81

2.3K 101 45
                                    

Odwracam się i mierzę wzrokiem Milika, który opóźnia nas i to po całości. Ten tylko wywraca oczami, w żaden sposób jednak nie komentując ani mojego wzroku, ani zniecierpliwionej pozy zarówno mojej, jak i Piotrka, stojącego koło mnie. Spoglądam jeszcze na zegarek na nadgarstku, a w tej samej chwili dociera do mnie moje imię, wykrzyczane w, niestety za bardzo znanym mi, akcencie. Mimo wszystko, zostawiam torbę, do której się spakowałam i po chwili wpadam w ramiona, całkowicie zaskoczonego Krychowiaka, który najwyraźniej nie spodziewał się, że przywitam go w taki sposób. W zasadzie, sama się tego nie spodziewałam, ale chyba jednak za bardzo za nim tęskniłam.

- Czym zasłużyłem na aż takie coś? - pyta, gdy już się od niego odsuwam. Wzruszam ramionami, a tuż obok mnie pojawia się dwójka piłkarzy, z którymi tu przyleciałam. - Cześć, chłopaki. - zwraca się do nich, a ja odwracam się, słysząc tym razem przezwisko mojego brata, z dodatkiem “Juniora”. Na moich ustach pojawia się szeroki uśmiech, gdy nasza grupka powiększa się o Błaszczykowskiego, który od razu mnie przytula.

- Tęskniłem za tobą, wiesz, Juniorku? - pyta, cmokając mnie w czubek głowy.

- Wiem, wiem, ja za tobą też. - Unoszę kąciki ust jeszcze wyżej, co już chyba jest moim maksimum. - Tylko tyle nas jest? - pyta, rozglądając się dookoła.

- Cześć ma przylecieć dopiero po południu. - oznajmia Piotrek. - Wiem, że teraz ma jeszcze ekipa z Genui przylecieć. - dodaje.

- Ile nas już tu jest. Trzeba ogarnąć taksówki, nie? - proponuje Kubuś, zaczynając liczyć, ale w tej samej chwili w tłumie dookoła nad znaną mi twarzyczkę, z jeszcze bardziej znaną mi kamerą i okularami na nosie. Szturcham Milika w brzuch, wskazując na drugiego zdrajcę narodu. Plątam ramiona na piersi, gdy Łukasz podchodzi bliżej, ciągle celując w nas kamerą.

- A ty, przepraszam bardzo, nie zrezygnowałeś już z fuchy w PZPNie? - pytam, wskazując na najważniejszy przedmiot w jego życiu.

- Melcia, bądź miła. - mruczy tylko. - Pomyślałem, że filmik z tego naszego spotkania będzie niezłą pamiątką. - Wzrusza ramionami, a potem rozkłada je szeroko, a ja ląduję prosto w nich. - Mogę zabrać całą czwórkę osób, do mojego grata. Ktoś jest chętny? - mówi, gdy wracam z powrotem pod skrzydła mojego piłkarzyka.

- Ja! - zgłaszam się. - Milik, Zielu i Błaszczu. - wymieniam, wskazując po kolei na zawodników.

- No dzięki. - mruczy tylko Grzesiek. - Fajna z ciebie koleżanka. - dodaje.

- O, nie! - Dociera do nas śmiech, którego nie da się pomylić z niczym innym. - Melka jedzie ze mną. Mam jej dużo sucharków do opowiedzenia. - Odwracam się w miejscu i wprost wpadam na szczerzącego się, od ucha do ucha Jędrzejczyka. Tuż obok niego stoi jego najwierniejszy kolega z reprezentacji, czyli Krzysiu. - Jak ja cię dawno nie widziałem, młodziaszku. - Teraz to on mnie obejmuje, ale mimo wszystko kątem oka dostrzegam, jak Piotrek dźga mojego chłopaka w ramię.

- Ej, ty nie jesteś zazdrosny? - zaczyna, czemu przysłuchuję się z uwagą, próbując wydostać się z ramion Artura. - Twoja dziewczyna jest bardziej rozchwytywana niż ty w reprezentacji. - Wszyscy, oprócz Milika wybuchamy śmiechem, a ten tylko wywraca oczami.

***

Chichotam cicho, czując dłoń sunącą w górę mojego uda. Zaraz potem, z mojej drugiej strony, ktoś uderza mnie w ramię, uciszając. Uchylam tylko usta, bo w tych ciemnościach nawet nie jestem w stanie, zmierzyć wzrokiem mojego braciszka. Z drugiej strony pomieszczenia, docierają do mnie jakieś szumy.

- Jak takiś mądry, to ich uspokajaj. - rzucam, wcale nie tak głośno, ale nagle wszyscy mruczą jedno, wielkie “ciiii…” - Trzeba było mnie nie zapraszać. - mruczę, plącząc ramiona na piersi. Mimo wszystko milknę, przy okazji, próbując jakoś odepchnąć ręce mojego piłkarzyka od siebie. Powoli, zaczyna się to robić nudne, więc po prostu odsuwam się na krześle i próbuję wstać, ale to też na marne, bo jeszcze nawet nie odrywam tyłka od krzesła, a już zostaję pociągnięta w dół przez, jak wnioskuję po stronie, z której docierają ręce, Roberta.

POŁĄCZENI PIŁKĄOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz