V 132-Łzy ale szczęścia.

717 38 2
                                    

Kuba:
W szpitalu mnie przebadali. Wyszło odwodnienie i drobne rany po wypadku.
-Ale nie muszę tu zostawać..?
Zapytałem podejrzliwie. Dość miałem szpitali. Poza tym muszę zobaczyć się z Natalią...
-Nie... Nie sądzę aby było to konieczne... Tu ma Pan wyniki.-Podał mi kartkę.
Wyniki...
Cholera, muszę zobaczyć się z Natalią!
Chwyciłem kartkę i pożegnałem się z lekarzem. Pobiegłem z Krystianem i Kamilą na onkologie...
Serce mi wali jak oszalałe... Zatrzymałem się pod salą Nowak.
-Co jest, stary?-Zapytał Górski.
-A co jeśli wyniki będą złe..?
-Powinieneś być ostatnią osobą, która straci nadzieję...
-Właź tam i nie marudź!-Popchnęła mnie Geder przez drzwi.
Znalazłem się w zimnej sali. Na środku było łóżko, w którym spała blondynka.
Usiadłem obok niej i chwyciłem ją za rękę.
Nie chciałem jej budzić. Wydawała się zmęczona i nie była blada... Ale... Rozpalona też nie... Czy mi się wydaje czy...
-Szpik się przyjął.-Powiedział lekarz, który wkroczył do sali.-Będzie lepiej.-Uśmiechnął się ciepło.
-Zaraz.... To znaczy...
-Tak. Będzie zdrowa.-Uśmiechnął się jeszcze szerzej, a mi z oczu poleciały łzy. Łzy szczęścia i ulgi.
-Dziękuję...-Wyszeptałem.
Doktor Celinczyk skinął głową i wyszedł z pomieszczenia.
Położyłem się obok Natalii i sam odpłynąłem w krainę Morfeusza...


Pozdrowiam i kończę na dziś maraton 💖💖💎

Miłość przezwycięży wszystkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz