Cały poranek i popołudnie spędzone w szkole wydawały się Kagurze dziwnie puste. Czegoś brakowało, a ona pomimo usilnego zastanawiania się, nie wiedziała czego. Lekcje i przerwy dłużyły się jej niemiłosiernie, a rozmowy z dziewczynami nie bawiły tak jak zwykle. Czuła się obca.
Kiedy wracała z bufetu, dodatkowo podirytowana faktem, że jej ulubione słodkie drożdżówki się wysprzedały, mimowolnie ukradkiem rozglądała się wokół. Całkiem przypadkiem wsłuchiwała się także w rozmowy. Oczywiście, robiła to bez najmniejszego powodu! Tak, o. Nie szukała żadnego konkretnego głosu.
- Sougo nie ma dzisiaj w szkole - rzuciła jakaś dziewczyna, przeglądając się w ekranie telefonu. Kagura przystanęła zaciekawiona. Nie było go w szkole? Miała nadzieję, że w końcu go wyrzucili. - Pewnie znowu wpadł w jakieś kłopoty.
- Nie gadaj głupot, Naomi! - powiedziała druga żywo. - Przecież ostatnio, jak na niego, był zaskakująco spokojny.
- Jak dla mnie to tylko cisza przed burzą.
Kagura czuła się trochę nieswojo, podsłuchując, ale... Przecież! Ona wcale nie podsłuchiwała... Przystanęła na chwilę, żeby zobaczyć plakat! Bardzo ciekawy...! Praktycznie bez kolorów. Koślawy. Z dużą ilością tekstu. Kto robił takie beznadziejne plakaty?! Autorów tego dzieła powinni oskarżyć i posłać za kratki. Wczytała się w słowa. ''Klub szachowy....'' Wszystko zrobiło się zaskakująco jasne, gdy Kagura przypomniała sobie, że to Shinpachi był jego założycielem.
- Przynajmniej będzie się coś działo, nudno tu ostatnio - dodała Naomi. - Najgorsze jest to, że kazali mi zanieść mu notatki!
- Co? Dlaczego akurat tobie? - Jej koleżanka obruszyła się niespodziewanie. - Przecież wy ze sobą nawet nie rozmawiacie.
- Mieszkamy niedaleko siebie. Tylko, że ja mam na dzisiaj plany! Nie dam rady tego zrobić!
- To dlaczego nie odmówiłaś?
- Pomyślałam, że to dla ciebie świetna okazja, Yui! Mogłabyś to zrobić za mnie. Miałabyś pretekst, żeby się z nim spotkać i z nim porozmawiać. To mógłby być początek czegoś głębszego!
Kagura zamarła. Jej świat zatrzymał się na moment, po czym ruszył z szaloną prędkością. Ona chciała... z nim... coś? Nie, niemożliwe. Na pewno coś źle zrozumiała. Przecież kto byłby na tyle głupi, żeby czuć coś do tego Sougo?! Tego kretyna nie dało się nawet lubić, a co dopiero... Kagura dziwny ucisk w brzuchu i niezrozumiałą złość wytłumaczyła sobie głodem.
- Naomi, ciszej! - skarciła ją błagalnie. - Cała szkoła nie musi wiedzieć! Poza tym nie mogę przecież...
- Ja to zrobię - powiedziała lekkomyślnie Kagura, wtrącając się w rozmowę. Zatkała usta dłonią, gdy zorientowała się, jaką gafę popełniła. Zrobiła to automatycznie. Nie chciała. Dlaczego się odezwała?! Nagle zrozumiała. Chciała ratować tę nieszczęsną dziewczynę. Ten debil był niebezpieczny! Kagura skarciła się w duszy za swoją altruistyczną stronę.
- Kim ty tak właściwie jesteś? - Naomi wpatrywała się w Kagurę ze zmarszczonymi brwiami. - Nie kojarzę cię. Znacie się? Jesteś jego dziewczyną?
- Co?! Nie! - wykrzyknęła, czując, że się rumieni. - Jestem jego znajomą i obiecałam, że mu je zaniosę.
Kagura skłamała. Zupełnie niechcący. Teraz już nie mogła się wycofać. To zraniłoby jej dumę.
- Ah, więc to tak... - mruknęła, po czym wyjęła notatki z torby i podała Kagurze. - No cóż, skoro cię o to prosił, to nie ma rady, co?
CZYTASZ
One-shot Okikagu
FanfictionZbiór niekoniecznie poważnych, połączonych ze sobą mniej lub bardziej one-shotów na temat postaci z Gintamy, w których zaskakująco dużo uwagi poświęcone jest relacji Okity Sougo i Kagury.