14

85 5 2
                                    

*Zuza*

Było mi tak wygodnie , że aż szkoda mi było wstawać. Przetarłam oczy i podniosłam się. Momentalnie zakręciło mi się w głowie i zrobiło mi się niedobrze. Rozejrzałam się po pokoju , który nie było mój. Pewnie Aleksander skombinował transport do jego mieszkania. Spojrzałam na siebie i o dziwo byłam w swoich ciuchach. Czyli ,że wszystko było świetnie , bez kompromitacji mojego ciałka. Zmusiłam się do tego , żeby wstać. Gdy ujrzałam wodę i aspirynę na szafce , kamień spadł mi z serca. Tego potrzebowałam , żeby móc odżyć. Odetchnęłam chwilkę i wstałam. Skierowałam się do głośnego pomieszczenia , gdzie poczułam przyjemny zapach śniadania i kawy. Przeciągnęłam się , rozejrzałam i weszłam do kuchni. Wyobraźcie sobie mój szok , kiedy zamiast Aleksandra widzicie Filipa. Automatycznie zaczęłam się wycofywać , ale mnie wrócił.

-Słyszałem jak wchodzisz..- powiedział nie odwracając się.- Jak się czujesz?

-Dobrze...znaczy jak po piciu , brzuch mnie boli i trochę głowa..- odpowiedziałam cicho i usiadłam przy wysepce.

-Chcesz mi wyjaśnić to wszystko?- dopytał i w końcu się odwrócił. Zarumieniłam się , gdy tylko  mnie zlustrował , co zauważył i dźwięcznie się zaśmiał. Skrępowana sytuacją , chciałam odejść , ale obszedł przeszkodę i zatrzymał mnie. 

-Dlaczego to robisz?

-Yy.. w sumie nie wiem. Czuję , że nie mogę cie stracić kolejny raz. - wyjaśnił , a ja zagryzłam policzek. -Zjemy śniadanie i pogadamy o wszystkim , szczerze. Chodź!- złapał mnie za dłoń i pociągnął do blatu , bym zrobiła nam po herbacie. 

-A co z pracą?- dopytałam , bo w sumie było najważniejsze , nie mogłam jej stracić.

-Dzisiaj pracujemy tutaj. Aleksander dołączy do nas wieczorem chyba.

-Mhm..no dobrze. - skomentowałam i nakryłam stół. Zaraz po tym chłopak nałożył nam po omlecie , warzywach , przekąskach , zrobił naprawdę piękne śniadanie. Usiadłam naprzeciwko niego i gdy miałam zaczynać jeść , zadzwonił do mnie telefon. Aleksander. Odeszłam od stołu i wyszłam na balkon , by móc w spokoju dowiedzieć się co się wczoraj działo. Mężczyzna streścił mi całą sytuację i mogłam wrócić do swojego towarzysza. Ewidentnie wyczekiwał jakiegoś wytłumaczenia.

-Coś ważnego? Masz tą minę!- zagadnął i napił sie herbaty , bardzo uważnie mi się przyglądając. 

-To Aleksander. Chciał wiedzieć co słychać i kazał przekazać , że nie będzie mógł dzisiaj przyjechać. - odpowiedziałam grzecznie i zajęłam się śniadaniem. Później usiedliśmy w salonie i oglądaliśmy jakieś głupoty , gadając jak kiedyś. W końcu zadzwonił ktoś do drzwi , Filip poszedł sprawdzić kto to , a ja przygotowałam się do tej poważnej rozmowy. Gdy wszedł do pokoju trzymając jakąś dziewczynę za rękę , uświadomiłam sobie jak strasznie musiało to wyglądać.

-Ola chciałbym , żebyś poznała moją asystentkę Zuzę. To właśnie dla niej masz poszukać mieszkania. Dam wam chwilkę , a ja skoczę do firmy po potrzebne dokumenty i może wstąpię na siłownię.- objaśnił i od razu wyszedł. Siedziałyśmy w chwilowej niezręcznej ciszy , ale przerwała to. 

-Zrobię nam może kawę. Chcesz?- spytała uroczo i pomknęła do kuchni , by nam naszykować przekąski. Wyglądała tak ładnie. Miała na sobie dopasowane jeansy i pudrową bluzkę w falbankami. Do tego jej wyrazisty kolor włosów i śliczny uśmiech. Nie dziwię się , że Filipowi się podoba. Każdemu by się spodobała. 

-Nie dziękuję , nie piję kawy.-rzuciłam i wzruszyłam ramionami , co mogło wyglądać nieładnie , więc od razu się poprawiłam i poprosiłam o herbatę. Poznałam ją na tyle , że wiem iż jest mądra , śliczna i naprawdę empatyczna. Poczułam z nią naprawdę wspaniałą więź. Dziewczyna wyszukała kilka mieszkań i omówiła mi je. Żadne jednak nie spełniało dobrych warunków. W końcu na ekranie pojawiła się nowa oferta. Dosłownie zza ściany. Sąsiad Filipa wystawił na sprzedaż po taniości mieszkanie. Ola pisnęła szczęśliwa i pobiegła do niego. Po 10 minutach wróciła z umową i kazała mi podpisywać. 

-Dziewczyno to najlepsza miejscówka w całym mieście. Musisz je wziąć. Blisko do pracy , do mnie kiedy będę u Filipa.  Przestudiuję ją teraz i zobaczymy czy jest to dobra oferta. Jest już 15 , a na 16 mam spotkanie z klientem. Wyślę ci wieczorem albo spotkajmy się jutro w kawiarni na rogu. -rozgadała się , a ja jedynie zaśmiała z wrażenia. Pozbierała wszystkie swoje rzeczy i sobie poszła. Nie wiedziałam co mam zrobić , bo zostałam sama. Poszukałam swoich drobiazgów i gdy sięgałam za klamkę od wyjścia , drzwi mnie pozdrowiły. I to mocno , bo obdarły mi czoło. Z tego wszystkiego , aż cofnęłam się i upadłam. Patrząc na Filipa z irytacją , starałam się podnieść ,jednak nic to nie dało , bo chłopak chciał mi pomóc , co tylko pogorszyło , bo stuknęliśmy się głowami. 

-Ale z nas ofiary.. Mam już dość!- skomentował i zauważyłam , że uleciały z niego wszelkie chęci. Usiedliśmy w korytarzu przy ścianie , patrząc w lustro i zastanawiając się nad sobą. 

-Będę twoją sąsiadką, znowu..- oznajmiłam i dobiłam nas tym. Usłyszałam tylko wypuszczane powietrze przez niego , a później tylko mruczenie pod nosem. Splótł nasze dłonie i oparł głowę o moje ramie , prawie dławiąc się płaczem. Co się dzieje?!

(Nie)widzialna I, IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz