Rozdział 4 Istnienie

53 3 0
                                    

W morzu twoich oczu widzę gorycz i smutek,

Sama nie wiem w jaki sposób to się dzieje,

Chcę pomóc,

Chcę tego,

Ale coś mi nie pozwala,

Coś mnie ogranicza,

Nie daje mi wykrztusić słowa, 

Odbiera logiczne myślenie,

Wydaję się jakbym jąkała się zawsze, ale tak nie jest.


Przez to nie potrafię Ci pomóc,

wprowadzić uśmiech na twojej twarzy,

ani nawet się poruszyć. 


Chciałabym w końcu żebyś poczuł  jak nasze usta się delikatnie stykają...


Wariuję,

Nie umiem,

Ale tak bardzo chcę,

To nie jest zwykła troska...

**

Yuri pisząc poemat zapomniała, że nie jest sama. Tuż obok niej pisał Arimasu. Spojrzała na swój wiersz i dopiero w trakcie ponownego czytania zdała sobie z tego sprawę.

-Ja też już skończyłem-uśmiechnął się Yuki, ale zaraz po tym przypomniał sobie o tym o czym właściwie napisał-To może podzielmy się nimi?-dodał trochę nieśmiało.

Podał długowłosej poemat i dostał od niej swój.

**

Jak w nocy kwiat-zamknięty

Jak w dzień małe ziarenko-ominięte

Kiedyś tak było, jednak teraz jestem tutaj

Może nie jak słońce, może nie mogę ci pomóc,

Ale kiedy ja tak uwielbiam fiołki

Nie mogę się oprzeć głębokiemu kolorowi ich kwiatów

Nie potrafię być nieomylny 

Wszystko jest takie nieprzewidywalne

Prawdziwa agonia...

Jednak adrenalina związana mocną białą wstążką przezwycięża ból

W moim sercu mimo wszystko jest nadzieja

Pomimo, że jednocześnie znamy na wylot i wcale

Coś się we mnie pali

Czy w ogóle się liczy nasze istnienie?

**

Yuri podczas czytania wiersza czuła ukłucie w sercu, Spojrzała na ciemnowłosego chłopaka, był bardzo zarumieniony po przeczytaniu jej wiersza.

-T-ten poemat... On jest do Moniki prawda?-aura wokół dziewczyny wydawała się być nadzwyczaj smutna.

Arimasu spojrzał na nią z niedowierzaniem.

-Nie! Nigdy w życiu!

-Biała wstążka... Ziarenko jak jej kolor włosów, zawsze była i jest piękna jak kwiat... Jest też nieprzewidywalna. Czasami wydaje się jakby wiedziała wszystko-kontynuowała smutnym głosem-Masz nadzieję, że coś między wami będzie, coś pali się w tobie i zapewne jest to uczucie do niej...-Yuri jeszcze raz w myślach krótko przeanalizowała wiersz. 

-Yuri...-brunet trochę posmutniał-Ź-źle odebrałaś ten wiersz... Ziarenko nie symbolizuje koloru jej włosów, a biała wstążka to czysty przypadek.

Dziewczyna spojrzała na poemat jeszcze raz z zaciekawieniem.

-A więc, zamknięty kwiat w nocy może oznaczać, że nie ukazuje swojego prawdziwego ja-Yuri analizowała w myślach-Ominięte ziarenko może oznaczać, że mało kto się tą osobą interesuje~oczywiste. Jednak coś lub ktoś zjawił się by coś zrobić, ale nie jest to nic złego. Fiołki są fioletowe. To może symbolizować, że osoba do której pisze się wiersz nie jest do końca dobra. Osobie mówiącej zależy na tej osobie. Martwi się bo nie potrafi przewidzieć co zrobi. Jednak pomimo tego przebywanie z tą osobą w pobliżu w jakiś sposób go ekscytuje. Coś jest tutaj związanego z bólem. On ma nadzieje, że pozna bliżej tą osobę bo jak stwierdza jednocześnie wie o niej dużo i nic. Uczucie korci go aby zrobić krok do przodu. Jednak czasami w środku traci nadzieję z jakiegoś powodu.

Po dokładnym przeanalizowaniu Yuri lekko się rumieni, ale nie chce być wprowadzona w błąd więc powstrzymuje to. Yuki spojrzał na Yuri z małym zakłopotaniem. Obydwoje wiedzieli co chcą powiedzieć, ale moment był zbyt krępujący. Nastała ta słynna niezręczna cisza. Po chwili Yuki coś sobie przypomina.

-Wiesz, chyba czegoś ostatnio zapomniałaś...-sięgnął do plecaka, wyciągnął z niego średniej wielkości nóż, miał czarny, błyszczący uchwyt i ciemnoszare matowe ostrze, podał go Yuri do rąk, wiedział, że to niebezpieczne, ale był gotowy na to by w razie czego opanować sytuację. Yuri bez słowa odebrała nóż, na ostrzy było jeszcze trochę zeschniętej krwi- P-przepraszam... zapomniałem go umyć.

-... - fioletowe oczy Yuri zabłyszczały jak gwiazdy - Dzi-Dziękuję... To jeden z moich ulubionych... Arimasu... Dziękuję, że o nim pomyślałeś...

-Proszę... - brunet przysunął się bliżej i dotknął jej policzka - mów mi po imieniu...

Dziewczyna zarumieniła się i odpowiedziała:

-D-dobrze Yu-Yu- była do tego tak nieprzyzwyczajona, że nie potrafiła tego powiedzieć-Yuki...

Praktycznie szepnęła. 

Po jakimś czasie Yuki musiał się pożegnać.

-Znam cię tak krótko a już mam z tobą tyle wspomnień.. -powiedział spokojnie w progu. 

Kiedy dziewczyna zniknęła za rogiem zamknął drzwi, poszedł do swojego pokoju i ciężko westchnął.

-Dlaczego to tak musi bardzo boleć... - schował swoją twarz w poduszkę, ukradkiem zerknął na swoje biurko - Mój wiersz... Zrobił na niej takie smutne, dziwne wrażenie. Podszedł do biurka i jeszcze raz na niego zerknął.

**

-Chwila... to nie jest mój wiersz - powiedziała sama do siebie fioletowo-włosa, gdy była już w domu. Z ciekawości przeczytała go jeszcze raz - Czy to możliwe? Czy ten wiersz jest o mnie? - to samo pytanie zadał sobie Yuki czytając wiersz uroczo, nieśmiałej dziewczyny.

The Lost Knife #2 PL| Doki doki literature club fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz