nie Mia. Żadnych sklepów. Nie mamy na to czasu.
Aha. Świetnie. Teraz to na pewno mogę sobie wybierać kolor trumny. To jest pewne.
Z racji iż nikt nie chciał się zgodzić na wstąpienie do sklepu cofam się na moje bezpieczne miejsce z tyłu.
Fajnie jest spełniać swoje marzenia. Jednak nie jest w porządku robić to wszystko, gdy musisz koniecznie się napić. Ale i tak się cieszę, że tu jestem. Nie spodziewałam się iż pan Shallow się zgodzi.
A więc stojąc, słuchając o czym mówi pani przewodnik i jednocześnie oglądając zabytki, nawet nie zauważam , że nie jestem sama na szarym końcu.
-Idziemy!- krzyczy babka, więc czekam aż ludzie przede mną się ruszą i będę mogła kierować się w tamtą stronę
Nagle na moim policzku ktoś składa delikatny pocałunek. Momentalnie się odwracam aby dowiedzieć się kim jest ta osoba, a gdy to robię, ona ciągnie mnie za rękę w przeciwnym kierunku niż idą wszyscy.
-Gdzie ty mnie prowadzisz?- pytam gdy jestem pewna co do osoby, która mnie zabrała nie wiadomo dokąd
Chłopak przystaje.
-Cii!- odwraca się twarzą do mojej i przykłada swój palec do moich ust- Zaraz zobaczysz!- szepcze mi do ucha i prowadzi nas cały czas pod górę.
Po jeszcze kilku minutach drogi zatrzymujemy się przed budynkiem.
-Chodź.- mówi do mnie
-Nie Nathan. Najpierw mi powiedz gdzie ty mnie prowadzisz i czemu oddaliliśmy się od naszej grupy. Wiesz, że nie powinniśmy.
-Zobaczysz no. A zresztą jak zejdziemy z miejsca, które chcę ci pokazać to akurat trafimy do kawiarni gdzie całą wycieczką się "udajemy". Tam do nich dołączymy.
-Dobra. Przekonałeś mnie.
-I o to mi chodziło.- odpowiada uśmiechnięty od ucha do ucha
Mam iść pierwsza, a chłopak zaraz za mną, jednak stoję w miejscu, ponieważ mam resztkę wątpliwości, którą rozwiewa mówiąc:
- Chodź. Fajnie będzie.
Na co ja się godze?
Powoli ruszam po schodach. Słyszę za sobą iż brunet kieruje się moim śladem i po chwili splata nasze ręce.
Patrzę wpierw na nasze ręce, później naprzód, na drogę, którą idziemy i uśmiecham się do siebie.
###
Hejka kochani💝W pierwszej kolejności chcę podziękować Magic_Girl_23 za korektę. Zawsze mogę źle napisać jakieś słowo. Wtedy wiem, że mam taką osobę, która mnie poprawi. Dziękuję ci bardzo Wika i w sumie to wszystkim innym osobom, które też mnie poprawiają. Dzięki. 😘
Jak widzicie jakiś błąd to zachęcam byście mnie poprawili.Po drugie. Będę się starała pisać i wstawiać rozdziały co tydzień. Niestety będą krótkie.
I po trzecie. Jak wam idzie w szkole? Jakieś oceny?
gwiazdka + komentarz = motywacja
Pozdrawiam 🙂
Ana
CZYTASZ
Od nienawiści do miłości
Historia CortaSpotkali się po latach braku kontaktu. Oboje się tego nie spodziewali. On, tak samo jak ona, byli zagubieni, z masą problemów i uczuciami, które dawały o sobie znać. Oboje nie chcieli dać się ponieść uczuciom, ale czy im się to udało? Im nie było wc...