SARA'S POV
W końcu. Dziś tylko pójść na zakończenie roku i przez kolejne dwa miesiące nie będę musiała chodzić to tej jakże fajnej instytucji jaką jest szkoła. Z chęcią bym wogole nie szła nie, że mam aż tak wyrąbane, ale kto normalny robi zakończenie o 8?! No ale trudno. Naszcescie ubrania przygotowałam wczoraj wiec dziś musze się tylko pomalować. Na takie "specjalne okazje" mam pozwolenie od mojej mamy na mocniejszy makijaż niż zazwyczaj. Wiec jak tylko się obudziłam poszłam do kuchni i jak zawsze zrobiłam sobie owsiankę i jak nigdy zjadłam ją w spokoju. Naczynia dałam do zmywarki i zaczęłam się ogarniać.
Najpierw prysznic, potem zęby a teraz drodzy państwo idę się robić na bóstwo. Choć i tak to mi nie pomoże. Jakoś tak po... ok.40 minutach makijaż mogłam uznać za skończony. Ubrałam więc zwykłą czarna sukienkę do tego buty na lekkim obcasie jeszcze torebka i już miałam wychodzić kiedy z kuchni usłyszałam wołającą mamę:
-Sara!
-Tak?
-O której będziesz?
-Pewnie skończy się tak o 10. Ale że mamy w planach iść na miasto to do 4 powinnam być. A co?
-Nic, idź już bo się spóźnisz. Pa.
-Pa.Ciekawe o co chodziło, bo w sumie rzadko się pyta o której będę. No ale może coś się w pracy stało. Nieważne.
Droga do szkoły zajęła mi 10 minut i to w miłym towarzystwie. Jak zawsze do szkoły szłam z moimi dwiema koleżankami z gimnazjum. Tak się cieszę, że i one poszły do tego samego liceum co ja. Przynajmniej nadal możemy spędzać ze sobą czas. One niestety poszły do innych klas ale i tak nam to nie przeszkadza bo lekcje wychowania fizycznego mamy razem a w tedy.... ojjjj.....ciężko nas rozdzielić bo mogłybyśmy gadać i gadać.
Zakończenie, jak to zakończenie, było nudne ale przynajmniej krótkie. Jak zwsze dyrektorka rozdała świadectwa wyróżnionym, w tym mi, a potem parę słów do mikrofonu i koniec. W końcu można opuścić to mijesce na dwa miesiące i zapomnieć o stresie i o wszysztkim co jest związane z tym mijescem.
-Sara! Idziesz z nami na miasto? - zawołała Ala
-No a jak inaczej. Gdzie chcemy iść? Na pizzę? - odparłam. W sumie liczyłam, że tam pójdziemy bo miałam straszną ochotę na pizzę.
-A nie wiem. Ponoć chłopcy zarezerwowali jakieś miejsce. - odparła Klara
-Cooo? Wow, jestem w szoku. Oni? Wow. Dobra raz się żyje.
Na prawdę byłam w ciężkim szoku, kiedy moim oczom ukazała się jedna z lepszych restauracji w naszym mieście. Nie dość, że mięli najlpesze jedzenie to było tam jedno miejsce, które miało najlepszy widok na panoramę miasta. Trochę szkoda mi było, że nie...... . Czy ja coś mówiłam? Prawie musiałam zbierać szczękę z podłogi, kiedy moim oczom ukazał się wielki stół, który był idealnie ustawiony właśnie w tym miejscu z widokiem. Byłam w szoku. Naprawdę się wykazali.
Spędziliśmy na jedzeniu i gadaniu i śmianiu się z dobre 4 godziny. Nawet nie wiem kiedy to minęło. Tak około 16 wszysce zaczęli się zbierać i iść do domu. Uznałam, że skoro wszyscy to ja też już pójdę.
Hej!
Długo mnie nie było haha. Ale wracam. Nie liczę, że ktoś to czyta ale co mi tam. Może kiedyś albo wcale. Mam nadzieję, że wam się podoba ten rozdział. Częśc była napisana dawno a część dopiero teraz. Tylko jedno się nie zmieniło. Piszę rozdziały po nocy haha. Jeśli macie jakieś uwagi to śmiało, z chęcią się dowiem co mogę poprawić.
Miłego dnia/wieczoru!
CZYTASZ
Do You Love Me?
FanfictionObydwoje z innego kraju. Obydwoje się sobie podobają lecz nie wiedzą czy z wzajemnością. Ona uważa, że on nie wie o jej istnieniu. On zaś boi się, że podoba się jej tylko dla tego, że jest sławny. Co z tego wyniknie? Czy się spotkają? Jeśli chcesz s...