Czas na małą wycieczkę.

3.5K 123 12
                                    


Na początku krótkie pytanie: chcecie opowiadanie o Dylanie O'Brienie? Fanfiction.
Dajcie znać w komentarzach pisząc CHCĘ.
Dziękuję. Miłego czytania.

    Dziewczyna siedziała w jakimś obskurnym pomieszczeniu w- jak to określił Alby- Bazie. Siedziała na twardym krześle na przeciwko rządku innych. Niektóre miejsca zostały już zajęte przez niektórych chłopców.
   Przed wejściem tutaj Alby wyjaśnił Marii, że to Opiekunowie. Ciągle przychodzili nowi. Niektórzy patrzyli na nią postępnie, większość z ciekawością. Inni natomiast zdawali się udawać, iż nie wiedzą po co ich tutaj zgromadzono. Dziewczyna siedziała z nogą na nodze w zamyśleniu opierając głowę rękoma. Ilość informacji ją przytłaczała. Labirynt? Niebezpieczeństwo? Co to wszystko ma oznaczać?
- Wiecie po co się tu zgromadziliśmy.- Alby stanął obok dziewczyny przerywając szepty- Pierwsza dziewczyna. Po dwóch godzinach następna z wiadomością, że nie będzie następnych Njubi.
   Maria podniosła głowę. Co on wygadywał? Nie będzie? U innych też wywołało to niemałe poruszanie. Szepty nasiliły się.
- Zawrzec twarzostany!- krzyknął przywódca.
  Dziewczyna podskoczyła. Wszyscy umilkli. Maria przyjrzała się chłopcom. Na pozór zwyczajni. Wśród małego tłumu dostrzegła Gallego, którego nie polubiła oraz blondyna. Przyglądał jej się. Odwzajemniła spojrzenie i uniosła brwi.
"Co?" zdawała się mówić jej mina. Ten tylko pokręcił niemal niewidocznie głową.
"Ciekawe jak sie nazywa?"-przemknęło jej przez myśl.
Teraz była już pewna, że go wcześniej znała. Tak podpowiadała jej intuicja.
- Njubi, który pojawił się przed chwilą leży w śpiączce. Wcześniej znała Thomasa, chyba każdy widział tę scenę.
Thomas- znowu ten chlopak. MUSI go zobaczyć.
-Proponuję uspokoić swoich podopiecznych, powiedzieć żeby wylaksowali. Dziewczyna nic nam nie powie jednak ty- tu wskazał dobitnie palcem Marię, a ta wyprostowała się na krześle- jeśli cokolwiek wiesz, pamiętasz lub coś ci się kojarzy z tym miejscem lub sztamakami lepiej mów od razu.
   Maria poczuła jak się czerwieni. Ci co na nią nie patrzyli wcześniej teraz wlepiali w nią oczy niemal pożerając ją wzrokiem. Czy Alby ją rozgryzł? Nie może przecież się przyznać. Sama nie wiedziała co to wszystko znaczy.
-Nie- odpowiedziała dobitnie.
Alby przyglądał się jej przez dłuższą chwilę. Po chwili odwrócił wzrok.
- Myślę, że nie ma co ją karać póki nie obudzi się tamta dziewczyna i nie powie o co chodzi bo wyraźnie coś pamięta. Teraz proszę się rozejść. Zebranie Opiekunów uważam za zakończone.
   Rozległy się szepty, a później głośne słowa. Chłopcy wychodzili. Większość posyłała Mar krótkie, zaciekawione spojrzenia póki nie wyszli. Inni omijali ją obojętnie. Tylko Gally patrzył na nią z nienawiścią. Gdy w pokoju została sama z Albym, chłopak odezwał się:
-Czas na małą wycieczkę.

×××××

Witajcie Rebelianci!💥
Narada Opiekunów-jak się podobała?
Kurczę jest ciężko ale i fajnie. Bardzo się cieszę, że podjęłam sie wyzwania napisania tego. Jeśli jeszcze nie zadowala was akcja to spokojnie-niedługo się rozkręci. Zachęcam do pisania komentarzy i kliknięcia serducha. Takie gesty motywują każdego, uwierzcie. Poza tym udało mi się wrzucić jednego dnia dwa rozdziały. Lecę pisać następne.

To nie jest miejsce dla nas || NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz