Siedziałam przytulona do poduszki z wielkim z uśmiechem i cały czas po głowie chodziło mi tamto zdanie Minho - "Kocham ją i wydaję mi się, że ona mnie też".
Chciałabym teraz się do niego przytulić i powiedzieć, że też go kocham.- Możesz do niego zadzwonić przecież. - odezwała się Jula.
- Może poszedł wcześniej spać, bo jest zmęczony po podróży.
- Nie wydaję mi się, pewnie czeka aż mu odpiszesz. Dużo wiadomości ci wysłał.
- A jeśli śpi? Nie chce go obudzić...
- Nie będzie zły. Zadzwoń!
- Jakby co to będzie twoje wina.Wzięłam telefon i wybrałam już numer Minho, żeby zadzwonić. Jeszcze nigdy tak się nie stresowałam. Nagle po drugiej stronie usłyszałam głos.
~Adela?! Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zadzwoniłaś. Bardzo cię przepraszam, że musiałem odjechać. Uwierz mi, że bar... - przerwałam chłopakowi.
~Też cię kocham i to bardzo. - nagle znowu zaczęłam płakać ze szczęścia.
~Czemu płaczesz? Proszę nie płacz, bo będzie mi skutno, że nie mogę być teraz przy tobie. Zaraz sprawdzę pierwszy samolot do Polski i przylece do ciebie.
~Minho, nie... Musisz odpocząć po podróży. To ja do ciebie przylece, a ty idź spać.
~Nie muszę iść spać, nie jestem zmęczony.
~Jeszcze tego nie odczuwasz, ale jesteś.
~Skoro tak mówisz, to cię posłucham.
~Ty idziesz spać, a ja idę się pakować. Na pewno Jula zabierze się ze mną, bo będzie chciała zobaczyć się z Taeminem.
~Dobrze, dobrze. A ty nie musisz iść do pracy?
~Nie, wszystko załatwiałam na komputerze, więc narazie mogę odsapnąć. Nie martw się i idź spać. Dobranoc, śpij dobrze.
~Ahhh... dobrze. Dobranoc, będę śnił i tobie.Rozłączyłam się i rzuciłam na kanapę, przytulając telefon dla klatki piersiowej. Miałam wielkiego banana na twarzy. Nie mogę doczekać się już aż go zobaczę i poczuje jego perfumy.
kilka dni później...
- Oj dziewczyny wy coś za bardzo podróżujecie ostatnio... - zaśmiał się Kalikst, żegnając się z nami na lotnisku.
- Nie moja wina, że Minho mieszka aż w Korei. - teraz to ja się śmiałam.
- A no właśnie... Powiedz mu, że jak cię skrzywdzi to będzie miał DUŻE problemy ze mną. - znowu się zaśmiał za co dostał ode mnie z łokcia w brzuch. - Przecież żartowałem...
- Noooo, ja myślę.Po pożegnaniu z moim bratem poszłyśmy na odprawę. Trochę się nudziłyśmy, a czas ciągnął się w nieskończoność. Wreszcie zaproszono pasażerów na lot do Seulu. Szybko weszłyśmy i zajełyśmy miejsca w samolocie. Założyłam słuchawki i nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Musiałam długo spać, bo obudziłam się po 7. Zostało jeszcze kilka godzin lotu.
Wreszcie wylądowałyśmy i czekałyśmy na nasze bagaże. Miałyśmy małe zamieszanie z jakimś starszym panem, który chciał wziąć moją walizkę, bo myślał, że to jego. Na szczęście nie trwało to długo i bardzo mnie przepraszał.
Zmęczone szłyśmy w kierunku wyjścia z lotniska. W pewnym momencie zobaczyłyśmy jakąś grupkę ludzi robiącym czemuś zdjęcia. Podeszłyśmy kawałek bliżej, żeby zobaczyć co tam się dzieje i zobaczyłam jego... Na lotnisku był Minho. Zauważyliśmy się w tym samym momencie. Puściłam bagaże i pobiegłam do chłopaka. Wskoczyłam na niego i się przytuliłam mocno.
- Tęskniłam... - z tej całej radości zaczeły mi spływać po policzkach łzy.
- Ja za tobą też. - powiedział ściskając mnie mocniej. Odsunęłam się lekko od chłopaka, żeby na niego popatrzeć. - Kocham cię bardzo i nie chce nigdy cie stracić. - miałam ochotę jeszcze mocniej przytulić się.
- Ja ciebie też kocham. - po ostatnim słowie Minho przybliżył się do mnie i złączył nasze usta. Jego usta były bardzo delikatne i miękkie. Czułam jak lekko uśmiecha się. Słuchać było jak fanki dookoła nas piszczą. Po chwili oderwaliśmy się i poszliśmy do Julii.Minho wziął nasze bagaże, spakował do samochodu i zawiózł nas do dormu, gdzie czekała na nas reszta Shinee.
- Już jesteście! - krzyknął radośnie na nasz widok Onew.
- Brakowało was tutaj. - powiedział Key, witając się z nami.
- Też za wami tęskniłyśmy. Prawda Jula? - niestety dziewczyny nie było, bo pobiegła w objęcia Taemina. - Ahh...
- No to nie dowiemy się narazie. - zaśmiał się Minho, obejmując mnie od tyłu i opierając się głową o moją.
- Ale wy słodko wyglądacie! - stwierdził lider przez co się zarumieniłam. - Aaaa! Jaki buraczek!
- Nie prawda! - zawstydzona zakryłam polika rękami.
- Nie zawstydzajcie mi dziewczyny! - odezwał się Minho odwracając mnie przodem do siebie i całując w czoło.Siedzieliśmy wszyscy na tarasie, jedząc kolację, którą przygotowali chłopcy na nasz przyjazd.
- Dziękuję, bardzo dobre było. Nie wiedziałam, że umiecie tak dobrze gotować. - pochwaliłam chłopców, należało się im, bo jedzenie było naprawdę pyszne!
- Hahah, dziękujemy. Jak nigdy podczas gotowania, nie spaliliśmy patelni. - przyznał Taemin, a wszyscy zaczęli śmiać się.
- Jeszcze chwile posiedzimy i jedziemy. - powiedział Minho, splatając nasze dłonie.
- Jedziemy? Gdzie? - dopytałam zdezorientowana.
- Do mnie, do mojego mieszkania.
- Tylko tam zabezpieczyć się, chyba, że chcecie mieć już małe ludziki. - zaczęła śmiać się moja przyjaciółka.
- JULA! - krzyknęłam w jednym czasie z Minho, a po chwili wszyscy zaczęliśmy śmiać się.🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅🔅
Hej kochani!
Wiem, że musieliście czekać, ale już jest! Kolejny raczej za tydzień. Muszę was poinformować, że małymi krokami zbliżamy się do końca tego opowiadania:(
Jeżeli jesteście zainteresowani Chanyeolem, to zaczęłam pisać ff o nim. Zapraszam!Pozdrawiam i ściskam mocno💘🌞
CZYTASZ
ɴᴀᴊʟᴇᴘsᴢʏ ᴘʀᴢʏᴘᴀᴅᴇᴋ || ᴍɪɴʜᴏ ᴄʜᴏɪ
FanfictionZastanawialiście się kiedyś, jak wasz los może zmienić się przez spełnienie marzeń? Zapraszam do drugiej części! "Wciąż Cię kocham" *dobra sory, sama czuję trochę cringe czytając to... kiedyś to poprawię*