|Always with You|

490 51 8
                                    

Twoja mocno zarysowana szczęka,pełne malinowe usta,które smutno się uśmiechały i których ci zazdrościłem.Duże,piękne,błyszczące i zranione oczy,które często były zaczerwienione od łez,czy też z powodu nie przespanych nocy.Trochę za chuda sylwetka,blade ciało,wystające obojczyki i żebra z powodu twoich licznych głodówkę,których nienawidziłem.Głęboki,melodyjny głos,który sprawiał,że po moim ciele przechodziły liczne dreszcze i którego kochałem słuchać.Tak wyglądałeś,gdy pierwszy raz się spotkaliśmy.

Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia.Byłem strasznie ciekawy co kryje się za twoją wiecznie smutną miną i siniakami,które sprytnie ukrywałeś przede mną.Chciałem być osobą,której będziesz mógł zaufać.Nie odsunąłem się od ciebie,nawet wtedy kiedy dowiedziałem się o twojej przeszłości.Nie uważałem,że to co zrobiłeś w przyszłości,czyniło cię złym człowiekiem.Może i twoje bójki i kradzieże były co prawda przestępstwem,jednak wiedziałem,że miałeś do tego powód.Zmieniłeś się na lepsze,każdy to widział,jednak ty zawsze oskarżałeś siebie o każdą rzecz,nawet jeśli to nie ty ją zrobiłeś.Wiedziałem jaką traumę masz po swoim dzieciństwie i jakie emocje tobą szarpały kiedy myślałeś o tamtych latach.Wiedziałem jak cierpiałeś fizycznie i psychicznie,podczas gdy ci ohydni ludzie cię bili czy molestowali.

Często,gdy ci się to śniło,płakałeś i dostawałeś częstych ataków paniki,przy których zawsze byłem przy tobie i uspokojąłem cię,nawet jeśli była to 3 w nocy.Nie potrafiłem cię zostawić samego,nawet jeśli błagałeś mnie o to.Wiedziałem,że chcesz abym był bezpieczny,dlatego unikałeś mnie i odmawiałeś każdych spotkań,jednak ja kochałem cię za bardzo,aby pozwolić ci odejść.

Byłem może trochę arogancki,jednak wiedziałem czego chce i czego pragnę,a moim jedyny marzeniem,było to abyś wreszcie szczerze się uśmiechnął i płakał z szczęścia,a nie z powodu złych wspomnień.Chciałem zobaczyć tylko jeden twój uśmiech.Wiedziałem,że mi ufasz i starasz się dla mnie zmienić,jednak nie zawsze ci się to udawało.Nadal czasami bałeś się mojego dotyku czy też rozmowy.Nienawidziłem tych osób,którzy sprawili ci taką krzywdę.Wiedziałem,że łatwo o tym nie zapomnisz.

Dopiero po roku naszej przyjaźni i mojej nieodwzajemnionej miłości do ciebie,zbliżyłeś się do mnie.Częściej przytulałeś się i nie bałeś się gdy chwytałem cię za rękę,co bardzo mnie cieszyło.Małymi kroczkami zbliżaliśmy się do siebie,a ty z coraz to kolejnym dniem zapomniałeś o przeszłości i dawałeś się ponieść swoim emocjom i uczuciom.

Częściej się uśmiechałeś,przez to cały dzień chodziłem w skowronkach i zawsze z uśmiechem się z tobą witałem,mając nadzieję,że odwzajemnisz uśmiech.Nie byłeś już tą osobą co rok temu.Nie byłeś już wrakiem człowieka,a twoje ciało zrobiło się bardziej umięśnione.Kochałem patrzeć na twoje błyszczące oczy i uśmiech jakim mnie obdarowywałeś.Byłem wtedy szczęśliwy.Szczęśliwy,że byłeś ze mną.

Po kolejnym roku nie potrafiłem już ukrywać swoich uczuć,dlatego wyznałem ci swoje uczucia,które na moje zdziwienie odwzajemniłeś i również cieszyłeś z takiego obrotu wydarzeń.
Od tamtego czasu byliśmy nierozłączalni.Zawsze tam gdzie byłem ja,byłeś ty,a gdzie byłeś ty,byłem i ja.Nadal pamiętam nasz pierwszy pocałunek.Twoje wilgotne i gorące usta,które ocierały się o moje z delikatnością,twoje zarumienione policzki oraz zamglony wzrok,jakim patrzyłeś na mnie.Obaj byliśmy wtedy spełnieni i szczęśliwi.

Obiecaliśmy sobie,że zawsze będziemy razem.Gdy po kolejnych dwóch latach odważyłeś mi się oświadczyć,byłem przeszczęśliwy.Oczywiście się zgodziłem i po chwili na moim palcu,widniał prosty,jednakże piękny i symboliczny pierścionek,który świadczył o naszym nowym etapie w życiu.Chciałeś zrobić ślub w lipcu,jednak ja uparłem się,aby zrobić go w marcu.W tym samym dniu,kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy.

Nasz ślub był mały,było na nim kilka naszych przyjaciół i moi rodzice,którzy od razu zaakceptowali cię,nazywając cię swoim synem.Pamiętam jak się wtedy rozczuliłeś i próbowałeś się nie rozpłakać.Było to takie urocze,że nie potrafiłem przestać chichotać pod nosem.Najbardziej z naszego ślubu zapamiętałem to kiedy siedzieliśmy razem nad rzeką,pod niebem pełnym gwiazd i przyrzekłeś mi niekończąca się miłość.Byłem wtedy pod wpływem emocji,dlatego nie potrafiłem zatrzymać łez,które płynęły po mojej twarzy.Pamiętam jak się wtedy zaśmiałeś i przytuliłeś mnie do swojej klatki,obejmując mnie delikatnie i kołysałeś w rytm piosenki,która leciała z naszego wesela.

Od tamtego czasu zamieszkaliśmy razem,żyjąc razem w naszym małym,przytulnym mieszkanku na obrzeżach miasta.Tak jak sobie wymarzyliśmy.Mimo,że kilka razy mieliśmy poważną kłótnie,zawsze godziliśmy po kilku minutach.Nie potrafiliśmy żyć bez siebie.Nawet,kiedy obaj byliśmy zajęci w pracy,zawsze znajdowaliśmy czas,aby porozmawiać przez telefon czy też spotkać się w czasie przerwy.Kochałem to.

Kochałem ten czas kiedy byłeś przy mnie i kiedy uśmiechałeś się w moją stronę,lub śmiałeś się z moich najczęściej zboczonych żartów.Byłem tak zakochany,że gdy myślałem o tym,że mnie zostawisz,czułem jakby łamało mi się serce.
Cieszę się,że akurat mi zaufałeś i przyjąłeś moją pomóc,aby wydostać cię z przeszłości.Chciałem stworzyć dla ciebie lepszą przyszłość.Przyszłość w której bylibyśmy zawsze razem.

Dziękuje ci za te lata,które spędziłeś ze mną.Teraz gdy stoję nad twoim grobem,przypomina mi się każdy dzień z tobą.Pamiętam każdy nasz pocałunek,każdy nasz wspólny poranek,gdy witałeś mnie czułym pocałunkiem i mocnym uściskiem.Teraz,gdy budzę się z rana obok mnie leży jedynie twoja ulubiona poduszka,której nie potrafiłem wyprać,chcąc czuć twój uzależniający zapach.

Przepraszam,że nie pomogłem ci w tej paskudnej chorobie,jaką musiałeś znosić przez wiele miesięcy.Gdybyś tylko powiedział mi o tym na początku,może teraz nie pisałbym tego,a ty byłbyś obok mnie i obejmował,tak jak zawsze to robiłeś.
Mam nadzieję,że tam gdzie jesteś,czujesz się szczęśliwy i wolny.Mimo,że w głębi serca czuję się zrozpaczony,to uśmiecham się tak jak za każdym razem gdy cię widziałem.Chce abyś widział mnie z góry z uśmiechem,a nie z oczami pełnych łez.Nie obiecuję ci,że nie będę płakać.Tak się nie da,widząc każdą rzecz w domu,którą zostawiłeś po sobie.Każda rzecz przypomina mi o tobie.Nadal mam w szafie twoją ulubioną bluzę,którą ci ukradłem i twoje okulary,które używałeś do czytania.Pamiętaj,że zawsze cię kochałem i zawsze będę,nawet jeśli w późniejszym życiu zapomnę o tobie.Zawsze będziesz w moim sercu.Czekaj na mnie cierpliwe,kiedyś znów się spotkamy i będziemy mogli znowu być razem.Kocham cię Taeyong.

Twój Tennie ❤

~~~

안녕 ~❤
Natchnęło mnie na polskim,aby napisać shota o Taetenach 😅 Mam nadzieje że one-shot wyszedł ok 😅😂 Mam mieszane uczucia co do tego one-shota,jednak opinie zostawię wam xd Będę go pewnie poprawiać heh 😅 
Postaram się do końca tygodnia napisać rozdział do ,,love in sickness,, jednak ostatnio nie mam na to czasu. 🙏😣
Paa 🐢

always with you | taetenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz