[PL] Juuzou Suzuya x Reader

1.7K 87 17
                                    

Dla Viccki113
Przepraszam, że tak długo, ale całkowicie zapomniałam o tym zamówieniu :')

   Z prędkością światła biegłaś w kierunku umówionego miejsca spotkania ze swoim przyjacielem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


   Z prędkością światła biegłaś w kierunku umówionego miejsca spotkania ze swoim przyjacielem. Miałaś tam być o szesnastej, po zajęciach w szkole, ale nie przewidziałaś tego, że babka od matmy postanowi przedłużyć lekcję o dwadzieścia minut. Tak więc o szesnastej trzydzieści wybiegłaś z placówki.

   Wpadłaś do centrum handlowego, gdzie miał czekać Juuzo. Dysząc, spojrzałaś na ekran telefonu. Spóźniłaś się prawie dwie godziny. Rozejrzałaś się dookoła. Gdy spostrzegłaś, że chłopaka nie ma w pobliżu, ani nigdzie indziej, zawiedziona skierowałaś się do wyjścia.

   Wtem poczułaś delikatny dotyk na ramieniu. Odwróciłaś się gwałtownie. Miałaś przed sobą Juuzou. Rozłożył ramiona, a ty ochoczo wtuliłaś się w chłopaka.

- Spóźniłaś się. - powiedział, czochrając cię po włosach.

- Przepraszam, mam wredną matematyczkę. - zaśmiałaś się, puszczając białowłosego. - To co robimy? Co zaplanowałeś?

- Na początek chodźmy coś zjeść. - powiedział i radośnie poczłapał w kierunku kawiarenki. Zachichotałaś i ruszyłaś za nim.

   Zamówiłaś kanapkę z owocami morza, do tego sok pomarańczowy. Juuzou natomiast zażyczył sobie trzech kawałków szarlotki, do tego kremówki i shake'a mieszanego. Zdziwiło cię to, ale nic nie mówiłaś.

   Po skończonym "posiłku" łaziliście bez celu po sklepach. Tak właściwie to ty szłaś krok w krok za białowłosym.

- Juuzooooooo, nogi mnie już bolą. - jęknęłaś. - Zlituj się nooooo.

- [Imię]-chan, chodzimy dopiero... - zerknął na zegarek -...trzy godziny. - odpowiedział radośnie.

   Strasznie cię ciekawiło, skąd bierze tyle energii.

- Juuzo błagam, już nie dam rady. - powiedziałaś i opadłaś zmęczona na siedzenie, zamykając oczy.

   Chłopak przez chwilę się nad czymś zastanawiał, po czym szarpnął za twoją rękę, co zmusiło cię do powstania z wygodnej ławki.

   Wszystko stało się tak szybko. Nim się spostrzegłaś, uderzyłaś o plecy białowłosego, który w czasie, gdy ty byłaś w trakcie gwałtownego opuszczania siedzenia, odwrócił się do ciebie tyłem. Zaskoczona chciałaś odskoczyć, ale chłopak ugiął kolana, złapał cię pod udami i wziął na tak zwanego barana.

- Juuzou? Co ty robisz? - zapytałaś, owijając ramiona wokół jego szyi, gdy podskoczył, by lepiej cię trzymać.

- Sama mówiłaś, że nogi cię bolą. - zauważył.

- Chyba nie zamierzasz iść na dalszy obchód sklepów, prawda?

- Nie-eeee. Zaniosę cię do domu, [Imię]-chan! - odpowiedział jak zwykle radośnie.

- Jak chcesz. - odpowiedziałaś zdawkowo, czując przyjemny zapach przyjaciela.

   Po dwudziestu minutach zatrzymał się przed wejściem do bloku. Nie schodząc z jego pleców, wpisałaś kod, by otworzyć drzwi. Chłopak wbiegł po schodach na trzecie piętro i otworzył drzwi, twoimi kluczami.

- Juuzou, kiedy ty zabrałeś mi klucze? - zapytałaś, gdy odstawił cię na ziemię.

- Tajemnica. - uśmiechnął się i pobiegł do kuchni, zapewne po ciastka.

   Zdjęłaś kurtkę i odłożyłaś ją na oparcie kanapy, na którą chwilę później opadłaś. Wtuliłaś się w poduszkę, która na niej leżała i zamknęłaś oczy, co skutkowało niemal natychmiastowym uśnięciem.

   Kiedy Juuzo skończył wyżerać wszystkie ciacha, które miałaś w zasobie, wrócił do salonu. Uśmiechnął się na twój widok, po czym poszedł do drugiego pokoju po koc. Położył się obok ciebie, a właściwie na tobie i przykrył was kocem.

   W międzyczasie zmienił wasze pozycje - on w całości położył się na kanapie, a ty w połowie leżałaś na nim, od strony oparcia. Chłopak objął cię mocno ramionami i zanurzył nos w twoich [kolor] włosach, chłonąc ich zapach.

   Obudziłaś się parę godzin później. Zauważyłaś że coś, a raczej ktoś blokował twoje ruchy. Spojrzałaś wyżej, napotykając spokojną twarz białowłosego. Nie chcąc go budzić spróbowałaś niezauważalnie wyślizgnąć się z jego ciasnych objęć.

- Mmm, śpij [Imię]. - szepnął sennie, jeszcze bardziej przyciskając cię do siebie.

- J-Juuzo, dusisz mnie. - powiedziałaś, wiercąc się w uścisku chłopaka. Białowłosy coś wymamrotał pod nosem i poluzował ramiona, ale nie na tyle, byś mogła uciec. Westchnęłaś ciężko, układając wygodniej głowę na piersi chłopaka.
Ponownie oddałaś się w objęcia Morfeusza.

   Po kilku godzinach chłopak cię obudził w dość.. specyficzny i radykalny sposób. Mianowicie, zrzucił cię na podłogę, nie dbając o to, czy się potłuczesz.

- Ałaaaa, Juuzo! - stęknęłaś, rozmasowując prawy bok, na który spadłaś. Chłopak zaśmiał się krótko, złapał cię za rękę i mocnym szarpnięciem wciągnął na kanapę. No, prawie na kanapę. Usadowił cię na swoich kolanach i zbliżył do ciebie tak, że wasze nosy prawie się stykały.
   Zniwelował pozostałą wolną przestrzeń między wami i złączył wasze usta. Jęknełaś, czując zimną dłoń, która wdarła się pod twoją bluzkę i delikatnie gładziła twoje plecy.

   Objęłaś ramionami szyję chłopaka i odwzajemniłaś pocałunek. Niespodziewanie Juuzo odsunął się, przerywając pocałunek.

- Mmm, wiśnia? - zapytał sam siebie, a ty nie do końca rozumiałaś o co mu chodzi. Po chwili złapał w dłonie twoje policzki i mocno polizał twoje wargi.
- Miałem rację. Wiśniowa pomadka do ust. - uśmiechnął się do ciebie figlarnie, a na twoje policzki wstąpił bardzo widoczny rumieniec. - Chcę więcej. - powiedział i oblizał swoje wargi.
   Krzyknęłaś zaskoczona, gdy obróciwszy was, popchnął cię na kanapę. Zaśmiał się z lekka psychopatycznie i ponownie zasmakował twoich delikatnych, wiśniowych ust.

***
No i koniec jak zwykle do dupy :')

One Shots [Anime] PL ✏️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz