- Tylko oglądaj uważnie, bo się na Ciebie obrażę. - odparł Woozi rozmawiając ze mną przez telefon.
- Przekażę Ci bardzo ważną wiadomość podczas mojej przemowy.- dodał. Chodziło mu o dzisiejszy występ SEVENTEEN na arenie w Seulu. Ja niestety nie mogłam na nim być, ponieważ byłam w szpitalu. Miałam złamane 2 żebra i mocno opuchniętą i zbitą nogę. A to wszystko stało się po przypadkowym wyskoku z huśtawki. Po prostu za mocno się wychyliłam i upadłam . Mój przyjaciel miał o wiele więcej szczęścia ,ponieważ tak jak ja spadł na ziemię, ale on miał tylko kilka siniaków. Wracając do mojego miejsca pobytu, byłam w pełni uzbrojona z w niezbędne gadżety koncertowe CARATS. Wystarczy tylko włączyć live o wyznaczonej godzinie i wszystko gotowe. Rozmawiając z chłopakiem musiałam kończyć korespondencję, widząc wchodzącą pielęgniarkę niosącą nowe opatrunki.
- Woozi muszę kończyć, do zobaczenia po koncercie. Hwaiting* !- westchnęłam rozłączając się z rozmówcą. Odłożyłam telefon na szafkę i odwróciłam głowę w kierunku Sophi, bo tak miała na imię pielęgniarka. Uśmiechnęłam się do niej z małym grymasem na twarzy. Wiedziała, dlaczego mam taką minę. Mimo, że moje złamania i rany prawie się zagoiły, to wręcz przy mocniejszym dotknięciu zwijam się z bólu. Trzeba jakoś dokładnie i poprawnie zakładać te bandaże. No ale czego nie robi się dal zdrowia, nie chcę się narazić na jakieś zakażenia. Ustawiłam się w pozycji siedzącej i pozwoliłam wypełnić pracę Sophi. Po skończonym zabiegu porozmawiałyśmy trochę. Potem moja koleżanka wyszła, ponieważ musiała zająć się też innymi pacjentami. Korzystając z tego ,że na sala jest przeznaczona tylko dla mnie, włączyłam muzykę na laptopie i odpłynęłam do Krainy Morfeusza. Mogłam sobie na to pozwolić, wówczas koncert zaczynał się dopiero o 17.00.
2 godziny później obudził mnie dźwięk dochodzący z mojego telefonu. Powolnie wyciągnęłam rękę w jego kierunku i wzięłam go w dłoń. Przetarłam oczy i włączyłam wyświetlacz. Dostałam SMS:
" Za 5 minut zaczynamy, przygotuj się _____ ! " ~ Woozi
Spojrzałam na zegar, faktycznie. Jest 16.55. Wyjęłam z mojego plecaka moje wyposażenie. Najważniejszy był lightstick ,który był podpisany przez członków SVT. Sięgając po laptopa, włączyłam transmisję i włączyłam urządzenie. Kiedy zobaczyłam chłopaka wchodzącego na scenę i wykonującego swoje partie w piosenkach , nieświadomie zaczęłam piszczeć. Przez cały czas śpiewałam z zespołem a czasami wykonywałam ruchy taneczne gestykulując rękoma. W końcu nadszedł czas na tak zwany czas z fanami. Pogłośniłam dźwięk o kilka cyferek. Wypowiedzenia niektórych członków był bardzo pouczające i wzruszające. Na samym końcu miał występować JiHoon. Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam słuchać.
- Kochane CARATS, zapewne wiecie jak bardzo was wszystkie kochamy i pracujemy ciężko byście mogły się cieszyć z nami nowymi comebackami i dalszymi osiągnięciami. Jedyne co mogę wam powiedzieć to ogromne Kamsahamnida**. - zapowiedział. - Ale to nie koniec mojego monologu. Chciałbym powiedzieć coś bardzo ważnego bardzo ważnej dla mnie osobie.
Wiedziałam ,że chodzi o mnie. Z zaciekawieniem wbiłam wzrok na chłopaka. Od jakiegoś czasu zachowywał się trochę dziwnie, więc może dowiem się co się za tym kryje.
- Pewna urocza osóbka zawróciła mi w głowie i zapełniła me serce. Od jakiegoś czasu zdałem sobie sprawę, że właśnie z nią chcę spędzić resztę swojego życia. Nie wiem co dalej powiedzieć, ponieważ nigdy tego nie ćwiczyłem. - zaśmiał się ,przeczesując ręką swoje włosy ,chcąc ukryć swoje zarumienione policzki. - Ale wiedz, że dla Ciebie zrobię wszystko ,żebyś była szczęśliwa i uśmiechnięta. Kocham Cię _____. Mam nadzieję, że to słyszysz. - po chwili zwrócił się do fanów. - Pewnie każda chciałaby ,żebym był szczęśliwy, więc proszę tylko o jedno moje kochane CARATS. Wspierajcie mnie i _____ ! - po tym wszystkim odetchnął z ulgą. Wreszcie to z siebie wydusił. Na zakończenie koncertu chłopcy zaśpiewali ostatnią piosenkę i pożegnali się ze wszystkimi.
Będąc cała w szoku odłożyłam laptop i położyłam się na poduszkach. Nie docierało to wszystko do mnie. Mój obiekt westchnień czuje do mnie to samo ? To nieprawdopodobne ale prawdziwe. Poczułam motylki w brzuchu. Wypełniała mnie radość. Po chwili zdałam sobie sprawę, że Woozi zaraz tu będzie. Podczas naszej rozmowy wspominał, że spotka się ze mną po koncercie. Spaliłam buraka. Co ja mu mam powiedzieć, też Cię kocham ? To za łatwe i tandetne. Z tego całego strachu ćwiczyłam przemówienia głośno mówiąc. Byłam Tak przejęta, że nie usłyszałam otwieranych drzwi.
- Woozi, bardzo mnie zaskoczyła twoja wypowiedź ,ale nie bój się. Ja też czuje do Ciebie to samo. Może tego nie widać ale za każdym razem kiedy Cię widzę, wypełnia mnie radość i szczęście. Kocham Cię. Tak, właśnie tak mu powiem ! - wykrzyknęłam ostatnie słowa kierując głowę w stronę drzwi. Od razu tego pożałowałam . Zobaczyłam Jego. Teraz to na pewno wyglądałam jak dorodny buraczek. On podszedł do mnie i złożył na moich ustach namiętny i długi pocałunek. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, moja twarz została objęta przez dłonie JiHoona. Spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Ja nie muszę się bać. Ty, już jesteś moja.
*Hwaiting - dasz radę
**Kamsahamnida - dziękuję
CZYTASZ
Scenariusze SEVENTEEN | ZAKOŃCZONE |
Historia CortaChciałabyś urozmaicić swoją wyobraźnię ? Poznaj swoje losy z jednym z chłopców z Seventeen ! Zapraszam do czytania i komentowania !