2. Nieporozumienie

414 26 8
                                    

Daniel

Podjechałem pod bibliotekę miejską i zatrzymałem się, po czym wyłączyłem silnik motoru i zdjąłem kask. Wyjąłem telefon z kieszeni i sprawdziłem godzinę. Parę minut po 17. Cholera. Zsiadłem szybko i schowałam kask. Umówiłem się wczoraj przez maila z siostrą April, że spotkamy się tutaj o 17.

Wszedłem do środka i zacząłem się rozglądać. Powiedziała, że będzie siedziała pod oknem. Przeszedłem przez regały i znalazłem się przy stolikach. Nie było tu wiele osób, zaledwie 5. Trzech facetów w różnym wieku i dwie dziewczyny. Która to ona? Podszedłem bliżej i przyjrzałem im się. Jedna siedziała tyłem i wyglądała przez okno, a druga była przodem do mnie. Nagle jakiś facet podszedł do tej drugiej i pocałował w usta. Odpada, to nie ta.

Ruszyłem więc zdecydowanym krokiem do tej pierwszej.

-Dziewczyna od korków z matmy?- spytałem, kiedy znalazłem się koło niej.

Ona podskoczyła na krześle przestraszona i odwrociła się do mnie. Spodziewałem się zobaczyć brzydką wersję April z aparatem na zębach, paskudnymi okularami i pryszczami na twarzy, ale spotkało mnie miłe rozczarowanie. Dziewczyna przede mną, była bardzo ładna, miała bladą i bez pryszczy twarz oraz lekko skośne oczy jak April. Ale nie była jak jej siostra. Miała mniej makijażu i łagodniejsze rysy.

-Tak.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie ukazując białe i równe zęby. Bez aparatu.- Jestem Amy.

Położyłem plecak na ziemi, usiadłem naprzeciwko niej i schyliłem się, żeby wyjąć książki z plecaka. Kiedy się wyprostowałem, zobaczyłem, że dziewczyna przygląda mi się z zamyśleniem.

-Czy... czy my się przypadkiem nie znamy? - spytała w końcu trochę nieśmiało, nie spuszczając ze mnie wzroku.  Przypatrzyłem się jej dokładnie i nagle mnie oświeciło. Faktycznie! To ta dziewczyna ze sklepu, co jej kiedyś pomogłem. W takim razie to zadanie będzie jeszcze łatwiejsze, bo z tego co pamiętam to już wtedy na mnie leciała.

-Niezdara od groszku!- uśmiechnąłem się szeroko i oparłem o krzesło rozluźniony. Ona spojrzała na mnie lekko zdezorientowana, ale po chwili sobie przypomniała.

-Rzeczywiście, chłopak od kukurydzy.- uśmiechnęła się lekko, po czym schowała twarz w włosach zawstydzona. Zaśmiałem się cicho pod nosem. To będzie o wiele prostsze, niż podejrzewałem.

Amy odkaszlnęła, schowała włosy za ucho i wyprostowała się, dalej nie patrząc na mnie.- Dobra, to z czym masz problemy?

Wziąłem głeboki wdech, założyłem ręce za głowę i popatrzyłem na sufit. -Z rodzicami, z byłą dziewczyną, z dyrektorem...

-Mnie chodziło o matmę.- przerwała mi, trochę zirytowana. Spojrzałem na nią, przekrzywiając głowę lekko w prawą stronę.

-Aaa, trzeba było tak od razu!- Amy prychnęła, a ja uśmiechnąłem się szelmowsko.- Algebra.

-Okey...- wzięła jedną z książek ze stołu i zaczęła ją kartkować.

Znowu wróciłem do podziwiania sufitu.- I trygonometria. Z geometrią zresztą też.- odchyliłem się na krześle i zacząłem się bujać.

-Ahaaa... jest coś jeszcze?

-Jeszcze funkcje tak sobie ogarniam.

-To wszystko?

-Yep.- pokiwałem głową i bujałem się dalej.

-Mogłbyś... no nie wiem, skupić się trochę?- powiedziała zirytowana i wróciła do kartkowania podręcznika. Momentalnie przestałem się huśtać, oparłem łokcie na blacie stołu i podparłem głowę dłońmi wbijając uważne spojrzenie w dziewczynę. W końcu chyba znalazła to czego szukała, bo podniosła swój wzrok na mnie.- Co ty robisz?

Only YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz