Gdyby Avengers byli dziećmi

615 47 12
                                    

W całym pomieszczeniu panowała dzwoniąca w uszach cisza, tak rzadko tu spotykana, tak piękna. Można było odetchnąć po ciężkim dniu ,delektując się brakiem jakichkolwiek irytujących dźwięków. 

Nick Fury wreszcie mógł odpocząć ,razem z Coulsonem ,który tak samo jak on ledwo utrzymywał się na nogach. Dzisiejszy dzień był szczególnie wyczerpujący, praca w żłobku nie należy do najłatwiejszych rzeczy, szczególnie kiedy trzeba się zajmować grupą A . S.H.I.E.L.D. (Specjalne Hospicjum dla Innych Edukacyjnie Lamusowatych Dzieci) Jest żłobkiem dla dzieci ,które zostały odrzucone od świata, niechciane i pozostawione na pastwę okrutnego świata oraz własnej odmienności. Te słowa wzruszyły dyrektora placówki ,Nicka Fury'ego i przeznaczył swój dom dziecka ,na miejsce zamieszkania dla takich właśnie przedszkolaków.

Niestety bardzo się przeliczył ,kiedy jego podopieczni okazali się być szalonymi potworami, które niszczą wszystko na swojej drodze. Spodziewał się cichych i skrzywdzonych młodych ludzi ,którzy potrzebowali przyjaciela ,jak i rodzica. Przez swoje błędy Nick i Phil musieli marnować każdy dzień na pilnowanie dzieci ,aby nie puściły całego budynku z dymem. 

Najgorsza z najgorszych jest grupa A ,podzielona na dwie części stanowi mieszankę wybuchową ,znaną w całej placówce. Nikt nie umiał ich okiełznać ,a każdy wynajęty personel składał wypowiedzenie ,już po kilku dniach. Właśnie dlatego Nick Fury ,Phil Coulson, Maria Hill i Stan Lee ,musieli sami stawić czoła wychowaniu gromady zdziczały dzieciaków.

***

Promienie słońca padały na twarz Tony'ego ,który przytulił mocniej misia i zarzucił kołdrę na głowę ,aby światło nie przeszkadzało mu w przespaniu kolejnych kilku godzin. Niestety przez brak jakiegokolwiek dopływu powietrza ,musiał odkryć swoją twarz. Jasny blask momentalnie ukuł jego wpół przymknięte oczy, dlatego ostatnią deską ratunku okazało się przewrócenie na drugi bok. To co zastał po drugiej stronie łóżka ,przyprawiło go o zawał serca. 

Obok niego leżał jego czteroletni towarzysz z pokoju, Peter Parker, który kleił się do niego jak mucha do miodu. Nie odstępował mu na krok i starał się go ratować przed takim zagrożeniem, jak przerażający chrabąszcz lub pszczoła. Na widok śliny ,która skapywała z policzka malca ,prosto na poduszkę, Tony z obrzydzeniem zasłonił oczy i zeskoczył z łóżka. Chwycił w swe pulchne rączki ,ukochanego misia w masce i popędził w kierunku drzwi. Chwycił klamkę i ,naciskając ją wydostał się z pokoju ,po czym przebiegł przez cały korytarz aż do drzwi z napisem A2. Miał nadzieję ,że jego najlepszy przyjaciel przyjmie go do własnego łóżka i wysłucha historii o zaślinionej pościeli. Kiedy brunet znalazł się w pomieszczeniu ,przeleciał wzrokiem po wszystkich łóżkach w celu znalezienia ,tego właściwego. Wtedy dojrzał na końcu sypialni owiniętą w czerwony kocyk kulkę ,leżącą na misternie ozdobionym przez właściciela ,tapczanie. 

Chłopiec po chichu podpełzł do wyznaczonego łóżka i wszedł na materac. Kiedy usiadł obok owiniętej kulki ,dźgnął ją palcem w sam środek. Po chwili zza czerwonego kocyka wyjrzała głowa ,jego najlepszego przyjaciela.

-Cześć Stefi- powiedział Tony

-Co tu robisz?- ziewnął -jest dopiero ósma- przetarł swoje błękitno-szare oczka

-Peter znowu wkradł się do mojego łóżka i zaślinił całą pościel- westchnął brunet

-Ajajaj- westchnął Stephen po czym wyciągnął swój kocyk w kierunku kolegi- możesz spać na razie tutaj, pożyczę ci połowę mojego kocyka lewitacji- powiedział

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 15, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

a co вy вyło gdyвy... ◊MARVEL◊Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz