Marek usłyszał nowy wyrok nie 10 dni lecz 10 godzin. Jego nerki wysiadły tak samo jak wątroba i trzustka, powoli umierał.
Przez okno jego pokoju zaglądał kruk, zwiastun śmierci. Marek trwał w modlitwie różańcowej, nagle wszedł człowiek w płaszczu.
-Witaj, nazywam się Paweł, wiem ze masz ostatnie 10 godzin- powiedział nie znajomy.
-Kim jesteś ?- weszeptał Marek.
-Uznajmy ze psychologiem- powiedział siadając bez pytania na skraju łóżka- cholernie dołójąca sytuacja, co nie ?
-No troche, ale jest ze mną bóg- odrzekł szybko.
-Heh, takich ludzi lubie, którzy nawet w tak chujowej sytuacji znajdują wiare- uśmiechnął się pod nosem Paweł.
-O 22.30 będą juz wynosić moje ciało- powiedział Marek.
-Luzik, pozyczymy od ciebie szpik, dla mojej córki, zgodzisz się ?- zapytał Paweł.
-A ile ma lat ?- był ciekawy.
-21, lezała z tobą na sali- odrzekł paweł- dobra jak juz umrzesz to daj mi znać.
-Haha, kurwa śmieszne- zaśmiał się Marek.
-No- Paweł wyszedł.------------------------------------------------------
O 22.29 wrócił do niego Paweł, podszedł do Marka i zamkął mu już puste oczy.
-Repose in pace- wyszeptał Paweł i odszedł.----------------------KONIEC-------------------

CZYTASZ
Asta mie rasplata pentru ca am aparat biseriza lui Dumnezeu
Short StoryDoceniamy zycie kiedy mamy go mało. Historia człowieka umierającego, połączona z wizjami i pewnego rodzaju wglądem w moralność człowieka.