📖47

3.1K 129 12
                                    

          Clara

To wszystko działo się tak szybko. Chłopak położył swoje dłonie na moim brzuchu, a ja swoje oplotłam wokół jego szyi, nie liczyło się dla mnie to, że jest z Haną czy, że mnie zranił. W tej chwili chciałam go znów, na nowo, jakby nic miedzy nami się nie wydarzyło. Całował z czułością, troską i delikatnością. Nasze ruchy wargami były jakby w spowolnionym tempie, nigdzie nam się nie spieszyło. Przeniósł swoje pocałunki na moją szyję, którą mu odchyliłam, aby miał więcej miejsca. Chłopak wziął mnie na ręce i położył na kanapie tak, że on znajdował się nade mną. Gdy już skończył całować szyję, odkrył mój brzuszek i zaczął całować go z każdej strony przy okazji łaskocząc mnie. Co chwilkę robił przerwę i spoglądał na mój brzuch. Złożył delikatny pocałunek i powiedział: 

-Hej maluszku tu twój tatuś..-

- Justin..

-No co, przeczytałem w książce ,że do dzieci się mówi- powiedział spoglądając na mnie i się uśmiechając. Dopiero teraz zauważyłam, że jego blask w oczach wrócił i wydawał się.. szczęśliwszy?

-Czytałeś książkę?

-Tak, chciałem wiedzieć jak to wszystko wygląda..- powiedział, kładąc rękę na moim brzuchu, a po chwili się odsunął i zdjął rękę.

-Czy ono właśnie kopnęło?- zapytał z zaskoczeniem.

-Tak, połóż rękę jeszcze raz, nie bój się- powiedziałam, po czym chłopak znów położył swoją rękę na moim brzuchu.

-Czujesz?

-To jest niesamowite, moje maleństwo..- powiedział Justin.

-Jak ci się układa z Haną?- zapytałam nagle, sama nie wiem czemu.

-Nie chcę o niej rozmawiać..

-To twoja narzeczona Justin, prawie żona..

-Gdybym mógł cofnąć czas, wszystko zrobiłbym inaczej..- powiedział, a mnie to dotknęło. Czy on ma na myśli, że nie poznałby mnie i nie miał ze mną dziecka? Wstałam z kanapy, naciągnęłam bluzkę, założyłam swoją kurtkę i kiedy już brałam torebkę i szłam do wyjścia, poczułam jak Justin chwyta mnie za nadgarstek i obraca w swoją stronę.

-Źle mnie zrozumiałaś Clara..

-Wydaję mi się, że jednak aż za dobrze zrozumiałam.

-Gdybym cofnął czas ty, ja i nasze dziecko mieszkalibyśmy już razem, nie byłoby tego całego zamieszania z Haną i ślubem, a także babcią naciskającą na wnuki.

-Przecież będzie miała wnuka albo wnuczkę..

-Ale dla niej liczy się, żeby to Hana była matką i moją żoną, a potem stała się też moją wspólniczką w firmie.

-Czy twoja babcia myśli tylko o firmie i pieniądzach? Przecież ona jest bogata.

-Nie jest, tylko udawała, tak naprawdę dom był jej przyjaciela, ale już wrócił i ona nie mogła tam dłużej mieszkać.

-To gdzie ona teraz mieszka?

-U mnie, razem z Haną.

-Justin one ciebie naciągają, nie widzisz tego?!

-Nawet jeśli to co mam zrobić, to moja babcia, nie mogę jej wyrzucić, a że ona mieszka w tym domu, to nie mogę nawet Hany wyrzucić! Kiedyś myślałem, że ten dom jest jej, ale też oszukiwała dom jest mój po dziadku, który już dawno nie żyję!

-Przestań na mnie krzyczeć! 

-Przepraszam Clara, po prostu ostatnio już nie daję rady. To wszystko nie wykańcza.

Black and WhiteOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz