Specjalnie dla my_hitlerov_academia❤️
Shot pisany z perspektywy Jeje.
Nie podobała mi się perspektywa przyjazdu rodziny [Imię] na cały dzisiejszy dzień. Od samego rana biega z pokoju do pokoju i wyciera kurze dziesięć razy w tym samym miejscu. W międzyczasie gotuje ziemniaki na obiad i piecze ciasto. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie, bo cały czas byłem owinięty wokół jej ręki, w formie węża, więc usiadłem sobie na sofie w salonie i obserwowałem kolejne poczynania mojej pani.- Dlaczego tak się męczysz? - zapytałem, gdy już setny raz przechodziła przez salon.
Westchnęła i usiadła obok mnie.- Moja rodzina jest bardzo... jakby to ująć.. sroga i wymagająca. Od zawsze tak było, więc bardzo mi zależało na szybkim wyjeździe z miasta, ucieczce od nich. W ich oczach zawsze byłam najgorsza. Od tygodnia są na wycieczce w pobliżu, więc stwierdzili, że mnie odwiedzą i sprawdzą czy sobie radzę. Dlatego chcę by wszystko było idealne. Wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Nie chcę dać im satysfakcji, powodu do śmiechu i drwin. Teraz rozumiesz? - uśmiechnęła się smutno. Ale ze mnie palant... Jak dobrze, że mam te torby. Dzięki nim nie widać mojego maksymalnego zawstydzenia.
Poderwałem się z kanapy i złapałem jej delikatną dłoń, podnosząc [Imię] z kanapy.
- Pomogę ci. Wszystko będzie idealnie.
- Dziękuję.. - obdarowała mnie swoim radosnym i czułym uśmiechem.
- Nie byłoby lepiej zdjąć tych kwiatów na ziemię, wyczyścić je i podlać i odstawić na miejsce? - zapytałem, przytrzymując wieżę z krzeseł ustawioną po sam sufit.
- Nie ma na to czasu. Za dwie godziny się tu pojawią, a ja jeszcze muszę odkurzyć i umyć okna. - powiedziała, podlewając kolejnego kwiata.
- Nie wychylaj się tak, bo...! - powiedziałem, ale było już za późno. Na szczęście w porę zareagowałem i złapałem ją, biorąc na siebie całą siłę uderzenia. Uderzyłem plecami o podłogę, a [Imię] wylądowała na mnie. Całe szczęście...
- Nic ci nie jest? - zapytałem cicho, rozluźniając ramiona owinięte wokół jej drobnego ciała.
- N-nie..
- Może lepiej zajmij się obiadem, a ja to dokończę. - wstałem, jednocześnie podnosząc dziewczynę.
- To chyba będzie najlepsze wyjście. - zaśmiała się i poszła do kuchni.
- A jeśli powiem coś nie tak? - zapytała po raz kolejny.
- Nie powiesz, spokojnie. Wszystko będzie dobrze. - zapewniłem. Wtem rozległ się dzwonek do drzwi. [Imię] wzięła głęboki oddech i wystawiła do mnie rękę, którą złapałem i zmieniłem się w węża, owijając się wokół przedramienia.
Otworzyła niepewnie drzwi. Moim oczom ukazali się jej rodzice którzy, fakt faktem, nie wyglądali na przyjaznych.
- Dzień dobry. - powiedziała z wymuszonym uśmiechem.
- Dzień dobry. - powiedziała srogim głosem jej matka, mierząc ją od stóp do głowy.
Nagle rozległ się donośny krzyk kobiety.- Co to, do cholery, jest?! - wrzasnęła, wskazując na mnie palcem. No tak...
- Wąż, mamo.
- Po co ci on?!
- Potrzebny. - powiedziała cierpliwie. - zapraszam do środka. - uśmiechnęła się i otworzyła szerzej drzwi.
- Co takiego robisz? - zapytał jej ojciec. Poczułem jak mięśnie [Imię] się spinają.
- Więc.. Jestem na trzecim roku studiów magisterskich, a po nich planu.. - przerwała jej matka
- Nie spodziewamy się, że je ukończysz. Dobrze, że chociaż twoja siostra sobie jakoś radzi. Pracuje w firmie. - powiedziała szorstko jej matka. [Imię] spuściła głowę i nie odpowiedziała na tę uwagę.
Po skończonym pierwszym daniu jej matka zabrała głos.
- Poczucia stylu to ty za grosz nie masz. Co prawda, dom jest zadbany, ale ten wystrój jest po prostu dramatyczny. Twoja siostra, Marlene, ma bardzo ładny dom na granicy [miasto].
- Juvia, powstrzymaj się. - powiedział ojciec.
[Imię] nadal uśmiechała się miło, ale widać było, że bardzo ciężko jest jej wysłuchiwać tego, co mówi jej matka.
Po kolejnym daniu, które oboje zjedli ze smakiem, ta cała Juvia ponownie się odezwała.
- Gotować to ty nadal nie potrafisz. W domu nigdy nie mieliśmy z ciebie pożytku. Może zapisz się na jakieś lekcje? Ca powie twój mąż, o ile będziesz go miała? - gdybym mógł to rozszarpałbym tę babę na strzępy. [Imię] przytaknęła jej, zaciskając mocno palce na materiale spodni.
- Juvia, uspokój się, proszę. - powiedział mąż, rzucając swojej córce przepraszające spojrzenie.
- Z ojcem nigdy nie przywiązywaliśmy do ciebie dużych nadziei. - ciągnęła wywód kobieta. - Całe szczęście, że Marlene wyszła na ludzi. Mąż, dzieci i swój dom - coś, czego ty nigdy nie osiągniesz. - po policzku [Imię] spłynęła pierwsza łza.
- Juvia, przestań. - powiedział srogo jej mąż.
- Brak ci szóstej klepki, kochaniutka. Wzięła byś się za coś. Nie zdziwi mnie to, jeśli skończysz w jakimś burdelu. Tak właściwie po cholerę ci ten paskudny wąż? Obrzydliwe zwierze. Oddaj to do jakiegoś schroniska. - powiedziała, poprawiając sobie włosy.
- Dość tego! - krzyknęła [Imię], gwałtownie wstając i uderzając otwartą dłonią o stół. - Dziękuję, że uświadomiłaś mi, jak bardzo beznadziejna jestem. Obrażaj mnie do woli, proszę bardzo. Ale mojego węża zostaw w spokoju. Cieszę się, że mogłam was znowu zobaczyć, a teraz idźcie już. Drzwi są na końcu korytarza. - powiedziała z opuszczoną głową. Kobieta prychnęła. Jej mąż złapał ją za ramię i wyprowadził z domu. Gdy wyszli, powróciłem do postaci człowieka i mocno przytuliłem dziewczynę.
Wtuliła się we mnie, szlochając.- W-wiedziałam, ż-że tak b-będzie. - płakała coraz bardziej, a ja nie wiedziałem co mam zrobić.
- Przepraszam, mogłem wtedy zareagować.
- N-nie, dobrze zro-zrobiłeś. T-to ja jestem s-słaba. - głos się jej załamywał.
- Powinnaś odpocząć. - stwierdziłem i złapałem ją pod udami. Oplotła nogi wokół mnie, a ramionami objęła moją szyję.
Skierowałem się do jej pokoju, przytulając jej drobne ciało do siebie.
Położyłem ją w łóżku, lekko przykrywając kołdrą. Będąc pewnym, że śpi, chciałem opuścić pomieszczenie, ale poczułem chwyt na rękawie mojej szaty.
- Zostań. Proszę. - powiedziała, mrugając ociężałymi powiekami. Kiwnąłem głową i zdjąłem dwa z trzech kartonów. Usiadłem obok niej, ale resztkami sił zmusiła mnie do położenia się.
Przytuliła się do mnie i niemal od razu usnęła.Teraz już wiem - będę zawsze przy niej i nie pozwolę, by działa jej się krzywda.
***
CZYTASZ
One Shots [Anime] PL ✏️
Hayran KurguOd jakiegoś czasu w głowie kłębi mi się wiele opowieści, których nigdy nie napiszę jako książkę. Postanowiłam, że gdzieś muszę to zapisywać i tak powstał pomysł na one-shoty z Anime. -Akagami no Shirayuki-hime -Akatsuki no Yona -Amnesia -Assassinat...