Wiem że źle zrobiłam wchodząc do jego samochodu, ale najzwyczajniej w świecie nie mam już siły. Za każdym razem kiedy myślę, że gorzej już być nie może to coś zawsze musi się odjebać.
Siedzę oparta głową o szybę i obserwuję wszystkie budynki jakie mijamy, nie kojarzę tego miejsca, jesteśmy chyba na obrzeżach miasta.
-Czemu w czasie deszczu wyszłaś w krótkich spodenkach i bez butów?- Wiedziałam że z czasem się o to zapyta.
-Nie ważne.
-Z domu cię wyrzucili?
-Co? Nie! Moich rodziców nie ma w domu, wrócą za jakieś dwa miesiące.
-Czemu tak późno?
-Są na urlopie.
Kątem oka spojrzałam na jego mocno zarysowane kości policzkowe, dopiero teraz zwróciłam uwagę na to że on również ma na sobie spodenki i zwyczajną bluzkę.
-Na co się tak patrzysz?
-A ty?
-Co ja?
-A ty czemu jesteś w piżamie?
-Problemy rodzinne. Gdzie cię podowieźć?
-Gdziekolwiek.
-To zabiorę Cię w nowo poznane przeze mnie miejsce.
-Jak chcesz.
Było ich czterech, czego oni szukali? I dlaczego nie poznałam żadnego głosu? Chcę żeby ten dzień się już skończył. Mam dość tego kretyna, który wiezie mnie niewiadomo gdzie, tych włamywaczy i tego spierdolonego świata.
-Jesteśmy na miejscu.
Wysiadamy z auta i patrzymy na stary domek letniskowy w zaskakująco dobrym stanie. Tak mi się przynajmniej wydaje.
-Czyj to jest domek?
-Nie mam pojęcia, ale możemy tu przenocować, drzwi są otwarte.
Kieruję się za chłopakiem w stronę wejścia. W momencie przekroczenia progu drzwi przestałam oddychać. Znajdowaliśmy się w sporej wielkości salonie, po mojej prawej stała kanapa dwuosobowa a przed nią na ścianie po mojej lewej znajdował się stary telewizor, przed kanapą stał mały stoliczek na kawę a pod nim mały, czarny dywan.
-Wow.
-Taka sama była moja pierwsza reakcja.
-Na pewno możemy tutaj spać?
-A czemu nie?- A no wiesz, nie chcę umrzeć w torturach.
-Tak tylko pytam.
-Chodź pokażę ci gdzie będziesz spać.
Idziemy schodami na górę i zauważam dwie pary drzwi.
-Po prawej masz sypialnię a po lewej łazienkę, jak będziesz czegoś potrzebować to zejdź na dół, będę tam.
-A ty gdzie będziesz spać?
-Ta kanapa na dole wydaje się być wygodna, trzeba ją w końcu wypróbować.- Mówił to z takim śmiechem, że zrobiło mi się miło na serduszku.
-Dziękuję.
-Nie masz za co.
-Zamknij się, ja naprawdę jestem ci za to wdzięczna.
-Do usług.- Mówiąc to, poszedł na dół.
Wchodzę do drzwi znajdujących się po prawej stronie i jestem znowu miło zaskoczona. Pokój był mały po lewej było małe okienko, pod oknem łóżko a po prawej średniej wielkości szafa. Myślałam, że będzie dużo gorzej.
Podeszłam niepewnie do łóżka i się na nim położyłam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
***
W zaskakująco szybkim tempie usiadłam na łóżku, ciężko dysząc. Usłyszałam ciężkie wchodzenie po schodach, co spowodowało u mnie przerażenie. Nie miałam pojęcia kto jest w tym momencie w budynku.
Drzwi się szybko otworzyły a w nich stanął Mat.-Wszystko okay? Wyglądasz na przestraszoną.- Musiałam wyglądać na zaskoczoną, bo chłopak przychylił delikatnie głowę w lewą stronę.
Szybkie przymrużenie oczu, uśmiech i jestem gotowa.
-A, to nic takiego.- Podrapałam się po głowie z nadzieją, że już nie będzie się mnie wypytywał co ze mną jest nie tak.
-Jak chcesz, będę na dole.
-Która jest godzina?
-04:37.
CZYTASZ
Oczami Drugiej Twarzy
Genç KurguKsiążka pokazująca drugie oblicze człowieka, który boi się pokazać kim jest dlatego ukrywa się pod maską. Książka ciągle ulega niewielkim zmianom!