Rozdział 2 Powrót

77 4 0
                                    

-Gdzie idziecie?-spytała mama Arimasu.

-Do szkoły... To raczej oczywiste-Odpowiedział chłopak, mama zachichotała pod nosem.

Po drodze do szkoły nie było widać nigdzie Sayori, najwyraźniej znowu się spóźni. 

-Y-Yuri?-spytał niepewnie chłopak.

-Tak?

-Czy twoi rodzice nie przejęli się tym, że nie ma cię w domu?

-Moi... rodzice-dziewczyna odwróciła wzrok-dawno ich nie widziałam... Pojechali w delegacje tydzień temu.

-Masz jakieś rodzeństwo?-Yuki starał się powoli dotrzeć do końcowego pytania.

-Nie...

-Musisz czuć się samotnie  sama w domu...-Yuri trochę posmutniała. 

-Może... Jakoś tego nie odczuwam.

Arimasu zauważył, że Yuri nie jąka się tak bardzo.

-W takim razie może będziesz do mnie chodzić po szkole albo czasami nocować?-w tym momencie standardowe zachowanie Yuri zaczęło wracać.

-Arimasu... Ja... N-nie... wiem...

-Hej-powiedział spokojnym głosem, zatrzymał się na chwilę-Czy coś się dzieje?

-N-nie...-dziewczyna spojrzała w dół.

Yuki delikatnie podniósł jej podbródek, zbliżył swoją głowę, oparł swoje czoło o jej. Policzki Yuri były rozpalone, a oczy błyszczały spoglądając w otchłań jasnożółtych oczu Yukiego. 

-Zawsze możesz mi o wszystkim powiedzieć...-powiedział cicho i spokojnie.

-Cześć...-powiedział smutny głosik bardzo blisko Arimasu.

Yuri i Yuki w momencie odsunęli się od siebie i poczerwienieli ze wstydu.

-Ah, przepraszam!-Sayori znowu powróciła do bycia energiczną.

-My... Nie...-Yuri próbowała coś powiedzieć, ale potrafiła mówić tylko w myślach.

-Ch-chodźmy...-powiedział speszony Arimasu.

                                                         **

Po zajęciach Yuki wstąpił do biblioteki. O dziwo nóż który zostawiła tam Yuri nadal był na swoim miejscu. Brunet wziął nóż i schował do kieszeni, następnie poszedł w stronę sali klubu literackiego.

-Witaj ponownie Arimasu!-powiedziała Monika-dobrze wiedzieć, że od nas nie uciekłeś. Hahaha!

-Nah, nie ma co się martwić-powiedział Yuki-Przecież nie zostawiłbym Yuri samej...

To półszeptem powiedziawszy podszedł do Yuri.

-Cz-cześć Arimasu...-dziewczyna zdawała się być mniej pewna w obecności klubu.

-Hej, Yuri! A wiesz, że Yuki zawsze mi chętnie pomaga z obowiązkami domowymi?-w naszą rozmowę wepchnęła się Sayori-Nawet kiedy go o to nie proszę. Na przykład z gotowaniem albo ze sprzątaniem pokoju!-Yuki złapał się za głowę zażenowany.

-J-jak miło...-odezwała się Yuri

-To dlatego, że w twoim pokoju zawsze panuje skrajny bałagan... A raz nawet prawie podpaliłaś swój dom...

-Tak było? Ehehe...-Sayori była trochę zawstydzona.

-Jesteście naprawdę dobrymi przyjaciółmi, czyż nie?-Yuri uśmiechnęła się ze smutnymi oczyma-Muszę przyznać, że trochę wam zazdroszczę.

-Dlaczego? Yuki może zostać i twoim przyjacielem.

-Sugerujesz, że jeszcze nie jestem?-pomyślał Yuki.

-Emm...-Yuri odwróciła wzrok.

-S-Sayori?

-Hm?

Dziewczyna o bladoróżowych włosach nawet nie zdawała sobie sprawy w jak ciężkiej sytuacji postawiła Arimasu. Przez chwilę trwała niezręczna cisza, gdy nagle Sayori się odezwała:

-Oh, oh! Yuri przyniosła dzisiaj coś dla ciebie~

-Cz-czekaj Sayori!

-Hę? Dla mnnie?

-Emm... Już nie ważne...

-Nie wstydź się-uśmiechnęła się Sayori.

-To nic takiego...-Yuri prawie się trzęsła.

-C-co takiego?-brunet lekko się zarumienił.

-Nieważne!-długowłosa odwróciła wzrok-Sayori powiedziała jakby to było coś wielkiego, a tak naprawdę, to tylko drobiazg...-Yuri była bardzo zawstydzona-Uuuuh, co robić?-szepnęła do siebie.

-Hę? Przepraszam Yuri, nie pomyślałam...

Po chwili Arimasu zebrał się na odwagę by uratować sytuację.

-Hej, nie przejmuj się tym. Po pierwsze, nawet nie oczekiwałem żadnej niespodzianki... Więc cokolwiek przygotowałaś, sprawi mi ona przyjemność. Uszczęśliwi mnie, niezależnie od tego czym jest-mówił spokojnym jak bryza głosem.

-Na-naprawdę...?

-Tak. Jeżeli nie chcesz, nie będę robił z tego wielkiego halo...-dziewczyna wydawała się jakby chciała być spokojna jednak nie potrafi w obecności Sayori.

-W porządku. Mam to tutaj.

Yuri sięgnęła po swoją torbę, wczoraj zostawiła ją w sali więc pewnie tam ją też znalazła, wyciągnęła z niej książkę.

-Nie chciałam żebyś czuł się odosobniony. A więc przyniosłam książkę która mogłaby ci się spodobać. To krótka powieść, więc powinna przykuć twoją uwagę, nawet jeżeli nie czytasz zbyt dużo. A poza tym moglibyśmy, no wiesz...-Yuri spuściła trochę wzrok-podyskutować o fabule...jeżeli zechcesz...

-Yuri, dziękuję! Na pewno ją przeczytam!-Brunet z uśmiechem odebrał książkę.

-Uff...Cóż możesz czytać ją w swoim tempie. Z chęcią usłyszę co o niej sądzisz.

Po chwili Yuri zasiadła do lektury z wyraźnym zaciekawieniem. Monika i Sayori rozmawiają wesoło. W międzyczasie Natsuki chyba sprzątała w szafie. Arimasu stwierdził, że chciałby porozmawiać jeszcze trochę z Yuri, widać, że coś działa na nią tak aby była nieśmiała. Yuki zerknął na okładkę książki Yuri. Wygląda tak samo jak ta którą mu pożyczyła.

-Ah..-Yuri uśmiecha się, zobaczyła, że Arimasu na nią patrzał. Spojrzała kątem oka w jego stronę i na chwilę ich oczy się spotkały jednak Yuri szybko chowa twarz w książce.

-Przepraszam... Zamyśliłem się...

-Oh, nic się nie stało... G-gdybym skupiła się na książce to pewnie nawet bym nie zauważyła...Ale teraz po prostu czytam ją drugi raz, więc...

-To ta sama książka, którą od ciebie dostałem, tak?

-Mhm... Ch-chciałam sobie ją przypomnieć. Bez powodu-Yuri poczuła się spięta.

-Tak się zastanawiam, jak to się stało, że masz dwie kopie tej samej książki?-Arimasu znowu zaczął się droczyć.

-Ah, cóż dzisiaj zatrzymałam się w księgarni po lekcjach...Ym... Nie z twojego powodu...To znaczy... Po... Po prostu kupiłam dwie.

-Ah, rozumiem-Yuki uśmiechnął się lekko złośliwie- Na pewno niedługo zacznę ją czytać!

-Miło mi to słyszeć. Kiedy zaczyna się robić ciekawa trudno się od niej oderwać.

Dwójkę zajmuje ciekawa rozmowa. Yuri wytłumaczyła Arimasu o czym jest książka. Wydaje się być interesująca i mroczna. Yuki domyślił się,że Yuri lubi takie rzeczy pomimo, że na zewnątrz jest delikatna i nieśmiała. Wspomniała też Arimasu o tym,że czasami nie zwraca uwagi na innych gdy czyta albo mówi za dużo. Po jakimś czasie zasugerował aby czytali wspólnie.





The Lost Knife #2 PL| Doki doki literature club fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz