Rozdział 1

5.9K 195 173
                                    

Nazywam się Lena Watson. Mam 15 lat. Jestem blondynką o niebieskich oczach. Od razu, wszystkim kojarzę się z typową "głupią blondynką", ale wcale taka nie jestem. W Beauxbatons byłam uważana za jedną z najmądrzejszych dziewczyn w szkole. Mam przyjaciółkę Rebecce, która jest półkrwi, a sama jestem czystej krwi. Beca chodzi do Hogwartu i jest jednym z głównych powodów tego, że również się tam przenoszę. Nie mam rodzeństwa, przez co często byłam rozpieszczana przez rodziców.

Po kilku latach nauki w szkole we Francji, rodzice postanowili przepisać mnie do Hogwartu, ponieważ uważają, że w tych niespokojnych czasach powinnam być bliżej domu. Mieszkamy w Angli w średnim domu za miastem.

Dzisiaj jest dzień wyjazdu do Hogwartu.

PI PI PIII *budzik*

Dziewczyna obudziła się razem z dźwiękiem budzika. Ten dzień miał być dla niej całkiem wyjątkowy. Dziś miała wyjechać do swojej nowej szkoły. Była bardzo podekscytowana tym, że trafi w nowe miejsce, ale bała się też, że nie zostanie zaakceptowana przez rówieśników.

Wstała, ubrała się, wzięła kufer i sowę, i zeszła na śniadanie. W kuchni już czekali na nią rodzice.

- Witaj Lena - powitał ją jej tato. - Gotowa na wyjazd do nowej szkoły?

- Mhm.

Zjadła śniadanie z rodzicami i wszyscy teleportowali się na dworzec King's Cross.

- Jeżeli chcesz dostać się na peron, na którym odjeżdża lokomotywa musisz wbiec w mur pomiędzy peronem 9 a 10 - powiedział tato, który sam chodził kiedyś do Hogwartu, podobnie jak mama.

- Ymm... jasne, a pójdziecie ze mną?

- Oczywiście.

Rodzice uśmiechnęli się i całą trójką wbiegli w mur. Po chwili znajdowali się już na peronie 9 i 3/4.

***

Remus Lupin zobaczył wchodzącą na peron dziewczynę. Nie widział jej wcześniej, a wyglądała jakby była w jego wieku, więc był bardzo zdziwiony. Patrzył na nią i nawet nie zauważył kiedy wpadł na stojącego z przodu Łapę.

- Lunio, co zakochałeś się? - Black zaczął rozglądać się po peronie - Ej, widzicie tą dziewczynę przy murze? Chyba jest nowa. Nie widziałem jej nigdy. Chyba muszę się z nią zapoznać. - uśmiechnął się łobuzersko i przeczesał włosy ręką.

- Z kim zapoznać? - znikąd obok nich, pojawiły się Marlena i Lily - Z jaką nią? 

- Mar, nie przesadzaj. Przecież ja tylko żartowałem. - zaśmiał się i znów przeczesał włosy. - Jak moja fryzura?

McKinnon trzepnęła go w głowę i przewróciła teatralnie oczami.

- Dla mnie wygląda dobrze. - uniosła brew, a Syriusz tylko się zaśmiał.

- Evans, umówisz się ze... - kłótnie przerwał im głos Jamesa Pottera.

- Nie Potter. - Ruda szybko zakończyła zaloty okularnika.

Lupin przybił Lily piątkę i zaczęli się głośno śmiać.

- I ty przeciwko mnie, Remusie? - okularnik zrobił minę obrażonego szczeniaczka, a po chwili wszyscy się już śmiali.

- Lepiej już wsiadajmy, bo pociąg pojedzie bez nas. - zawołał Glizdogon

Spojrzeli na konduktora, który wzywał już wszystkich do lokomotywy, dając znak, że zaraz odjeżdza.

- Racja Glizdek, wsiadajmy.

Dziewczyny poszły znaleźć sobie oddzielny przedział, a Remus, James, Syriusz i Peter poszli do swego przedziału, w którym zawsze siadali.

Zmierzch // Remus Lupin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz