W ten jesienny, chłodny wieczór ludzie zamieszkujący dystrykt Shingashina przy murze Maria siedzieli w swoich domach razem ze swoimi rodzinami. Wszystkie ulice ziały pustkami. Wszystkie oprócz jednej.
Młody, wschodzący w swej karierze doktor Jaeger biegł na złamanie karku najciemniejszymi uliczkami miasta. Wszystko tylko po to, żeby uratować jedno życie.
Miał silne obawy co do tego czy uda mu się dobiec na czas. Powoli zaczynał opadać z sił, ale nie przejmował się tym. W tej chwili nie on był najważniejszy. Cudem udało mu się uniknąć spotkania z miejscowymi złodziejami i wreszcie trafił w dobre miejsce. Na murku przy rzece siedziała już starsza kobieta z zawiniątkiem na rękach. Swój wzrok miała utkwiony w wodzie płynącej w kanale. Od razu mężczyzna zdołał zauważyć, że przyjście tutaj nie było dla niej łatwe.
- Dobry wieczór, to na pewno ona? - Doktor od razu przeszedł do konkretów. Nie mieli czasu na inne rozmowy.
- Sądzisz Grisha, że nie poznałabym własnej wnuczki? To na pewno jest ona, nie ma innej opcji.
Kobieta wyciągnęła przed siebie ręce i podała doktorowi małą dziewczynkę. Grisha wiedział, że znalezienie dla tej małej, ale jakże cennej istotki domu będzie trudne, a nawet niemożliwe. Nie zauważył nawet, kiedy kobieta odeszła w swoją stronę. Stał jeszcze długo wsłuchując się w delikatny szum wody i wpatrując się w dziecko trzymane na rękach.
Gdy wrócił do domu, starał się zachowywać tak, aby nie obudzić swojej żony lub nowo narodzonego syna. Bezszelestnie dostał się do malutkiego pokoiku gdzie było tylko jedno łóżko przyszykowane dla dziecka i zostawił tam śpiącą dziewczynkę. Ze zdziwieniem zauważył, że na kocyku, którym była owinięta wyszyty był jeden wyraz. Sayuri.
***
Carla Jaeger była bardzo sceptycznie nastawiona co do pomysłu, żeby wychowywać obce dziecko. Od swojego męża wiedziała, że nie byłoby to łatwe i niosłoby za sobą konsekwencje. To nie tak, że chciała źle dla dziewczynki. Nigdy nie porzuciłaby kogoś w potrzebie, tym bardziej bezbronnego, niewinnego dziecka. W tym przypadku jednak nie mogła zgodzić się na tego typu pomoc. Największe obawy odczuwała na myśl, że jej syn Eren miałby spędzić dzieciństwo z tą dziewczynką.Grisha również nie był pozytywnie nastawiony co do tego pomysłu. Pieniędzy w każdej chwili mogło zabraknąć, a i tak było o nie trudno. Nie dałby rady utrzymać czteroosobowej rodziny. Tego był pewien.
Pewnego wieczoru w domu państwa Jaeger odbyła się bardzo ważna rozmowa dotycząca dalszych losów Sayuri. Musieli ją zostawić, ale nie mogli pozwolić, aby żyła na ulicy. Trzeba było znaleźć dla niej odpowiedni dom z czym i tak zwlekali o dwa lata za długo. Dziewczynka za jakiś czas zaczęłaby dorastać co byłoby nie małym problemem. Młode małżeństwo postanowiło podrzucić dziewczynkę pod drzwi któregoś z domów, lecz rodzina ta musiała mieszkać w innym dystrykcie niż Shingashina. Nie chcieli jej spotkać ponownie.
Razem ustalili jaka rodzina miałaby przejąć opiekę nad tą małą istotką i już następnego dnia mężczyzna wyruszył w długą podróż poza mur Maria. Jechał bez postojów chcąc jak najszybciej dotrzeć na miejsce i pozbyć się ciężaru.
W końcu udało mu się dojechać pod ukryty w lesie dom należący do pana Leonhart. Wiedział, że ma on córkę w wieku Sayuri. Był pewien, że uda mu się dobrze wychować tą dziewczynkę na silną kobietę, która przeciwstawi się władzy i pokona otaczające ich mury.
CZYTASZ
Ostatnia szansa
Fanfiction[LevixOC] Dziewczyna, która przez całe życie, od najmłodszych lat była niechciana i odrzucana. Nie znała pozytywnych emocji. Doświadczyła tylko bólu, upokorzenia i strachu. Okładkę wykonała _Animatorka_ za co bardzo dziękuję c: