6 miesięcy później...
W poszukiwaniach Taehyunga wylądowałam aż w Hiszpanii. Pojechałam swoim czarnym mercedesem pod domek letniskowy gdzie aktualnie przebywał Tony ze swoim chłopakiem. Zaparkowałam i podeszłam do drzwi przechodząc wcześniej przez małą werande. Zapukałam. Po chwili drzwi otworzył mi na oko 20-sto kilkuletni chłopak.
- Ja do Tonyego..- powiedziałam.
- Tony!!! Jakaś laska do ciebie - widać było że był obrażony tym że się pojawiłam i zniknął wewnątrz domu a w drzwiach pojawił się mój przyjaciel.
- Sofia? Jak mnie znalazłaś? - uśmiechnełam się nikle.
- Może jakieś cześć albo pocałuj mnie w dupe?
- Przepraszam poprostu jestem zaskoczony. - przytulił mnie do siebie i wciągnął do domku.
- Kai pomógł - odparłam na co chłopak pokręcił głową z uśmiechem.
- Tak myślałem - odparł i poprowadził mnie do salonu. - Jak się mają sprawy z Tae?
- Nie znalazłam go jeszcze. Jestem już zmęczona. Sądzę że już nie żyje. Codziennie dostaję jakieś filmiki albo zdjęcia. Jednak mam wrażenie że jego już nie ma. To się czuje. Moje serce krwawi, a ja mam dość. - opadłam na kanapę. - do tego cały czas ktoś mnie śledzi, i jest to ktoś od Szymona. - westchnełam chowając twarz w dłoniach. - Zgodzę się na propozycję Szymona, jeśli zobacze Tae żywego.
- Oszalała a co z Hanem?
- Namjoon i Kira się nim zajmą. Będą dla niego lepszymi rodzicami niż ja. - uśmiechnełam się przez łzy.****
Siedząc na plaży patrzyłam w gwiazdy. Pod palcami czułam ciepły piasek, który przez cały dzień nagrzał się od słońca.
- To dziś mają spadać?- odwróciłam głowę w stronę chłopaka i przytaknełam mu ruchem głowy. - Podobno spadające gwiazdy mogą spełnić życzenia. - uśmiechnełam się na jego słowa.
- podobno - odparłam i wróciłam do patrzenia w niebo.
- Jesteś cicha, a to zazwyczaj źle wróży
- wydaję ci się. Tylko że nadchodzi czas pożegnania, a ja niechce się żegnać.
- Zostawisz mnie?
- Muszę. Dla dobra nas wszystkich.
- A co z resztą?
- poradzą sobie
- A ja?
- Ty masz dla kogo żyć.
- A ty nie?
- Ja już przestałam wierzyć w to że kiedyś go znajdę.
- Może w końcu się uda. Będzie dobrze.
- Nawet nie wiesz jak bardzo chcę w to wierzyć. - podniosłam się i otrzepałam spodnie z piasku. Ruszyłam w kierunku domku.
- Sofia?- zatrzymał mnie chłopak, odwróciłam się i spojrzałam na niego. - Jakie jest twoje największe życzenie? - nie zastanawiałam się nad tym długo.
- Cofnąć czas.
- Czas? Dlaczego?
- Bo wtedy mogłabym nie dopuścić do spotkania mojego i Kim Taehyunga - Uśmiechnełam się przez łzy i szłam dalej a fale obmywały moje bose stopy. Tak bardzo teskniłam i tak bardzo cierpiałam razem z nim odeszła duża część mnie. Tak bardzo chciałam go znaleźć i tak bardzo chciałam go za wszystko przeprosić.
***
- Wyjeżdżasz? - zapytał Tony kiedy wsiadłam do samochodu.
- Muszę sprawdzić jeszcze trzy miejsca. A potem...
- A potem co?
- A potem nie wiem - powiedziałam spuszczając na chwilę wzrok.
- Jesteś zadziorna Kam nie poddawaj się wszystko będzie dobrze.
- Mam wrażenie że tym razem będzie inaczej i któreś z nas naprawdę zginie.
- Nie mów tak. Zobaczysz wszystko będzie dobrze. - uśmiechnełam się nikle na jego słowa.
- Do zobaczenia Tony
- Bądź dzielna trzymam kciuki.Pov Tony...
Po tym jak zobaczyłem jak Kamila odjeżdża wyciągnąłem telefon z kieszonki i wybrałem numer..
- Właśnie odjechała... Co? Nie!!!... Słuchaj ona wygląda jak śmierć.... Długo już napewno nie pociągnie... Mam nadzieję że nie będzie cierpieć... Tak oswaja się z myślą że może go nigdy nie znaleźć.... Mam nadzieję że nasza dziewczynka będzie dzielna i wytrzyma jeszcze trochę... Na razie - rozłączyłem się po słowach rozmówcy i patrzyłem jeszcze przez chwilę na odjeżdżający samochód przyjaciółki.
- Mam nadzieję że wytrzymasz jeszcze trochę - szepnąłem do siebie i wróciłem do domu.Pov Kamila...
Jechałam dłuższy kawałek, kiedy nagle w samochodzie obok migneła mi się znajoma twarz. A po chwili w drugim dostrzegłam bladą siną twarz Taehyunga. Zwróciłam z piskiem opon i zaczęłam jechać za nimi przez jakiś czas dopóki nie podjechali pod jakiś magazyn. Kurwa!!! Nie wierzę znalazłam go.. Zatrzymałam się jakieś kilkanaście metrów za nimi i schowałam samochód za krzakami. Zaczęłam się skradać. Zaglądałam przez każde okno ale nic nie widziałam. Musiałam się tam jakoś dostać by się upewnić, że to napewno Tae i Szymon. Poszłam od tyłu i wspiełam się na drabinke prowadzącą na dach. Widziałam że jest tu dziura przez którą mogłam wejść i z góry obserwować poczynania mężczyzn. Patrzyłam na mężczyzn, aż w końcu dostrzegłam tą twarz którą chciałam.
- I co gdzie jest Sofia?- usłyszałam głos Szymona
- Jest u tego swojego przyjaciela pedała - odezwał się inny głos. Jednak nie mogłam poznać do kogo należał.
- Więc jest niedaleko.. Szczerze powiedziawszy mam już dość tej zabawy z nią w kotka i myszkę. Gdyby nie to że muszę odświeżyć kilka kontaktów już dawno bym go zabił i zakopał gdzieś. A tak chociaż miałem frajde patrząc jak Kamila się stacza.
- Zostaw ją w spokoju Szymon. Chyba dałeś jej nauczkę już wystarczająca. - usłyszałam ten niski zachrypnięty głos Tae.
- Zamknij jadaczke, twoja dziewczyna jeszcze nie dostała wystarczającej nauczki.
- Szefie!!! Kamili nie ma już u tego typka!!! Czarny doniósł że ostatnio jechała za nami ale jej nadajnik w samochodzie pokazuje że jest gdzieś na terenie fabryki!!!
- Tutaj!!!!!
- Znajdźcie cie ją!!!!- Patrzyłam jak się rozbiegli zostawiając Tae samego w pomieszczeniu. Rozejrzałam się spokojnie. Zeskoczyłam ostrożnie i podbiegłam do Tae.
- Skarbie Boże co oni ci zrobili - dotknęłam jego twarzy.
- Kamila uciekaj prosze cię jeśli Szymon Cię tu zastanie zabiję cie. - pocałowałam go krótką chwilę.
- Przysięgam że Cię odbije - do oczu napłyneły mi łzy. Pocałowałam go i przytuliłam do siebie. Wtedy usłyszeliśmy jakiś stukot zza drzwi. Spojrzeliśmy w tamtym kierunku.
- Uciekaj Kam proszę cie. - spojrzałam na Tae i w te jego pozbawione wyrazu oczy.
- Kocham Cię - powiedziałam i uścisnełam palcem miejsce na jego karku.
- Co zrobiłaś piecze
- włączyłam ci GPSA - puściłam mu oczko i cmoknełam krótko znowu wspinając się na górę. Gdy wydostałam się na zewnątrz zaczęłam krzyczeć.
- Halo!!!!! Jest tu ktoś!!!!!- nagle zza rogu wyskoczył jakiś ochroniarz.
- Czego?
- O Boże przestraszył mnie pan. Chyba GPS źle mnie poprowadził chciałam dostać się do Madrytu a wylądowałam tutaj.
- Chodź za mną - warknął a ja poszłam posłusznie. Nagle przede mną pojawił sie chłopak mniej więcej w moim wieku i pierwszy raz widziałam go na oczy. - Pani zabładziła.
- Och naprawdę? A dokąd Pani zmierza?
- Do Madrytu szukam kogoś.
- Ach to nie ten zjazd musi pani zawrócić i to będzie trzeci zjazd zaraz za znakiem.
- Super dziękuję - powiedziałam uśmiechnełam się miło i zaczęłam odchodzić.
- Niech pani zaczeka - zatrzymałam się - Długo już pani tu krąży?- spojrzałam na niego przez ramię.
- Przed sekundą przyjechałam - powiedziałam i odeszłam w kierunku samochodu. Wsiadłam i odjechałam. Zdążyłam tylko wyjechać na autostradę a za mną pojawiło się to samo czarne BMW.
- Witaj skarbie - spojrzałam we wsteczne lusterko. I przyspieszyłam. Teraz będzie już lepiej. Musiałam teraz tylko ściągnąć swoich, ale zanim to zrobię muszę pożegnać się z synem...
Podoba się rozdział? Hmm... Kolejny rozdział.... Nie wiem kiedy....
Ale jego nazwa brzmieć będzie #9 "Mam Cię"😊😊
CZYTASZ
You hear me daddy?! I love you!! 4/Taehyung +18 //daddykink//
FanficKamila budzi się ze śpiączki. Jest wkurwiona, szczęśliwa i nieziemsko napalona. Podczas śpiączki słyszała wszystko chodź udaje, że nie. Wie, że ktoś zagraża jej, tym samym zagrażając jej rodzinie. Musi ich chronić za wszelką cenę. Nie chcę uci...