27.

1.2K 110 10
                                    

Dylan:
Wieczorem, gdy zostałem już sam nie opuszczal mnie dobry humor. Cieszyłem się, że mogłem sprawić chłopakowi przyjemność i jemu się to podobało, do tego miałem poczucie, że nasz związek wskoczył na wyższy poziom.

W poniedziałek nie miałem ani trochę ochoty iść na uczelnię. Dexter widział mnie jak kupowałem lubrykant więc albo zapomniał, nie przyjął się tym ani trochę i będzie okej albo pierwszym pytaniem jakie mi zada będzie czy kogoś mam.

Stanąłem przed uczelnią by zapalić, dzisiaj był chłodniejszy i deszczowy dzień co nie zdarza się tutaj zbyt często. Po wypaleniu peta poszedłem pod aulę gdzie siedzieli moi przyjaciele. Podszedłem do nich i już wiedziałem, że zaraz padnie to pytanie.

- Masz kogoś? - spytał Dexter i patrzył wyczekująco wraz z Jacobem. Oczywiście ciemnowłosy go już o wszystkim poinformował.

- Mam, ale nie chcę na razie o tym mówić - powiedziałem, a oni popatrzyli po sobie porozumiewawczo.

- Żartujesz? Jeśli poznałeś jakąś dziewczynę  to czemu nie chcesz nam powiedzieć? - zapytał, a ja ugryzłem się w ostatniej chwili w język.

- Dowiecie się z czasem - powiedziałem i wybawił mnie profesor, który właśnie przyszedł.

Chłopaki sprawiali wrażenie trochę na mnie obrażonych, ale cholera chyba nie muszę im się zwierzać ze wszystkiego. Tak czy inaczej będę musiał pogadać z Thomasem, nie wstydzę się, że jestem z nim, ale nie chcę informować moich przyjaciół o tym wszystkim bez zgody mojego ukochanego blondyna.

Napisałem mu o wszystkim na messengerze, bo dzisiaj nie mieliśmy się w planach widzieć. Thomas musiał się uczyć, i obiecał bratu, że gdzieś tam z nim pójdzie. Zdziwiła mnie jego reakcja na wiadomość o moich dociekliwych przyjaciołach, w której  tak po prostu napisał żebym im powiedział.

Ale czy ja jestem gotowy wyznać im, że chodzę z chłopakiem? I do tego ten lubrykant...

Siedziałem trochę zmartwiony na wykładzie, chłopaki rzeczywiście sprawiali wrażenie trochę niezadowolonych z niewiedzy co do mojej drugiej połówki. Później poszliśmy na stołówkę, aby coś zjeść. Jacob przyniósł nam jedzenie.

- Słuchajcie - zacząłem trochę speszony. Obydwaj natychmiast na mnie popatrzyli.

- Możemy się umówić dzisiaj i wam powiem, to co tak chcecie wiedzieć - powiedziałem, a oni przez chwilę milczeli.

- Do niczego cię nie zmuszamy - powiedział Jacob.

- Nie, wcale. Wiedzę, że jesteście źli. Widzimy się dzisiaj na piwie tam gdzie zawsze - zarządziłem.

Wróciłem do domu i zacząłem się stresować, może powinienem jeszcze poczekać. Nie zniósłbym tej atmosfery wolałem im powiedzieć już tym bardziej, że Thomas nie miał nic przeciwko. Stanąłem przed lustrem gapiąc się na siebie.

- Słuchajcie chłopaki, jestem gejem - powiedziałem do własnego odbicia.

Nie, może uniknę słowa gej, byłem z dziewczyną więc jak już to chyba jestem bi.

- Słuchajcie chłopaki, jestem z Thomasem - powiedziałem mało przekonującym głosem.

- Hej chłopaki, mam nadzieję, że nic się między nami nie zmieni, bo widzicie, Thomas jest moim chłopakiem - powiedziałem po chwili do odbicia.

Wyglądałem jakoś głupio, to brzmi głupio w moich ustach, ja nawet nie wyglądam na kogoś kto się ogląda na chłopakami. Nie to nie ma sensu i tak nie wyjdzie tak jak sobie zaplanuję.

Ubrałem koszulę z kołnierzem żeby jakoś wyglądać i poszedłem wieczorem na spotkanie. Czułem jak zalewa mnie fala stresu, to tylko kilka prostych słów, ale jak mam powiedzieć je tak bliskim mi osobom, to jest kilka razy trudniejsze. Wszedłem do baru gdzie siedzieli już moi przyjaciele popijając piwo, stało już również dla mnie.

- Hej - powiedziałem i usiadłem na przeciw nich.

- Siemka, zamówiliśmy ci już - powiedział Jacob spokojnym tonem, dlaczego ja mam wrażenie, że on o wszystkim wie, a mówi takim tonem jakby chciał mnie uspokoić?

Pokiwałem głową i popatrzyłem na nich, miałem wrażenie, że mi się to kurwa śni w co ja się wpakowałem?

- Dylan widzę, że się stresujesz - powiedział Jacob i posłał mi lekki uśmiech dodając otuchy.

- Eeee...to znaczy - zacząłem, ale Dexter mi przerwał.

- Stary mów szybciej, bo jesteśmy ciekawi - powiedział, a Jacob go szturchnął.

- No dobra.. Jestem z Thomasem - powiedziałem cicho i popatrzyłem na nich, zaczęli się śmiać i przybili sobie piątkę. Popatrzyłem na nich zdziwiony.

- Wiedzieliśmy - powiedział Dexter.

- Skąd?? - zapytałem i aż upiłem duży łyk piwa.

- Widać jak się na niego patrzysz. Przed nami ciężko coś ukryć - powiedział Jacob.

- Bałem się waszej reakcji - wyznałem.

- To nic nie zmienia, i tak się przyjaźnimy. A jak w łóżku? - zapytał Dex, a Jacob szturchnął go po raz drugi.

- Kurwa przestań - powiedział Jacob do niego. Czułem jak robię się czerwony na twarzy, najgorsze jest to, że domyślają się, że już to robiliśmy.

- Jak wam się układa? - zapytał Jacob, a ja byłem mu wdzięczny za urwanie tego kłopotliwego tematu.

Zacząłem im opowiadać o nas, pomijając oczywiście bardzo znaczące fakty takie jak to, że mojemu chłopakowi o zachodzie słońca wyrasta syreni ogon i zanika w głębinach oceanu.

Zadowolony wróciłem późno w nocy do domu, bo nasze spotkanie się przedłużyło i mimo tego, że przyznałem się do tego, że jestem z Thomasem nic się nie zmieniło i byłem normalnie traktowany.

Chciałem napisać do Thomasa by mu o wszystkim opowiedzieć, ale zapomniałem, że skontaktowanie się z nim nie jest teraz możliwe. Tak w ogóle to już jutro ta rozprawa, Thomas pewnie będzie się stresował, więc już po wszystkim zadbam o to, by dobrze spędzić z nim czas, aby zapomniał o tym wszystkim.

Poszedłem się wykąpać i włączyłem jakiś bezsensowny program w telewizji, wiedziałem, że nie będę mógł zasnąć z nadmiaru emocji. Swoją drogą też się trochę stresowałem jutrem, pierwszy raz będę na rozprawie sądowej. Nagle dostałem olśnienia i rzuciłem się w stronę szafy, aby sprawdzić czy mam w czym się jutro stawić na rozprawę.

Wszystkie białe koszule były w koszu na pranie, więc o godzinie pierwszej w nocy robiłem pranie przez co całkiem się rozbudziłem.

Na noc zapowiadali deszcz, a ta koszula mi nie wyschnie w jakieś siedem godzin w domu. Uprasowanie żelazkiem grozi przypaleniem, więc odpaliłem suszarkę do włosów i z wielkim zaangażowaniem suszyłem moją białą koszulę, co zeszło mi około godziny. Nawet nie chcę wiedzieć jak będę jutro rano wyglądał z tego niewyspania.



#Zboczuchyteam będą chyba usatysfakcjonowane kolejnym rozdziałem....hm hm tak mi się wydaje więc do następnego 😏

O zachodzie słońca [DYLMAS]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz