Od ostatniego wydarzenia minęło kilka miesiący...
Może to i nie dużo, ale zmienić się mogło jeszcze bardziej niż się tego można spodziewać...Hermiona:
Jestem w wielkiej sali i siadam obok Ginny.
Bardzo się lubimy, więc często że sobą gadamy.
Harry jest parą z Ginny.
Ron chce być ze mną, ale ja mu odmówiłam...nie jest ani romantyczny, ani troskliwy...zachowuje się jak małe dziecko...O wyglądzie?Nie wspomnę...
A więc...ostatnio pewien Draco Malf...
O wilku mowa...książę Slytherinu, musi jak zawsze być w centrum uwagi.
Dobra uznam,że go nie widze.
Draco:
Niedługo ma być bal Bożonarodzeniowy, a jak się domyślacie muszę znaleźć jakąś partnerkę.
Wiem-dużo się wokół mnie kręci,ale ja od pewnego czasu...
No dobra...po prostu Hermiona jest mądra,nabrała kobiecych kształtów...
Nie mogę stracić takiej okazji.
-Hermionio czy chcesz pójść ze mną na bal?
-Yy...
-Tak,czy nie?
-A co...później zabierzesz mnie do łóżka i skącze jak jakieś popychadło?
- Nie chcesz, żeby przepadła Ci okazja z zatańczeniem z najprzystojniejszym chłopakiem, co?
- Jeśli tak bardzo Ci zależy...Wtedy wszyscy skierowali oczy w naszą stronę.
Ja nie wiem czemu to zrobiłem,ale przybliżyłem się do niej i już miałem ją pocałować, ale zamiast tego poczułem pieczący ból na policzku.
Tak ona Hermiona Granger mnie udeżyła!Hermiona:
O matko,ja nie dość ,że zgodziłam się z nim pójść na bal,to jeszcze on próbował mnie pocałować...
Nie...ja nie puszczam się tak jak wszystkie te młode dziewczynki...Pewnie Ron, będzie na mnie zły, bo idę z tym przystojnym Draco Malfoyem...
Ej Hermiona, stop!
Ale dobra...musicie przyznać, że wyprzystojniał i wydoroślał.
CZYTASZ
Nie bój się o niego Grang...Malfoy
FanfictionDraco jest 7 rok w Hogwarcie,nigdy w życiu nie lubił szlam, a jedną z nich była Hermiona. Zawsze ją przezywał nie szanował jej,ale co ona mogła,na to poradzić... Lecz czasem w życiu są takie momenty, które zmienią wszystko...