07 — Mark, You Are Not Romantic
Z głośnym westchnieniem wciągnął na swoje długie nogi jasno niebieskie mom jeansy, obserwując w odbiciu lustrzanym swój ubiór, który starał się ładnie skomponować. Nie wiedział, gdzie Mark ma zamiar go zabrać, a on musi być gotowy na każdą z możliwych opcji, toteż ubrał się neutralnie, aby pasowało do każdej sytuacji. Ratowała go chłodna pogoda i deszcz instensywnie moczący wąskie uliczki małego miasteczka.
Przejechał wzrokiem od czarnych butów do rdzawego sweterka z golfem, szybko włożonego za pasek luźnych spodni, na który narzucił czarny płaszcz, idealnie pasujący do butów. Wszystko w jego wyglądzie ze sobą współgrało, a nawet włosy łączyły się z kolorem swetra. Uśmiechnął się krótko i wyszedł z pokoju, aby poczekać na dole, aż przyjdzie po niego sąsiad.
Tylko oby nie pomyślał, że na niego czekam.
Cóż, Hyck cały dzień myślał o spotkaniu i nie mógł odpędzić od siebie postaci Marka, która latała wokół jego mózgu jak upierdliwa mucha, której nie da się zabić. Myślał o tym, po co akurat go gdzieś zaprosił, i gdzie pójdą. Może w jakiś ciemny zaułek i wtedy starszy Lee spuści młodszemu łomot za wszystkie wredne odzywki i zirytowane spojrzenia słane w jego stronę, a może spędzą razem ciekawe chwile i Hyuck się wreszcie do niego przekona.
Przecież nie może być aż taki zły.
Odkąd w gimnazjum Donghyuck przeżył nieudaną próbę związku z Jeno, co było lekką porażką dla obu stron, nie umawiał się z nikim. Co do dziwcznego i krótkiego chodzenia z przyjacielem - głównie wynikło to z głupiej gry w butelkę na klasowej wycieczce, wiadomo że to najlepsza atrakcja w całej integracji więc chłopcy skończyli całując się na oczach całej klasy, a żeby utrzymać fason przez kolejny tydzień ze sobą byli, robiąc słodkie rzeczy dopóki Jaemin nie powiedział im, że są żałośni i mają przestać.
Jeśli Donghyuck teraz o tym pomyśli to ma ochotę się palnąć w łeb za takie zmarnowanie swojego pierwszego pocałunku.
Ale czy spotkanie z Markiem w ogóle jest randką? Dlaczego w ogóle się tym przejmuje?
Następnym odgłosem, po głośnym westchnięciu Hyucka, było pukanie do drzwi.Stanął w nich Mark Lee cały ubrany na czarno, od stóp do głów. Czarne spodnie, czarna bluza oraz czarny płaszcz. Klasycznie, ale Donghyuck skarcił się w myślach za to, że pomyślał o tym jak dobrze tymczasowy sąsiad wyglądał.
🍁
— Serio, Marku Lee? — Donghyuck zatrzymał się pod wielką, kolorową bramą wesołego miasteczka — Ile ty masz lat?
— Nie uważasz, że to jest miejsce dla osób z każdego przedziału wiekowego? — uśmiechnął się brunet, również stając.
CZYTASZ
05:01 AM - MARKHYUCKⁿᶜᵗ[zawieszone]
FanfictionL.MH - L.DH ▶▶ powodem ich spotkania była plama na sweterku, liście we włosach oraz rozwiane myśli ◀◀ © RENSUNGIE 2018