|14|

2.9K 212 85
                                    

Po tym cudownym wieczorze, który Jeon spędził z Yoongim, siedemnastolatek szedł do szkoły z uśmiechem na twarzy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po tym cudownym wieczorze, który Jeon spędził z Yoongim, siedemnastolatek szedł do szkoły z uśmiechem na twarzy. Chłopak był teraz w stu procentach pewny, że wszystko się zmieni. W jego głowie ciągle rozbrzmiewała myśl, iż wszystko będzie dobrze.

Jungkook wchodząc do szkoły, jak zwykle wzrokiem odszukał swojego najlepszego przyjaciela Jongina, który stał pod klasą i robił coś w swoim telefonie.

-Cześć - powiedział krótko, uśmiechając się przy tym lekko.

-Gdzie ty się podziewałeś, czekam na ciebie już dobre dwadzieścia minut! - wykrzyczał Jongin.

-Wybacz mi - zaśmiał się Jeon.

- Coś się stało? - zapytał Kim. - Jakoś dziwnie się zachowujesz. Jak tam twoje spotkanie z Minem? To przez to? - pytał widząc, jak Jeon cały czas uśmiecha się bez powodu. -Mów natychmiast o co chodzi! Jesteście razem?!

-W sumie to nie wiem- odparł siedemnastolatek, a jego mina wtedy zmieniła się o sto osiemćdziesiąt stopni.- Chyba nie jesteśmy razem. - dodał po chwili. - Nie wiem, nie rozmawiałem z nim o tym. Zresztą tak głupio go o to zapytać.

-No dziś raczej tego nie zrobisz bo nie ma go w szkole. Chanyeol mi mówił, że dzisiaj na sto procent się tutaj nie pojawi. - westchnął Jongin. - Pieprzony kretyn z niego - dopowiedział po chwili.

-Ej, nie mów tak! - wykrzyczał Jungkook, nie mogąc tego po prostu słuchać. Yoongi taki nie był, przecież na pewno po tym wszystkim go tak po prostu nie zostawi.

-Taka prawda. Jungkook on cię wykorzystuje. Weź wreszcie zobacz, jak tobą manipuluje. Co z tego,
że jednego dnia jest z tobą, jak drugiego pewnie pieprzy się ze swoją dziewczyną. Kookie martwię się
i ciebie i naprawdę nie chcę, żebyś cierpiał przez tego dupka. -wyjaśnił Kim, a Jungkook gdzieś w środku siebie przyznał mu rację.

Przecież tak właśnie było. Nie miał żadnej pewności, że Yoongi właśnie w tym momencie nie spotyka się ze swoją dziewczyną, a to bolało. Siedemnastolatek czuł, jak jego serce niemiłosiernie kuje i to w tym wszystkim było najgorsze. On nie potrafił przestać myśleć o blondynie
i nawet jeśli wiązało się to z cierpieniem; wolał to, niż to, aby całkowicie o nim zapomnieć.

Ponoć pierwsza miłość, nigdy nie ma szczęśliwego zakończenia, a w swoim życiu prawdziwie można zakochać się tylko trzy razy. Jakże głupi był Jeon skoro; swoje trzy razy oddał tylko
i wyłącznie gitarzyście punkowego zespołu...

°°°

Jungkook wracając do domu czuł się okropnie. Był zbyt przejęty tym, co powiedział mu Jongin. Przecież teraz powinno być już tylko dobrze; wyszystko powinno się ułożyć, a nie tak po prostu rozwalić.

Siedemnastolatek ponownie miał wrażenie, iż został najzwyczajniej
w świecie oszukany. Serce już kolejny raz krwawiło mu z bólu, a on sam nie mógł nic na to poradzić. Bo przecież, jak mógłby konkurować z Lisą, która pewnie była sto razy lepsza od niego?

Chłopak wchodząc do swojego domu, rzucił plecak na środku korytarza
i poszedł w stronę kuchni, gdzie odszukał w lodówce ostatnie pudełko lodów śmietankowych, które były idealnym pocieszeniem.

Rodzice nastolatka mieli wrócić dopiero za dwa dni, więc teraz Kookie mógł jeszcze spokojnie nacieszyć się beztroską...

Jungkook siedział na kuchennym blacie i zajadał się lodami, gdy nagle usłyszał dzwonek do drzwi. Lekko zaskoczony chłopak wstał po czym wytarł swoją twarz ręką, a następnie ruszył w stronę korytarza.

Chłopak nie zdążył nawet dobrze otworzyć drzwi, gdy nagle poczuł, jak ktoś przyciąga go do siebie i niemalże natychmiast wpija się w jego usta.

Siedemnastolatek był zbyt zaskoczony, aby zrobić cokolwiek. Chłopak od razu poznał smak ust Yoongiego, który teraz odsunął się od nastolatka czując, jak brakuje mu tchu.

-Co ty do cholery wyprawiasz? - zapytał poirytowany i załamany Kookie. - Najpierw nie przychodzisz do szkoły bo się boisz, a teraz jak gdyby nigdy nic mie całujesz!? -dodał po chwili czując, jak w oczach zbierają mu się łzy.

-O co ci chodzi Jungkook? Myślałem, że wszystko sobie wyjaśniliśmy. - powiedział zdziwiony Yoongi.

-Nic sobie nie wyjaśniliśmy. Dlaczego to robisz? Dlaczego najpierw pozwalasz mi cieszyć się twoją bliskością i robisz inne rzeczy, skoro następnego dnia ponownie migdalisz się z Lisą! Mam dosyć Yoongi. To nie na moje siły. Jesteś dla mnie zbyt ważny, a robiąc to wszystko po prostu mnie ranisz. Nie zniosę tego dłużej! - wykrzyczał smutny Kookie, z którego oczu zaczęły lecieć łzy.

Min przez chwilę nie wiedział co zrobić. Stał i patrzył na zanoszącego się szlochem Jungkooka, próbując jednocześnie zrozumieć to, co miało miejsce przed chwilą.

-Jungkookie...- zaczął powoli- Posłuchaj ja wiem,jak to wszystko wygląda, ale uwierz mi to nie tak. Oczywiście rozmawiałem dzisiaj z Lisą, ale tylko po to by raz na zawsze z nią skończyć. Cholera Jeon chcę żyć w tym alternatywnym świecie i nazywać cię moim chłopakiem. -wyszeptał Yoongi, powoli przytulając do siebie nastolatka, jednak ten natychmiast się odsunął.

-Nie Yoonie. Ty wcale tego nie chcesz, wiem to. Dlatego lepiej będzie, jak już pójdziesz. Obiecuję, że już nigdy nie wejdę ci w drogę. - odparł Kookie, zanosząc się głośnym szlochem.

-Cholera Jeon czego ty nie rozumiesz. Chcę ciebie; i tylko ciebie. Nikogo innego. Liczysz się tylko ty, więc może zamiast się mazać daj nam w końcu szansę! - wykrzyczał poirytowany Yoongi. - Ja wiem, że to wszystko moja wina, ale teraz kiedy wreszcie już tyle dla ciebie zrobiłem ty mówisz mi coś takiego. To przykre Jeon, przemyśl sobie to wszystko i daj mi znać. Będę na ciebie czekać...- dodał, po czym spojrzał ostatni raz spojrzał na Jungkooka i opuścił jego dom.

Miał się z nim pogodzić; miał mu powiedzieć, że zerwał z Lisą; że teraz wszystko będzie już dobrze; miał mu powiedzieć, jak bardzo go kocha i jak bardzo głupi był, iż zrozumiał to dopiero teraz. Jednak co z tego skoro siedemnastolatek nie chciał dać mu nawet szansy; nie chciał dać im szansy na to, aby mogli razem spróbować stworzyć związek.

Wtedy Yoongi wracając do swojego domu, wreszcie poczuł się tak samo, jak Jeon, który wcześniej umierał, każdego dnia patrząc na Mina i Lisę.
Zaś teraz sam dziewiętnastolatek nie mógł znieść tego, iż szatyn nie potrafił dać im szansy...













______________________________________

Przepraszam za wszystkie błędy. I za to, że rozdział jest znowu w odstępie czasowym. Szkoła ssie :(

vqbaeq

 film show • jjk+mygOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz