Prolog

1.1K 37 21
                                    


Deszcz siekał mocno, gdy jechałem na rowerze, w kierunku szarego budynku. Mijałem kolejne ulice, najszybciej jak się dało, ponieważ nie dość, że chłopaki przesunęli próbę o godzinę w tył, to jeszcze zgubiłem swój notes i musiałem go szukać. Głupi dzień, ale każdy ma takie momenty, w których coś idzie nie tak, prawda? Spojrzałem w niebo, trochę zwalniając, i tak byłem spóźniony, więc te kilka minut mnie nie zbawi. Zawsze zastanawiałem się, skąd bierze się deszcz... znaczy z takiego bardziej metaforycznego punktu widzenia. Gdy byłem mały, babcia zawsze mi opowiadała, że to anioły płaczą nad zmarłą duszą. Wierzyłem w to. Wydawało mi się, że jest to bardzo romantyczne. Nawet w jednym tekście mojego autorstwa jest o tym mowa. Spuściłem wzrok, ilustrując park. Jesień, była zdecydowanie smutną porą roku, ludzie wyciągali ciemne, grube ubrania z szaf, z drzew spadały liście. Podczas tej pory roku wszystko... było martwe. Pośród ogołoconych gałęzi, i drewnianych ławek nie było żywej duszy, tylko gdzieś w końcu, przy kamiennej fontannie - nieczynnej zresztą w tym czasie - siedziała zakochana para. Całowali się namiętnie. Uświadomiłem sobie kiedyś, że napisałem bardzo dużo piosenek o miłości, - niektóre oczywiście lepsze a inne gorsze - ale nigdy w życiu się nie zakochałem. Przynajmniej na poważnie. Nie całowałem się. Nie doświadczyłem tego, co ludzie nazywają młodzieńczym zauroczeniem. Jakby mnie to omijało. Z jednej strony nie miałem i nie mam problemów z dziewczynami, a z drugiej żal mi jest, że jeszcze tego nie przeżyłem. Nie tak jak mój brat. Parsknąłem pod nosem. On miał swoją drugą połówkę i na każdym kroku pytał mnie, czy już kogoś sobie znalazłem.

Moje rozmyślania o niebieskich migdałach przerwał krzyk. Dziewczęcy pisk natychmiast otrzeźwił mnie i zobaczyłem przed sobą czarnego kota. Jechałem dość szybko, prosto na niego. Nacisnąłem hamulce do końca, to był błąd. Wpadłem w poślizg z piskiem opon. Mignęły mi zielone włosy, a potem leżałem już na ziemi przyciśnięty przez rower i zamroczony jeszcze trochę. A zwierzę, przeskoczyło nade mną i pobiegło własną drogą niczym nietrzymane na miejscu. Oceniłem straty pobieżnie, rower tylko ubrudzony, zresztą moje ubranie też. Zadrapany łokieć i prawdopodobnie kolano. Miałem już się podnosić, kiedy zobaczyłem przed twarzą uniesioną dłoń.

- Nic ci nie jest?- Podążając w górę ręki, trafiłem na twarz nastolatki. Długie szmaragdowe włosy rozsypywały się po jej plecach i ramionach. Fiołkowe oczy przyglądały mi się z troską.

-N-nie... jakoś.- Złapałem, drobną dłoń i wysupłałem się spomiędzy pedałów.- A ty jesteś...?

-Och, bo ja się nie przedstawiłam!- Plasnęła sobie otwartą ręką w czoło.- Fukuin Yoshi, pierwsza "B" Niedawno się tu przeniosłam. – Posłała mi życzliwy uśmiech, a ja... nadal zdezorientowany stałem, nie mogąc wydusić z siebie słowa.- To może, teraz ty byś mi powiedział, jak masz na imię?- ogarnąłem się natychmiast.

-Ugh, Lysander, klasa maturalna...- Po chwili ciszy zdałem sobie sprawę, że wypadałoby jeszcze coś zrobić.- etto... dziękuję, gdyby nie ty... no, pewnie skończyłbym gorzej. -Nowo poznana, pokiwała głową.

- Dasz sobie rade dojść, do szkoły? Bo chyba tam zmierzałeś prawda?

-umm, tak oczywiście, to nic takiego nie przejmuj się... eee...

-Fukuin, w skrócie Fu.

- Tak właśnie. Fu- chan

Zebrałem swoje manatki, z rozpaczą stwierdzając, że z mojego notesu już nic nie zostało, będę musiał w najbliższym czasie spisać z pamięci wszystko, a było tego sporo. Odprowadziłem dziewczynę wzrokiem, aż do zakrętu, a potem sam zmierzyłem w stronę swojego celu. Rower zostawiłem przed szkołą, dobrze go przypinając i wbiegłem przemoczony do suchej nitki na teren szkoły, zostawiając za sobą ścieżkę wody i błota. Przeklinając wszystko i wszystkich - a szczególnie pogodę - zdjąłem z siebie wierzchnie odzienie, które i tak nie dało rady ochronić mnie przed całkowitym sponiewieraniem. Spojrzałem na zegarek.- Cholera jasna.- Nie miałem czasu na doprowadzenie się do porządku, od razu pobiegłem w dół schodami, schodząc na najniższy poziom, gdzie odbywane były próby zespołu.

||Słodki Flirt Kastiel x Lysander||To po prostu miłość  •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz