51

5.2K 169 30
                                    

*Lena*
Tak wiem, może to i głupie, ale dalej nie odzywam się do Mike'a. Zraniło mnie to co powiedział, a co jeśli co kłótnie będzie tak mówił? Za każdym razem będziemy zrywać? Przecież to bez sensu...

Kolejny dzień z kolei siedzę i nic nie robię. Nawet do szkoły nie chodzę, bo babcia widząc mój stan pomyślała że się przeziębiłam, ale to dobrze. Miałam czas na przemyślenie i wypoczynek.

Dziś jest dzień w którym pora wyjść z łóżka. Tyle z tego, że jest sobota, to nie muszę się spieszyć. Ubrałam się w:

i zeszlam na dół do kuchni gdzie siedziała babcia i piła kawę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


i zeszlam na dół do kuchni gdzie siedziała babcia i piła kawę.

-Hej babciu.- powiedziałam lekko się uśmiechając.

-Witaj kochanie.- odpowiedziała również się uśmiechając.

Babcia jak na swój wiek wyglądała strasznie młodo. Miała brązowe włosy tak jak mama, śliczne zielone oczy, piękne proste zęby, pełne usta, cudowny uśmiech, a co najlepsze prawie ani jednej zmarszczki! Wyglądała na góra czterdzieści lat, a nie sześćdziesiąt, które nie dawno skończyła. Wiadomo po kim mama miała urodę. Chciałabym być piękna tak jak i one, lecz nie zapowiada się na to. No, ale co poradzisz...

Wracając.

Zrobiłam sobie na śniadanie jajecznice z boczkiem i cappuccino. Usiadłam na przeciwko babci i zaczęłam jeść moje jedzenie.

-Lepiej ci skarbeńku?- zapytała troskliwie.

-Tak babciu, już jest dobrze.- powiedziałam przekonująco.

-Tyle dobrze kochaniutka, bo dzisiaj idziemy na obiad do Oliwii, Daniela i Hope.

-Nie ma sprawy, ale wyjdę wcześniej, bo muszę załatwić coś ważnego, dobrze?

-Pewnie, leć. Tylko o piętnastej masz być u Black'ów!

-Będę!- krzyknęłam biorąc telefon i słuchawki ze sobą. Ubrałam moje czarne Air Max'y.

Po zamknięciu drzwi na telefonie wybrałam bardzo dobrze znany mi numer.

-Halo? Mike?- zapytałam od razu gdy usłyszałam, że odebrał.

-Lenka?- zapytał. Po glosie było słychać, że był zdziwiony.

-Tak, to ja. Jesteś gotowy aby wyjść od razu z domu czy raczej nie?

-Jeśli chodzi ci o to czy jestem ubrany i tak dalej, to tak. A o co chodzi? Coś się dzieje?

-Nie, znaczy tak...nie, yhh. Może być w parku za 10 minut? Ja już tam będę.

-Oczywiście, że tak! Za chwile będę!- krzyknął do telefonu, a przed rozlączeniem usłyszałam huk i krzyk Mike'a. Zaśmiałam się i podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam Jonas Blue- Rise ft. Jack & Jack.

Only friends? No.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz