- Hmm...która godzina? - powiedziała do siebie pod nosem Al.
Przez okno wpadało już bardzo jasne światło. Wyglądało tak na jedenastą. Powolnymi niczym leniwiec ruchami Al zaczęła wstawać po telefon, który leżał po drugiej stronie pokoju. Podniosła go aby sprawdzić jaka jest godzina i czy jej mama z bratem już wyszli z domu.
- O ja, jejuniu już jedenasta trzydzieści
- bardzo zdziwionym lecz już nieco bardziej donośnym i obudzonym głosem powiedziała znowu do siebie Al.
Wielkie zdziwienie było dlatego, że jest ona raczej typem osoby która wcześnie zaczyna dzień, wstaje od razu i nie przysypia jeszcze rano. Bardzo zwinnie i szybko wyskoczyła jeszcze pod kołdrę, postanowiła jeszcze posiedzieć w łóżku. W końcu są przecież wakacje. Pomyślała i zaczęła wpisywać kod do telefonu, który zdążył już wygasnąć.
Dochodziła dwunasta piętnaście. Coraz bardziej wyraźna była myśl, że trzeba już wstać, ubrać się i zrobić coś pożytecznego.
- Dobra, wstajemy - powiedziała głośno sama do siebie.
☆☆☆Al po zjedzeniu śniadania odniosła talerz do kuchni i poszła umyć zęby. Stała już przed lustrem kiedy na swoim lewym nadgarstku ujrzała dziwne coś. A na dodatek wyglądało całkiem jak magiczna opaska którą wyobrażała sobie w swoich myślach. Od razu zdjęła wzrok z lustra i spojrzała na rękę. Walnęła się w twarz i spojrzała jeszcze raz, nadal tak samo. To same coś znajdowało się na jej nadgarstku i lśniło lekkim fioletowo-niebieskim światłem.
- To niemożliwe...... - wyszeptała Al. - Przecież nie......jak....cooooo. Okej to jest dziwne ale..... - Al jednak zaniepokojona tym co się stało chciała wiedzieć jaką, jakie funkcje pełnią metalowe coś, i czy w ogóle działa.
- Okej, to zaczynamy - powiedziała cicho pod nosem Al.
Prawą ręką przeciągnęła nad dziwnym czymś, to zaświeciło i wyświetliło jakiś hologramy. W sumie nie wiem czemu to zrobiłam, kurde to było tak jakbym wiedziała jak tego się używa ale jednocześnie też nie wiedziała. Ale pogmatwane to wszystko.
- Oke....eee.. - Al powiedziała przeciągając eee przez prawie dwadzieścia sekund.
Wiem, kurde ty głupku przecież ty wiesz jak się tego używa, sama to wymyśliłaś. W jednej chwili wszystko stało się jasne. Życzenie. Wczoraj miałam urodziny i to pomyślałam podczas zdmuchiwania świeczki. Al miała bardzo bujną wyobraźnię, potrafiła nawet dwie godziny leżeć z zamkniętymi oczami i w myślach przeżywać całe dni. Inny świat był dla niej odskocznią od rzeczywistości. W myślach głównie była magiczną osobą, która ma mechanicznie zmodyfikowana krew, mieszka na ziemi w normalnym, najzwyczajniejszym wymiarze. Jednak ma moc przenoszenia się do innych światów gdzie żyją wszyscy z filmów i seriali. Jest to taka rzeczywistość gdzie może ona spotkać np. Iron Man'a, Harley Quinee czy Shadowhunter. Takie myśli zaczęły rodzić się w jej głowie od kiedy obejrzała trzecią część Avengers, zaczęła wtedy myśleć jak mogłaby wpasować się w ten świat, żeby nie być tam przeciętnym ziemianinem, tylko kimś kogo wszyscy by podziwiali i lubili. Al stoi z otwartą buzia i wciąż nie może uwierzyć co się stało. Okej, muszę się ogarnąć i coś z tym zrobić. Przeciągnęła ręką jeszcze raz i wyświetliło jej się ekran główny objaśniający działalność całego systemu. Niestety wszystko było w języku angielskim, o dziwo wszystko bardzo dobrze rozumiała.
☆☆☆Zrobiła się już godzina czternasta Al skończyła czytać i poszła do pokoju. Zgodnie z instrukcjami jakie przeczytała miała teraz stanąć przed jakimś dużym lustrem i przełożyć do niego bransoletkę. Podeszła do swojej szafy, na drzwiach wisiało duże prawie do podłogi lustro. Stanęła i wzrok skierowała na swoje odbicie, a szczególnie na rękę, którą zaraz miała dotknąć lustra i miało stać się coś niezwykle magicznego i nienormalnego. Lustro zaświeciło mocnym światłem i stało się całe niebieskie i wyświetlił się napis : You choose what You want - Wybierz co chcesz. Zaczęły wyświetlać się różne włosy, ubrania itp. rzeczy. Okej, chyba mam tu wybrać porostu coś typu swojego awatara. Po piętnastu minutach wybrała tak : długie za pas jasno-różowe włosy które zazwyczaj splatać chciałaby w dwa warkocze, pelerynkę chowająca się do naszyjnika, robiącą też za pelerynkę niewidkę. Ciemnobrązowe oczy, jasną cerę i na razie taki strój : czarna bluzka na długi rękaw z jasnoróżowym paskiem na rękawach, długie czarne spodnie też z paskiem po bokach i czarne trapery z jasnoróżową podeszwą. Al do dodatku wybrała jeszcze pasek podświetlany też takim samym kolorem. Po zatwierdzeniu wyglądu wybierała sobie jeszcze nowe imię i nazwisko. W sumie zawsze chciałam mieć tylko imię bez nazwiska. Już tak bardzo podekscytowana całym porankiem miałam tyle pomysłów w glówie.
- Dobra co ty dać...eeeee....Już wiem! - Al powiedziała cicho a potem podniosła ton i krzyknęła.
L e t t y wpisała bez nazwiska, chciała żeby jej imię było proste i łatwe, ale nietypowe i ciekawe.
- Okej skończyyyłłłaaammm - powiedziała z lekkim śpiewający akcentem w głosie.
Nacisnęła zatwierdź. Pojawiła się tak informacja : Your blood procent. Aaaa no tak, bo ja nie mam zwyczajnej krwi. Przecież w moim świecie mam krew połączoną z wibranium. W krwi Al było płynne wibranium, które połączyło się z jej ciałem, umysłem i z krwią. Ze schematu dało się odczytać, że wibranium zajmuje dwadzieścia procent krwi. Pozostałe osiemdziesiąt procent to normalna, nie skażona krew. Kliknęła next, lustro ponownie się zaświeciło a po chwili blask przeniósł się na nią. Niebiesko-fioletowe światło rozpierało cały pokój od wewnątrz. Ułamek sekundy i nic nie było widać, światło zgasło. Al spojrzała w lustro i aż cofnęła się do tyłu i podskoczyła.
- Ku**a - zaklęłam i spojrzałam jeszcze raz w lustro.
- Ku**a - ponowiłam.
Spojrzała w dół na siebie, nie wiedziała co ma robić, bała się że to tylko sen i zaraz się obudzi. Podeszła teraz bliżej do lustra zobaczyła swoje piękne ciemno-brązowe oczy i jasną połyskująca nieskazitelną cerę. Nie mogę uwierzyć, wyglądam tak jak sobie wymarzyłam. Ja Cię kręcę. Wszystko wyglądało tak jak chciała, tylko włosy miała rozpuszczone i wisiały jej poza pas. A gdybym tak spróbowała coś z nimi zrobić za pomocą " magi"? Al skupiła się na tym, żeby na jej głowie pojawiły się dwa dobierane na zewnątrz warkocze. Przeciągnęła ręką nad głową z której poszedł lekki blask a pod nią włosy zaczęły się zmieniać. Minęło zaledwie trzy sekundy a na głowie Al znajdowały się dwa piękne warkocze sięgające jej do pasa. Super. Kiedy już wyglądała super i mniej więcej wiedziała jak się posługiwać jej darem, zaczęła próbować zrobić portal. O dziwo bardzo szybko załapała o co chodzi i stworzyła kilka. Nie przechodziła przez nie. Na razie chciała do perfekcji nauczyć się ich tworzenia, żeby jak coś się stanie mogła szybko uciec.
☆☆☆Nadszedł ten moment po godzinnym treningu najważniejszych czynności Al w końcu mogła wybrać się w jakąś pierwsza przeprawę portalem. W między czasie zdążyła też przypomnieć sobie, że posiada jeden taki sam dar jaki ona posiada, do dania komuś innemu. Musi to być osoba odpowiedzialna i przede wszystkim gotowa poświęcić się dla dobra ogółu osoba. Kurde, gdzie tu się wybrać. Okej dobra to możeeee.....do Nat. I w sumie to jej dam te moc, myślę, że jest najbardziej odpowiednią osobą na to miejsce. Otworzyła portal, wzięła głęboki oddech i poszła przed siebie, cały czas myśląc do kąd chce trafić.
CZYTASZ
Jedno marzenie, jedna chwila.
Science FictionDziewczyna. Mówili na nią Al, miała zaledwie szesnaście wiosen a jej najlepsza koleżanka Nat była od niej o trzy lata młodsza. Al, ciemny bląd włosy z zielonymi wakacyjnymi końcówkami, niebieskie oczy. Miała bujną wyobraźnie i jedno urodzinowe rzycz...