IV 90-Obiecaj...

819 38 3
                                    

Natalia:
-CO?!?!-Krzyknął Kuba. Chwycił mnie za ramiona, co prawda delikatniej niż wtedy Hawryluk, ale i tak zabolało. Poza tym od razu przypomniało mi się TO... Krzyknęłam i kopnęłam Kubę.
Uciekłam do kąta kuchni i ukryłam twarz w dłoniach, szepcząc:
-Przepraszam... Przepraszam... Przepraszam...
Roguz rozmasował sobie bolące miejsce i zwrócił się do mnie że nic się nie stało.
-Stało się. Stało. Kocham Cię i jednocześnie ranię...
Kuba chyba zorientował się że zbyt gwałtownie do mnie podszedł.
-Przepraszam... To ja byłem zbyt nieostrożny... Natalia, spójrz na mnie. Proszę, spójrz.
Spojrzałam w te czekoladowe tęczówki, w których się zakochałam. One miały w sobie coś...takiego że trochę się uspokoiłam i na niecałą minutę zapomniałam o tym horrorze...
-Natalia... Teraz podejdę, dobrze-Skinęłam głową.-Cały czas patrz mi w oczy.
Posłuchałam, a brunet podszedł do mnie i mnie...przytulił. Nie objęłam go ale też nie odepchnęłam. Ja... Czułam się bezpiecznie. W jego ramionach. Chciałam w nich tkwić całe życie. Zamknęłam oczy i wdychałam zapach jego perfum, wymieszany z zapachem mojej krwi. W końcu powiedział:
-Musimy jechać na komendę.
-Co?! Nie ma mowy!
Wyrwałam się.
-Dlaczego? Ten... gnój musi za to odpowiedzieć! Nie chcesz tego?
-Nie. To Ty tego chcesz. Ja chcę spokoju i zamknięcia tej sprawy... Bez udziału osób trzecich. Wystarczy że Ty już wiesz!
-...
-Idę spać. Jutro wracam na komendę. Możesz tu zostać. Tylko... Obiecaj mi coś.
-Wszystko co tylko zechcesz.
-Obiecaj że nie powiesz tego nikomu.

Jak myślicie, co odpowie Kuba?

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz