Rozdział 19

430 15 5
                                    

~Violetta

-Odwal się od niej...-mówię do Diega, który idzie za mną

-Proszę powiedz, że ten facet, z którym wstawiła zdjęcie to nie jej chłopak...-mówi wskazując mi  fotografie, którą wstawiła jakieś 5 minut temu Włoszka. Ja wiem kto to jest, ale chce go trochę przytrzymać

-To  jest Marco...poznała go na lotnisku. Dziś mi mówiła, że poszli na randkę i no...-jego wyraz twarzy był piękny...-ty debilu...Myślisz, że Fran taka jest...?

-A myślisz, że Leon jest tym za kogo się podaję..?-mówi wściekły

-Co ty wygadujesz..?

-Spytaj się swojego przyszłego męża...

-Przecież ty dobrze wiesz , że go nie znam...

-A niby to faceci są tępi...ale możemy zrobić tak...Ty mi powiesz co z Fran i umówisz ją ze mną, a ja ci powiem prawdę...-nic nie odpowiedziałam-Daję ci czas do wieczora...

-Chcę się tego dowiedzieć...ale do tego masz mi powiedzieć co kombinujesz ze swoją matką przeciw mnie...

-My  nic nie knujemy...tylko....

-No co tylko...?-pytam

-Ale błagam nie mów nikomu, że wiesz... Po prostu moja matka...chce zasiąść na tronie , muszę jej pomóc by dowiedzieć się kto jest moim ojcem...Słuchaj ja na prawdę nie mam nic do ciebie...

-Okey...a ta druga sprawa...to...

-Leon to twój narzeczony...

-Ty mnie wkopujesz...bardzo śmieszny żart. -mówię, a on chce już wyjść

-Fran...cię kocha, jeśli chcesz mogę podać ci jej numer telefonu i adres... A i następnym razem wyznaj jej prawdę...-wychodzę z zamku i idę w stronę polany, nadal mam słowa Diega w głowie.Nagle widzę Leona stojącego z Larą przy drzewie, idę dalej i chowam się w krzaki by słyszeć rozmowę.

-Ale Leon kiedy ty jej powiesz prawdę...

-Nie wiem

-wiesz że cię znienawidzi...

-Wiem..jestem potworem, który jest na zabój zakochany w Violettcie - pewnie boi mi się przyznać o tym , że nie długo go nie będzie tu

-To powiedz jej to, zanim będzie za późno...Ona to zrozumie i błagam cię zdejmij tą maskę zakrywającą ci1/4 buzi...

-No łatwo mówić...

-No tak, nie możesz Violetto nie wiem jak to ubrać w zadanie, ale ja cię kocham na zabój i to za ciebie mam wyjść...tylko obawiałem się twojej reakcji...?-Cyli to prawda...Leon, to za niego mam wyjść. Nie wiem czy mam się cieszyć, czy się smucić. On od początku mnie okłamywał

-Zamknij się Lara..ktoś usłyszy...-ucisza ją, a ona zdejmuje mu szybo maskę z twarzy. I z tym też mnie okłamał...nie ma żadnej blizny na twarzy. Zaczekam do dzisiejszego wieczora, przy kolacji poruszę ten temat. Ja już nie wiem co do niego czuje...Na całe szczęście już jutro wieczorem mnie tu nie będzie...zapomnę o tym wszystkim. Wróciłam załamana do mojego pokoju...

------------------------------
Hello tu znów ja <3 Przepraszam na początku za błędy bo pisałam to na talefonie. Wiem , że to było do przewidzenia że to właśnie on nim miał być , ale no...chyba wszyscy się już domyślili. Więc nie będę dalej tego ukrywała i to najwyższy czas oraz rozdział, w którym powinna się dowiedzieć. Pragnę was też poinformować , że nie długo będzie The end tej historii, ale nie martwcie się mam trzy pomysły na historie...nawet mam obrys ich , i być może je opublikuje lub na tej powieści  skończy się moja historia z Wattpadem <3 bajo do następnego <33

Leonetta :Ja księżniczką..to chyba jakiś żart..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz