Olivia
Obudziłam się wieczorem mając nadzieję że to co się dziś stało było tylko i wyłącznie moim snem, niestety myliłam się, bo zaschnięte łzy na moich policzkach oraz sklejone rzęsy wskazywały że nie był to sen a gorzka rzeczywistość.
Sprawdziłam godzinę na telefonie i okazało się że jestem spóźniona z odebraniem małej od Elizabeth.
Szybko się zabrałam i pojechałam do Elizabeth, nie przejmując się że pewnie wyglądam jak wrak.
Weszłam schodami na piętro Elizabeth i otworzyłam drzwi kluczem który zawsze chowa pod wycieraczkę. Weszłam do środka, spojrzałam do salonu gdzie nie było małej a sama Elizabeth.
-Przepraszam za spóźnienie- powiedziałam. Kobieta się chyba wystraszyla bo podskoczyła na siedzeniu.
-Csss- powiedziała z palcem przy ustach.
-Nadia śpi- powiedziała i wskazała miejsce obok siebie gdzie leżała mała dziewczynka słodko pochrapując.-Jak mogłam wcześniej nie zauważyć- powiedziałam i skierowałam się do kuchni. Elizabeth skierowała się zaraz ze mną po czym usiadła na krześle przy stole.
-Co się stało?- zapytała kobieta. Wzruszyłam ramionami mówiąc ,,Nic się nie stało".
-Przecież widzę- powiedziałam wskazując na mnie ręką.
-Wyglądasz jak siedem nieszczęść- powiedziała a ja skrzywdziłam się lekko. Znałam prawdę, byłam rozdarta, znalazły mnie mroki przeszłości, więc jak miałam się cieszyć i udawać że jest świetnie!?-Mam być pozytywnie nastawiona kiedy cały świat mi się znów wali?- zapytałam bez krzty radości. Wewnątrz chciało mi się płakać. Wszystko znów wróciło, nie jestem pewna czy związek z Troy'em jest dobry, nie jestem już niczego pewna.
-Co się dzieje moje dziecko? Zapytała kobieta. Zawsze mi pomagała, była moim oparciem kiedy nie było przy mnie rodziców, a od czasu związku z Troy'em nie ma ich już w cale. Nie odwiedzają mnie ani Nadii, a to tylko dlatego że nie akceptują Troy'a.
-Dziś odwiedziła mnie osoba od której starałam się uciec- powiedziałam spadając koło kobiety na krześle przy stole.
-Kto taki?- zapytała zaskoczona.
-Ojciec Nadii- powiedziałam, kobieta zszokowany patrzyła na mnie wyczekująco, a ja patrzyłam tępo w ścianę.
-Co ci zrobił?
-Nie, oczywiście że nie- zaprzeczyłam od razu.
-Nic mi nie zrobił.-To co się stało?- zapytała kobieta.
-Kiedy otworzyłam mu te drzwi i kiedy go ujrzałam to wszystko wróciło, szczęście ale i smutek, ból i łzy- powiedziałam opuszczając głowę. Było mi wstyd opowiadać komuś o moim życiu i uczuciach, nawet rodzicom nigdy się nie zwierzałam.
-Co teraz czujesz?- zapytała kobieta. Zastanawiałam się w czym miało by mi pomóc to pytanie ale odpowiedziałam.
-Smutek, ból i wyrzuty sumienia- zaczęłam.
-Smutek bo wiem ile dla mnie znaczył, ból za to jak mnie traktował a wyrzuty sumienia bo go zostawiłam kiedy on chciał zacząć od nowa- powiedziałam na co kobieta wzięła moją rękę i uścisnęła ją.-Zastanów się nad tym czy nadal coś do niego czujesz, jeśli tak, nie możesz wyjść za Troy'a- powiedziałam i wstała od stołu. Stanęła w drzwiach, odwróciła się do mnie i powiedziałam.
-Lepiej żeby Nadia została dziś u mnie- powiedziałam po czym poszła. Chciałam zaprzeczyć niestety nie zdążyłam. Wyszłam z bloku i skierowałam się w stronę auta.
CZYTASZ
YOU LOOK LIKE HER ✅
RomanceOlivia Rogers samotna matka która uciekła przed ojcem dziecka tłumacząc sobie że pomaga mu i chroni przed rezygnacją z dotychczasowego stylu życia. Mike O'Donnell po ucieczce Olivi z córką wynajął najlepszych detektywów, nie udało się, rozpoczyna s...