Narracja trzecioosobowa:
Wojna. Zaczęła się... Nie tylko wilkołaki umierały. Także ludzie. Krew lała się wszędzie. A wataha Aleka wraz z wygnańcami triumfuje, ale nie za długo.
Tak jak woja szybko się zaczęła, tak szybko skończyła. Wygnańcy nie wiedzieli nic o sojuszu z watahą Westa i po paru dniach zostały pojedyncze jednostki. Jednak nie dało się wyjść z tego bez ofiar.
Jenak nie to było najgorsze. Na początku zaatakowali mate Westa wraz z jej dziećmi i mate Jeffreya. Luna stada przeżyła, ale jej córeczka już nie. Był to niespodziewany atak. Mała złotowłosa Lena umarła na rękach swojego tatusia. Mężczyzna dotąd nie może się z tym pogodzić.
A co stało się z mate Jeffreya? A co z Sabriną? Właśnie walczyła o życie. Walczyła o każdy wdech...
W skrzydle lekarskim w rezydencji watahy Jeffreya nikt nawet po skończonej wojnie nie był spokojny. Luna umierała.
- Reanimacja! - krzyknął lekarz
Reanimowali ją. Na nic.
- Zróbcie coś!
Jeffrey już nie dawał rady. Już zaczęło się wszystko układać. Już jego śliczna księżniczka radziła sobie ze stratą brata. A teraz sama miała umrzeć.
Nagle z maszyny obok jej łóżka, dało się usłszeć przeciągliwy dźwięk. Wszyscy wiedzieli, co to oznacza.
- Zatrzymanie akcji serca!
Alfa cały czas trzymał dziewczynę za zakrwawioną rękę. Pocałował ją w nią i modlił się, by przeżyła. By do niego wróciła.
Po kilku sekundowej krzątaninie lekarzy było już wiadomo. Doktor ze smutną miną odwrócił się do chłopaka.
- Tak mi przykro...
Jeffrey wstał. Zapłakany krzyknął.
- Nie! - Podbiegł do niej - To nie może być prawda!
Poczuł jak ktoś, wbija mu nóż w serce. Lekarze wyszli z pokoju, dając chwilę sam na sam z jego już nieżywą miłością.
Spojrzał na jej siną twarz i już nielśniące włosy. Bez zastanowienia przytulił bezwładne ciało to swojego krwawiącego serca. Położył głowę w zgięcie jej szyi. Nagle pocałował ją w nią i... ugryzł. Wprowadził jad do jej organizmu. Po kilku sekundach spojrzał na nią. Nic... Zawył. Po chwili pochwycił jej zimną rękę i wbił jej kły w okolicy nadgarstku. Z nadzieją na nią spojrzał. Nie reagowała. Z całymi mokrymi polikami ugryzł ją w nogę, a potem w drugą rękę. Zero reakcji.
- Nie...
Usiadł obok niej i chwycił jej dłoń. Oparł o nią głowę. Nie dopuszczał do siebie myśli, że ona już nie wróci... Gdy tracił już resztki nadziei, usłyszał dźwięk łapania powietrza. Spojrzał w jej spuchnięte oczy. Rozchyliła je.
- Sabrina!
Mocno ją objął. Trzymał ją tak, jakby bał się że ją straci. Znowu... Dziewczyna zakaszlała, łapiąc tlen. Szybko się od niej odsunął by dać jej trochę swobody. Jednak coś było nie tak... Spojrzał jej w oczy. Oniemiał. Nie były już niebieskie a złote. Zaniemówił. Jego ukochana była wilkołakiem!
THE END!
________________________________________________________________________________
Cześć. Jak już dobrze widzicie to już koniec tej historii. Zaczęłam pisać tą książkę 05.02.2018 i wydaję mi się że miałam wtedy ferie bo pamiętam jak pisałam pierwszy rozdział to było popołudnie, a ja nadal byłam w piżamce w łóżeczku z laptopem. Chciałam zakończyć na 50 rozdziałach, ale mi się nie udało i mamy 51. Nie mogę w to uwierzyć, że kończę tę książkę, ale wszystko ma swój początek i koniec. Bardzo wam dziękuję, że przez ten cały czas byliście ze mną. Ponad 120 tyś wyświetleń. Dotąd nie mogę tego pojąć. Nigdy nie myślałam, że zdołam coś takiego osiągnąć. Nigdy nie myślałam, że moje powieści komuś się spodobają i ktoś będzie je czytać. To jedno z moich większych osiągnę. Bardzo wam za to dziękuję! Bardzo wam dziękuję za to szczęście, które odczuwałam, gdy widziałam jak te wyświetlenia lecą w górę. Kocham was! To, co tu pisałam, nie jest najwyższych lotów. Staram się bardzo w pisanie mojej drugiej książki "Mary w Krainie Tajemnic" którą mam zamiar wydać. Zapraszam was na nią, bo moim zdaniem jest bardziej przemyślana i profesjonalna od tej a tam też są wilkołaki i wampiry. Ale nie o tym teraz. Chciałam też podziękować sylwia0xyz z osobna. Jest to osoba, która czyta moje książki od samego początku. Bardzo ci dziękuję, że jesteś ze mną! napiszcie proszę w komentarzu co o tej powieści myślicie! Tu ostatni raz się z wami żegnam... Papa, rybki!
CZYTASZ
Alpha, My Baby...
Teen FictionKSIĄŻKA ZAKOŃCZONA ONA - Nigdy nie była posłuszna ON - Chciał żeby wszyscy byli posłuszni "Mężczyzn już nie było... Zostałam sama. Nic nie widziałam. Powoli wstałam i wyciągnęłam przed siebie ręce. Gdzie są kraty? Krok do przodu... Ściana. W prawo...