Marinette POV
Spać. Chcę wrócić do łóżka. Ale nie mogę. Wstaję od dzisiaj o siódmej, by się nie spóźniać, ale po mimo, że to działa to ja już pod szkołą przysypiam. Ziewnęłam przeciągle i jak ni z tond, ni zowąd pojawiła się Alya za moimi plecami.
-Ziemia do Marinette.-Kidy ona przyszła do szkoły. Gwałtownie się obróciłam o mało się nie przewracając i uściskałam przyjaciółkę.
-Sorki. Kiedy przyszłaś?-Boże. Wtopa. Zasnęłam na stojąco. Brawo ja normalnie nic tylko Nobla mi wręczyć.
-Parę minut temu, za tobą.-Ale co? Obróciłam się, a Luka gwałtownie wyprostował się pogwizdując.
-Alya. Wystraszyć ją chciałem nooo.-Chłopak zaczął narzekać na moją przyjaciółkę podchodząc do nas bliżej. Nie śpij Marinette. Nie śpij.-Jak tam po zebraniu?
-Ponoć ojciec Nathaniela i Chloe się nie pobili.-Alya jak zwykle wie wszystko szybciej od innych, a to było wczoraj.-Z Nathanielem sobie wczoraj popisałam, więc wiem.-Ożywiałam się!
-A o co im poszło?-Muszę się dowiedzieć. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła i na domiar złego mój wróg to demon psychopata. Szkoda, że nie widziałam taj kłótni. Musiało się dziać.
-O takie tam bzdury.-W naszym kierunku zmierzał rudowłosy chłopak ze spokojem i lekką irytacją malującą się na twarzy.-Chloe powiedziała ojcu, że niby chciałem ją zgwałcić kiedy ją ratowałem po tym jak ją prawie zabiłem kiedy zostałem zakumizowany.-A to suka. Krucjatę na jej dom i na stos, i ukamienować. Nathaniel nigdy, by nikogo nie zgwałcił. Przynajmniej tak myślę. Wiem to. Nath jest na co dzień spokojny, a nawet jeżeli się zdenerwuje to nigdy, by nic... nikomu.
Alix POV
Cholera. Rose i Juleki dzisiaj nie będzie w szkole. Juleka się przeziębiła, a Rose na jakiś święto w rodzinie. Pogrzeb. A może chrzciny? Rozplątałam słuchawki i włożyłam je do uszu podłączając je do telefonu. Usiadłam na ławce i słuchając dobrej nuty omiatałam wzrokiem ludzi myśląc do kogo, by tu się doczepić jednak to ktoś doczepił się do mnie. Kątem oka zobaczyłem czyjąś sylwetkę, która należała do Daniela. Daniel jest umięśniony, przystojny i... po prostu archanioł z niebios i ideał.
-Cześć Alix.-Chłopak obrócił się do mnie z uśmiechem mówiącym "Ty wiesz, że mnie kochasz"-Jak leci?-Wyjęłam słuchawkę z ucha, a chłopak powtórzył pytanie. Ma taki... głos. I ty oczy. I... dłooniieee.-Alix. Wszytko dobrze?
-Tak. Dobrze jest.-Skup się jeżeli chcesz go poderwać. Dobrze, że nie jestem Marinette. Mam w sobie więcej wigoru niż ona.-A co u ciebie?
-Wyśmienicie. Co robisz po szkole?-Jest bezpośredni. Mimowolnie się do niego przysunęłam. Ma hipnotyzujące kocie spojrzenie. Romantyczne, ale tajemnicze i na swój romantyczny sposób mroczne.-Może udałoby nam się dzisiaj spotkać? Hmmm?-Co mi szkodzi? Zaprasza mnie, a jest chyba najprzystojniejszym ziomkiem w klasie i to przystojniejszym niż Agrest, więc...
-Jeżdżę na rolkach. jak chcesz możemy się spotkać koło siedemnastej.-Chłopak wstał wyjął notesik i coś w nim napisał po czym wyrwał kartkę, złożył na pół i podał mi.-"Spotkajmy się pod Luwrem. Koło siedemnastej. Daniel Plume"-Odczytałam treść liściku. Chłopak ma ładny charakter pisma. Wyraźny i piękny. Kiedy Daniel odchodził puścił do mnie oczko, a kiedy był dość daleko uśmiechnęłam się pod nosem dalej trzymając w dłoniach karteczkę od niego. Na lekcji dosiadł się do mnie oczywiście za zgodą nauczycieli. I jak ja mam się skupić kiedy ten ocean doskonałości jest obok mnie?
Po szkole, pod Luwrem obok szklanej piramidy
Alix POV
Pędziłam na rolkach pod Luwr ile sił w nogach. Mijałam ludzi, zwierzęta i inne obiekty. Byle się nie spóźnić. Jeszcze sobie pójdzie i uzna, że nie ma co się ze mną spotykać. Kiedy dojechałam na miejsce odetchnęłam z ulgą na widok Daniela. Chłopak miał na sobie dresową kurtkę zapiętą pod szyję. Kiedy tak się w niego wpatrywałam zapomniałam, że jadę na rolkach i pojechałam prosto na niego. Gdyby nie Daniel leżała bym na ziemi. Trzeba mu przyznać, że ma dobry refleks. I ciepłe dłonie nawet w taką zimnice co teraz. Człowiek kaloryfer normalnie. Wyluzowany i miły. Pod nogą trzymał deskorolkę. To wiadomo co on lubi robić. Jesteśmy dla siebie normalnie stworzeni.
-Wiem, że jest ze mnie ciasteczko, ale by na mnie dziewczyny leciały? Co proponujesz?-Chłopak delikatnie chwycił moją dłoń i nachylił się całując ją. Romantyk.
-Cel. Wieża Eiffla.-Plume bez chwili namysłu wskoczył na deskę i pojechał przed siebie łapiąc mnie za rękę.
-Prowadź Alix.-Jechałam przed siebie, a chłopak obok mnie. Będąc blisko niego czuję radości i ciepło oraz chcę, by ta radość nigdy nie skończyła. Kiedy dojechaliśmy na miejsce brunet zeskoczył ze swojej deski podbijając ją do góry i łapiąc w powietrzu.-Świetnie jeździsz. Masz talent. Wieża Eiffla jest naprawdę imponującą budowlą chwytającą za serce i duszę.-Mój tata go polubi.-Mam dziwne ciepło w sercu kiedy stoję obok ciebie.
Libris POV
Alix na mój widok robi maślane oczęta tak jak i to czynią jej pokroju dziewczęta. Śmierdzi miłością, że aż strach, lecz o lepszej sytuacji mogłem marzyć w swych najmroczniejszych snach. Pora włączyć romantyczne rymowanki dla mej drobnej różowowłosej kochanki.
-Gdy na ciebie patrzę serce me rytm gubi. Przy obie Alix czuję się jak wariat głupi. Myśli w głowie gnają i o resztę umysłu się potykają. Jesteś cierpka jak agrest i słodka jak bez. Nie chcę, by na twarzy twej pojawiały się ścieżki łez. Dlatego będę się o ciebie martwił, bał i o ciebie dbał.-Skąd we mnie tyle romantyzmu się nazbierało, nie mogę pozwolić, by anielskie uniosłości się we mnie wezbrało. Kiedy tak sobie chwilę myślałem czynu Alix się nie spodziewałem. Przepiękna niewiasta przytuliła mnie... nie mogę jej odsunąć od siebie. Stety, ale wiadomo, że niestety.-Alix. Wiem, że krótko się znamy, ale... może udało się byś... została...-Liczyła na to od początku. Jest tu wiele porządku.-... moją dziewczyną.-Uśmiech na twarzy dziewczyny szeroki się pojawił w sercu jej miłości pałac postawił. Kurdupelka mi przytaknęła i w policzek jakoś cmoknęła.
Alix POV
Kiedy usypiałam byłam szczęśliwa. W końcu każda dziewczyna powinna się cieszyć, że jej chłopak to połączenie rzeźby, romantyzmu, siły fizycznej oraz siły umysłowej. A na dodatek jest mraśny.
YOU ARE READING
Nutami usłane||Lukanette
FanfictionCóż. Mari dostała kosza od Adriena Agreste. Co ciekawsze do szkoły głównych bohaterów zaczyna chodzić także i Luka Couffaine, starszy brat Juleki. Niby wszystko ok, ale czymże byłoby opowiadanie bez antagonisty. Czytajcie, a wszystkiego się dowiecie.