jungok pov
Ksienrznicha jungok wlsnie przymierzala nowe dresses na sluby. no te sluby jeszcze nie byly zapowiedziane ale ona JUZ wiedziala ! wiedziala ze ma ich w swojej delikatnej piensci i ze rzuca sie na niom jak dzikie kuny w agrescie jak powie YEEEEEES, nie odlacze sie od cb az do mojej smierci! hehe. jungook wiedziala ze sa zabujani w niej na maksa. A w tym momencie wybrala piekna, długą suknie ksienrzniczkowom jak przystalo na ksienrzniche. dlugi welon ciongnacy sie od pupci do nwm 5 metruw? Dos matmy na dzis. Ale ok kontynuojac nasza bohaterka stwiedzila ze zalozy do tego piekne 5 cm szpile o kolorze bialym a fryzura i makeup sciagnie z pinteresta zeby potem pokazac to tej grazynie co bedzie jej to robic. latwizna. Usmiechnela sie do lustra i puscila oczko samej sb ;*
- Muse isc na spotkanie z dziminem! O malo co nie zapomnialam . ah moje ciezkie zycie jest takie skomplikowane. Ale dzisiaj juz nie moge powiedziec ze nie moge ! Dzisiej jest wielki dzien, dzien w ktorym dzimin mi sie oswiadczY!!!!!! AAAAAAAAAAA!!!!!!!! - piszczalam i jeczalam ze az kundelini za rogu sie skrzywil. cusz on nie ma takiego zycia wiec niech sie wypcha pizda i tyle.
Wyszłam z przymierzalni ubrana w dlugom pudrowa suknie z jedwiabu z chin podobno takze no jest prestiz. moje stylistki daly mi jakies baleriny biale zalozyly halke i kolie uczesaly w ponetny kok zrobily lekki mejkap zeby jeszcze bardziej uwiesc ta dwujke. jest git, mlodo, ponetnie i delikatnie czyli idealnie. Idziemy sie zabawic.
Wychodzac z mojej komnaty zauwazylam ze wszyscy sie na mnie gapia ale nie podchodza. o co im cho? jezus stresuja mnie oni wszyscy jak wroce to ich wrzuce do krokodyli. Szlam kretnymi drogami musialam dotrzec do ogrodow palacowych tam bedzie czekal Dzimin. Przezylam w tym ogrodzie moje najpiekniejsze chwile a zara mi sie ksiaze tam oswiadczy no ryck chyba sie poplacze. Alw nie moge tera. Jutero jeszcze bede musiala isc do V on tez musi mi sie oswiadczyc a ja musze wygladac fenomenalnie!!!!!!!!!!
Jestem w ogrodzie. Weszlam tutaj przez labirynt z jakis krzakow. Widze go. Boze jaki on jest przystojny!!!!!!!! AHDJSHKSHJFS!!!!!!!!!! siedzi na lawce obok fontanny z sikajacymi z niej aniolkami a po jego twarzy od czasu do czasu widac promienny usmiech kiedy widzi male wiewioreczki biegajace do siebie pokurwione. widac tez kwiaty spadajace z drzew, dobr a robota grazka! robisz klimacik jak sie umawialysmy. dobra grazyna poszla ja wzielam oddech poprawilam sie nie patrzac w lusterko po prostu sie poprawilam usmiechnelam i podeszlam do niego.
Widzac mnie dzimin wstal uklonil sie i rzekl
- To zaszczyt widziec cie moja najpiekniejsza! Jestes piekniejsza niz strumien rzeki a madrzejsza od tysiaca ksiag o minecrafcie. - Podszedl blizej a ja juz czulam to podniecenie. - ZLapal mnie za rence i spojrzal prosto w oczy. ( MYSLI JUNGOOK ) (TO JUZ >!?!?!?!??! kurłą rob to rob to rob to bo ci skrece kark a pisiora utne i wywale na smietniku.) - Moze zatanczyny? - zapytal.
(FUCKCCKCF dobra spokuj to dobrze sie dzieje przecie nie moze tak od razu spokoj wdech wydech)
- Oczywiscie! - Uśmiechnelam sie promiennie i zaczelismy tancowac.
Tancowalimsy dlugo, spokojnie i do delikatnej muzyki. Tak na serio to on jest serio przystojny. myslalam ze nie dam rady jak sie tak na mnie gapil a ja juz mialam byc cala czerwona ALE!
- Ksiezniczko. Moja najpiekniejsza! Musze ci cos wyznac. Podjalem wazna decyzje w moim a takze w twym zyciu. - Ukleknal i wyjal pudeleczko w ktorym najprawdopodobiej jest najdrozszy kamulec ever D L A M N I E! usmiechnal sie tak jak to robi kiedy chce wyprowadzic mnie z rownowagi i tak jak kiedy chce zebym sie w nim zabujala po raz tysieczny. no dobra to juz wiem co sie dzieje. - Wyjdziesz za mnie? - W moja twarz buchnal ogrom emocji. Milosc, erotika, przyjemnosc, szczescie, wesolosc i takie tam rozne tez. Udawalam zaskoczona ale szczesliwa.
- K-ksiaze.. Tak! - Powiedzialam to. UFF... dziwactwo te uczucie ale niech bedzie. - Usmiechnelam sie a on ze mna, rzucilam mu sie w ramiona a jemu poleciala lza wzruszenia. Szkoda mi juz tego typa ! X D ale dobra tera pewnie juz sie pozegnamy bo musi planowac slub etc mi sie tego nie chce robic. Ale czekaj? Czemu sie na mnie dziwnie spojrzal? Mam cos na ryju?
- Yhmm, cos sie stalo? - spytalam z wkurwem niepokoju.
- Ahh, znaczy.. - zarumienil sie- Twoja sukienka jest troche czerwona od tylu.. chyba heh.. ahh.. - zaczal sie jąkac slodko ALE CO? kurwa. jebie mi to okresem. chyba zara ze wstydu zaczne krzyczec.
- jsjjs.. js.s.j - zaczelam nerwowo cos pierdolic pod nosem.
- Nie martw sie tym! To dla mnie zaszczyt, to jest przeznaczenie (Co? o czym on tera?)! Moja wybranka serca, najpiekniejsza dziewica w ten moment oswiadczyn zaczela krwawic. To jest przeznaczenie! Kocham cie. - Dal mi calusa i wyszedl z ogrodu caly czas patrzac mi w oczy i ponetnie sie usmiechajac.
Z szoku musialam se usiasc. No to juz jest zabujanie sie we mnie lvl 10000! to troche creepy bylo z ta dziewica moze gosc ma nie pokolei w lbie ale spk moj dziminek to po prostu romantyk.
TAk minela mi reszta dnia. Dzien uwodzenia dzimina przebiegl prawidlowo. Moja misja przebiegla prawidlowo.
za uwage
życzę
YOU ARE READING
Milosna Podroz
Fanfiction: rok 1452. ksionze taheygung i ksionze dzimin se pokulucili sie o ksienrzniche jungooka ogolem. oby dwie pary umuwialy sie jednoczesnie i wgl mieli brac sślub to parsko i tamto. wszyststko ladnie trunjoncik ale oni se o siebie nie wiedziely i sie n...