Rozdział 6 Czekoladki

50 2 0
                                    

Yuri cała poczerwieniała, uścisnęła trochę mocniej dłoń Yukiego (nie specjalnie) i przytaknęła głową na jego słowa. Monika na chwilę stanęła jak słup soli. Pewność siebie Yukiego ją przytłaczała. 

-W-w takim razie przepraszam! - Monika szybko pobiegła do jakiejś sali, ale coś podpowiadało Yuri żeby tam nie szła.

Brunet odwrócił się w stronę Yuri i spojrzał jej w oczy.

-Proszę, wybacz mi - powiedział - Spanikowałem...

Ale Yuri nie słuchała była wpatrzona w ścianę, tak jakby w ogóle nie widziała Arimasu.

-...

-Halo?

-Ah, przepraszam zamyśliłam się. O co chodzi? - popatrzyła na Yukiego nietrzeźwymi oczyma. 

Yuki zestresował się na myśl o tym, że musi to jeszcze raz powtórzyć. Spojrzał w jej fioletowe oczy. 

-Yuri... Proszę, wybacz mi... Byłem tak bardzo spanikowany i...

-Nie... To ja powinnam przeprosić, sytuacja nie byłaby taka dziwna gdybym... - słodka dziewczyna spojrzała w dół.

-Decyzja należy do ciebie... Albo udajemy przed Moniką, że jesteśmy razem, albo tłumaczymy jej całą sytuację...

-Albo... - dodała Yuri niepewnie.

-O-ona chyba nie chce tego powiedzieć prawda? - Yuki cały się zaczerwienił.

Yuri zauważyła to i speszona lekko dokończyła:

-Albo pójdziemy w końcu do wodopoju. 

-O nie! Chyba jest na mnie zła. Cholera. 

W ciszy wrócili do klasy. O dziwo była już tam Monika, uśmiechała się nerwowo w rozmowie z Sayori. 

Natsuki przechodziła obok Yukiego patrząc na niego z pogardą. 

-I pewnie wszyscy już wiedzą, po prostu świetnie!

-Mm... Yuki? - Yuri prawie szepnęła.

-O, w końcu nazwałaś mnie po imieniu, ahahah -Natsuki prychnęła pod nosem gdzieś dalej - O co chodzi?

-Moglibyśmy dzisiaj usiąść na podłodze? - spytała cichutko.

-Ym, okej - Yuki nawet nie pytał dlaczego.

Ciemnowłosy otworzył paczkę czekoladek. Przysiedli się koło siebie i zaczęli czytać. 

-Chciałbyś czekoladkę? - spytał Yuki.

-Nie, dzięki, ale mogłabym pobudzić kartki.

-No dobrze - brunet włożył sobie czekoladkę do ust, następnie bierze kolejną i przysuwa do ust Yuri. Nie odwróciła nawet wzroku od książki, po prostu otworzyła lekko buzię jakby to było coś normalnego. Yuki delikatnie włożył jej czekoladkę do ust i Yuri najzwyczajniej w świecie, zamknęła buzię.

-Hę? - nagle wyraz twarzy Yuri się zmienił - Yuki? - spytała niepewnie.

-Yyy... Przepraszam! Nie powinienem był tego robić...

-Ah, to... cóż... Tylko chciałeś pomóc... To właśnie robią przyjaciele. - Yuki nie wiedział czy ostanie zdanie miało w jakimś stopniu go zaboleć, ale uśmiechnął się - prawda Yuki?

-Myślę, że... tak - chociaż miał na myśli trochę inny kontekst.

-W takim razie, nie musisz przestawać...

-R-rozumiem.

Atmosfera stawała się coraz bardziej napięta. Yuri próbowała wrócić do książki, ale jej to nie wychodziło. Serce Yukiego biło jak szalone. Trochę nerwowo wziął kolejną czekoladkę, jednak tym razem oczy Yukiego i Yuri się spotykają. Nie odwraca wzroku. Brunet delikatnie przybliżył dłoń do jej ust czuł jej gorący odde~

-Dobra, wszyscy! - prawie krzyknęła Monika.

-Łaa...

-Ah! - Yuri szybko wstaje, Monika spojrzała na nią z dobrze zamaskowaną zazdrością. 

-Czas podzielić się wierszami!

Po chwili zaczerwieniona Yuri odwraca się w stronę chłopaka.

-Ja... pójdę się zająć filiżankami.

Yuri sprzątnęła filiżanki a brunet czekoladki.

Ze względu na to, że Yuki miał wiersz Yuri u siebie najpierw podszedł do niej.

-Więc nie wiem czy to zauważyłaś, ale przez przypadek zostawiłaś swój wiersz u mnie...

-Pisaliście razem wiersze? - okazało się, że Sayori podsłuchiwała ich rozmowę. Yuri lekko się przestraszyła.

-T-tak...-odpowiedziała dość szybko, ale i tak zdążyła się jąknąć. 

Nie wspominali o swoich wierszach, właściwie tylko je sobie oddali.

Następnie Yuki podszedł do Sayori.

-Oh! Podoba mi się twój wiersz, Yuki. Jest w nim dużo pozytywnej energii.

Następnie Yuki przeczytał wiersz Sayori. 

-Święta makrelo... Naprawdę sama to napisałaś?

-Tak - Sayori zmarszczyła brwi - Przecież powiedziałam, że napiszę najlepszy wiersz na świecie! 

-Tak, ale... Nie spodziewałem się po tobie takiej głębi.

-Monika mnie tego nauczyła - Yuki uśmiechnął się niepewnie.

Następnie Arimasu podszedł do Moniki.

-Cześć, Arimasu - powiedziała dość specyficznym tonem - pokażesz mi swój wiersz?

-Jasne, trzymaj - brunet był trochę spięty w towarzystwie Moniki.

-W porządku! Dobry wiersz! - szatynka próbowała się uśmiechnąć - Tak się zastanawiam czy nie inspirujesz się stylem Yuri? - zniżyła trochę głos i podeszła bliżej.

-Hmm... - Yuki rozejrzał się po ścianach jakby szukał odpowiedzi - Można tak powiedzieć. Jest bardzo utalentowana.

-Tak, totalnie - zaśmiała się Monika.

<Od kiedy ona używa takich słów?>

-...

-Myślę, że jej wiersze są najbardziej...Romantyczne. Tak bym je opisała.

Yuki zastanowił się nad tym chwilę.

** 

-No i najlepsze na koniec - mruknął sarkastycznie, do siebie Yuki.

Podszedł do Natsuki.

-Hm... Muszę przyznać, że jest dużo lepiej niż ostatnio... Dobrze wiedzieć, że jednak się starasz.

-Miło mi to słyszeć...

<myślałem,że będzie gorzej>

-W sumie, trochę przypomina mi to wczorajszy wiersz Sayori.

-Hę? Tak sądzisz?

Rozmowa z Natsuki szła jakoś dziwnie łatwo i przyjemnie, nie była taka nerwowa jak zazwyczaj. 

Następnie Monika zwołała wszystkich, powiedziała, że zbliża się festiwal i będą recytować wiersze, a teraz będą mieli pierwszą próbę. Monice poszło bardzo dobrze, Yuri na początku się stresowała, ale później popłynęła na fali, Sayori dostała głupawki, Natsuki poszło dobrze a Yukiemu... Zwyczajnie.

-Jeśli chodzi o festiwal to w poniedziałek a będziemy szykować się w weekend - powiedziała Monika.

Chwilę później zajęcia się skończyły. Yuki stał i czekał aż Yuri się spakuje. 

The Lost Knife #2 PL| Doki doki literature club fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz