Rozdział 8

7.6K 215 5
                                    

Obudziłam się rano a czyjaś ręką opinała mnie w pasie. Spojrzałam w twarz tej osoby a wszystkie wspomnienia wróciły. Nie mogłam tego zaakceptować, nie mogłam zaakceptować że nadal go kocham.

-Nie, to nie powinno tak być- powiedziałam po czym wstałam wybierając się. Udałam się do łazienki i spojrzałam w lustro.

Kogo w nim widziałam?

Osobę która była nie pewna swoich uczuć, życia. Osobę która się nie akceptuje, chce zniknąć. Osobę która jest zaskoczona jej życiem które składało się z ciągłego pecha. Osobę która zniszczyła swoje i nie tylko życie. Osobę która nie była pewna tego czego chciała.

Siedziałam w łazience z godzinę mówiąc sobie że był to tylko sen i w cale nie zdradziłam swojego narzeczonego, jednak dobrze wiedziałam że była to nie prawda.

Kiedy z niej wyszłam w pokoju nie było już nikogo, jednak po chwili dostałam sms-a.

Mike
Postanowiłem że wyjdę bo gdybyś wyszła z łazienki było by trochę nie zręcznie. Noc była piękna tak samo jak ty.

Od razu usunęłam wiadomość i zgasiłam telefon. Nie chciałam pamiętać nic z tej nocy, jakby jej nie było.

Po chwili dostałam jeszcze jednego sms-a, jednak ten był od Troy'a

Troy
Myślałem nad tym by dziś się spotkać, co ty na to piękna?
Olivia
Myślę że to nie najlepszy pomysł, źle się czuję.
Troy
W takim razie będę u ciebie po pracy, trzymaj się.

No to jestem załatwiona. Będzie tu, dziś zaraz po pracy. Jak ja mam mu spojrzeć w oczy, po tym wszystkim co mu zrobiłam!?

Kilka godzin później....

Dzwonek do drzwi, to pewnie on. Będę musiała spojrzeć mu w oczy.

-Co się dzieje skarbie?-zapytał kiedy otworzyłam mu drzwi. Nie patrzyłam mu w oczy, nie potrafiłam.

-Musimy porozmawiać- powiedziałam smutno.

-Też tak myślę- powiedział kiedy usiadł na kanapie w salonie.
-Myślałaś nad tym by zamieszkać u mnie razem z Nadią?- zapytał nagle. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.

-Tylko od czego zacząć?- zapytałam sama siebie tylko że odpowiedział Troy.

-Od początku- zasugerował. Wzięłam głęboki oddech i wypuściłam powietrze.

-Zdradziłam Cię- powiedziałam na jednym wdechu obawiając się reakcji Troy. Lecz nie było nic, żadnych wrzasków ani nic, po prostu cisza. Otworzyłam oczy i zastałam widok Troy'a patżącego w ścianę jak w jakimś amoku.

-Kto to był? -zapytał spokojnie. Nie odpowiedziałam, nadal była cisza.
-Kto to był!?- powtórzył swoje pytanie czekając aż odpowiem. Nadal nie odpowiedziałam.
-Kto to był!? -Krzyknął jak w jakiś amoku. Bałam się go, bałam się że zrobi coś głupiego.

-Ojciec Nadia, biologiczny- powiedziałam bezsilna. Dobrze było że nie wiedział kto to był, inaczej już by nie żył.

Wstał szybko i jedyne co słyszałam to głos trzaskania drzwi.
Najgorsze było to że nie potrafiłam płakać, nie umiałam po prostu, nie umiem tego wytłumaczyć, to skomplikowane.

YOU LOOK LIKE HER ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz