Rozdział 15

414 10 11
                                    

Właśnie miałam zamawiać bilet , gdy okazało się, że praktycznie wszystkie bilety zostały wykupione . Bilet na najbliższy lot był dopiero za tydzień...Zabukowałam go , nagle do mojego pokoju wszedł Diego, szybko zamknęła klapę mojego laptopa.

-Czego tu chcesz..?-pytam

-Babcia mówi byś zeszła...

-Nie mam ochoty...-mówię zgodnie z prawdą

-Jezu debilko...masz iść i koniec, przy okazji będzie podczas tego omawiana twoja koronacja...-złapał moją rękę i zaczął się kierować w stronę jadalni.Gdy weszliśmy wszystkich wzrok był skierowany na nas, przez co spuściłam głowę na dół. Nie cierpię być w centrum uwagi, usiadłam się po chwili na swoje miejsce, obok mojej babci...i mojego kuzyna.Leon usiadł na samym końcu, tępo patrząc się na swoje odbicie w wazonie z różami, który znajdował się na środku stołu.Domyślam się, że straciłam przyjaciela...i w sumie moją miłość

-Violetto...dobrze wiesz pewnie , że za dwa tygodnie staniesz się królową...-zaczyna starszy mężczyzna- to bardzo ważny dla nas czas, oczywiście dla królestwa również. Jutro masz przyjść do mnie, tam ci dam przysięgę, której będziesz musiała się nauczyć...-przytaknęłam głową

*3 godziny później

-Mamo nie zrobię tego...-słyszę głos mojego kuzyna,  spacerowałam po zamku kiedy nagle usłyszałam kłótnie dwóch osób,  właśnie obserwuje ich zza ściany.

-Jeżeli chcesz być..- i w tym momencie przypadkiem zrzuciłam wazon ze stołka. Słysząc dźwięk tłuczonej porcelany przestała mówić i czułam , że zbliża się do mnie poprzez stukot obcasów. Nie wiedziałam co robić, schowałam się szybko za zasłonę i modliłam się by mnie nie zauważyła...

-Dokończymy rozmowę później...-odeszła nie zaglądając  do miejsca mojego ukrycia , o co im mogło chodzić..?Zastanawiając się nad tym zmierzałam na lekcję tańca..

-Dzień dobry...-mówię, otwierając drzwi

-Spóźnienie o pół sekundy- mówi mężczyzna w średnim wieku  patrząc na zegarek, który znajdował się na jego ręce

-Ja przepraszam...

-Nie będę pracował z spóźnialskimi..

-To już się więcej nie powtórzy..-dopiero teraz do mnie dotarło, że ten facet zrobił mi awanturę o głupie 30 sekund

-Mam nadzieję... zaczynamy- wyjął z kieszeni piłeczkę palantową i odbił ją o ścianę, tym samym dając znać by zaczęli grać melodię.-Raz, dwa , trzy...i raz... Ale zaraz  jeżeli będziesz się tak ruszać to na pewno wszyscy na balu będą chcieli z  Tobą tańczyć..-wyczułam w jego głosie odrobinę ironii..-Masz się w to wczuć...masz pokazywać tańcem co czujesz...-pokiwałam głową, starałam się ale dla niego było to za mało...

-Panie Gregorio...ja już nie mogę...-mówię siadając na podłodze

-To mnie nie rusza...zostało nam jeszcze 20 minut, nie zamierzam  stracić ani jednej sekundy...Proszę podnieś swoje cztery litery i ruszać się...

*30 minut później

Gregorio, to niby jeden z najlepszych nauczycieli tańca i choreografów... chyba najlepszy w zrzędzeniu. Ciągle słyszałam, a to krzywo nogę postawiłam, wszystkiego się czepia, nie rozumiem  też jednej rzeczy nie umiem tańczyć z nikim, ale z Leonem od razu zapominam o zastanowieniu się nad tym czy dobrze postawiłam nogę, a może nie.Po prostu wtedy wsłuchuje się w melodię i patrzę w jego zielone oczy...Znów o nim myślę...w sumie nie tylko on siedzi mi w głowie, ale i kłótnia mojego kuzyna z ciotką. Muszę się dowiedzieć  o co się pokłócili...Rzuciłam się padnięta na łóżko, nawet nie pamiętam jak zamknęłam oczy i zasnęłam.

---------------------------------------------------------------------------------

Hello tu znów ja<3 Wgl to najprawdopodobniej rozdziały będą pojawiać się co weekend, gdyż wiecie trzecia klasa gimnazjum to duże wyzwanie, którego trzeba się podjąć. Czeka mnie dużo nauki, więc coraz rzadziej mogą się pojawiać. Jak myślicie co było głównym celem kłótni Diego z Marią..?Komentujcie, głosujcie <3Bajo do następnego<33


Leonetta :Ja księżniczką..to chyba jakiś żart..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz