Pocieszenie

127 8 2
                                    

Marinette POV


No i Paryż popadł w panikę. Wczoraj Libris zaatakował Nathaniela, ale co ciekawsze ponoć wszelkie rany Kurtzberga zagoiły się, lecz Nath tak jakby oszalał. Weszłam do szatni, by schować do szafki kurtkę. Nikogo prócz mnie tam nie było. Prawie nikogo. Z drugiego końca pomieszczenia dobiegł mnie cichy głos. Pozbyłam się kurtki, zamknęłam szafkę zarzucając torbę na ramię i poszłam w kierunku dźwięku. W wolnej przestrzeni pomiędzy szafką, a ścianą siedziała dziewczyna. Brunetka o rozczochranych włosach. Płakała. Muszę to sprawdzić.

-Hej...-zaczęłam cichym i przyjaznym tonem.-Ty to pewnie Nicole Severoue.-Wiem to, bo w sobotę usłyszałam jak ktoś mówił, że "Nathaniel tańczy z Severoue", więc się spytałam o jaką dokładniej chodzi i tak poznałam jej imię.-Co się stało?-Dziewczyna spojrzała na mnie czerwonymi od płaczu oczami ocierając łzy. Dałam jej chusteczkę, którą nie pewnie wzięła do ręki dmuchając nos.

-Nic. I tak ludzie uważają mnie za dziwadło, a każdy kto się ze mną zadaje w jakiś sposób cierpi. Na przykład...-Oczy brunetki znowu się zeszkliły uwalniając kolejne potoki łez. Wstała, zachwiała się i przytuliła mnie.-Nathaniel. Dlaczego to musiał go spotkać?-Odwzajemniłam uścisk. Severoue płakała jak dziecko. Przetańczyła z Nathem całą imprezę.-Podoba mi się.-Wtem zza szafek wyłoniła się Chloe w obstawie z Kimem i Sabriną. Ehh. I przybył mroczny blond kosiarz.

-O proszę. Nasza biedna Nicole Severoue się zakochała.-Najbardziej znienawidzona przeze mnie idiotka trzymała w dłoni telefon na pewno to nagrywając. Pogarda w głosie Chle musiała głęboko dotknąć płaczącą dziewczynę ponieważ ta wyrwała się mi i pobiegła w kierunku drzwi jednak w drzwiach stali Adrien i Luka, a do trio był jeszcze Nino. Dziewczyna wpadła na nich, więc skręciła w prawo chowając się w jednej z szafek, do której miała kluczyk. W swojej.

-Jesteś zadowolona!-Chciałam podejść do tej blond jędzy i jej wyjebać, ale powstrzymali mnie Kim i Sabrina zagradzając mi drogę. Luka szybkim krokiem podszedł do mnie.-Nie dość, że cierpi to jeszcze ty jej postanawiasz uprzykrzyć życie. Ty...-Ona jest jak gangsterzy w teledyskach co udawać milionerów chcą, bo w tym nie możliwym świecie nikt już nie chce być kim jest. Adrien spojrzał z żalem na Chloe. Zapewne z powodu jej głupoty. Podszedł do szafki i uchylił ją. Chloe wyszła i poszła sobie gdzieś... suka. Alya wparowała do szatni z prędkością światła i znalazła się obok mnie. Wspólnie namówiłyśmy Nicole na wyjście ze swojego schronu, a kiedy już to zrobiła przytuliłyśmy ją pocieszając. Chłopaków pogoniłyśmy, by pogadać sobie z Nicole o chłopakach. Jak się z tej rozmowy okazało Nathaniel podoba jej się od dłuższego czasu tylko jeszcze go musi dostroić, by i on coś do niej poczuł. Nicole rozgadała się tak na temat swojego obiektu westchnień, że dopiero dzwonek na pierwszą lekcje ją powstrzymał, ale przynajmniej po tym praktycznie monologu była radośniejsza.

Sebastian POV

Nie kryję, że byłam światkiem tego jak Chloe potraktowała panienkę Severoue. Ojjj. Nagrabiła sobie u mnie. Lekcja wychowawcza z moją klasą. Wszyscy siadają na swoich miejscach. Odczytuję listę obecności. Przechodzę do spraw organizacyjnych i wstawiam dobre oceny Rose, Ivanowi i Julece. W końcu wyjmuję z szuflady biurka płyn do demakijażu i paczkę wacików.

-A teraz panno Bourgeois proszę zmyć te kilogramy tynku, zaprawy murarskiej i tapety.-Powiedziałem podchodząc do ławki Chloe i z głośnym grzmotem kładąc oby dwa przedmioty przed blondynką.-Chyba wiesz jak się tego używa? Czy może mam ci pomóc?!-Chloe Bourgeois spojrzała na mnie z nienawiścią, a ja posłałem jej uroczy uśmiech. Dziewczyna wstał i... wyszła z klasy. Czyli ucieczka z zajęć lekcyjnych. Po prostu świetnie.-Ehh. Jak na razie to tyle z mojej strony. Możecie się zając rozmowami i swoimi sprawami.-Zacząłem przeglądać gazetę mając za razem wgląd na klasę. Jeden z artykułów mówił o ucieczce superzłoczyńcy Ilustrachora z zakładu dla obłąkanych. Libris przyznał się ponoć do pomocy. Włączyłem stronę z wiadomościami w telefonie i w jednym z paragrafów był film z Librisem w roli głównej. Założyłem słuchawki i włączyłem nagranie. Libris powiedział, że każdy może czuć cię zagrożony, ponieważ Ilustrachor i on są nie do pokonania. Heh. Doprowadził Nathaniela do obłędu i nadał mu moc, by ten mu pomógł, ale gdy Ilustrachor nie będzie mu już potrzebny... zabije go, więc trzeba jak najprędzej ogarnąć Nathaniela, bo jeżeli Libris spełni jakiś swój szalony plan to ludzie, anioły i demony będą zagrożeni mrocznym widmem rychłej i bolesnej śmierci. Chloe weszła nagle do klasy z telefonem w dłoni podając mi go powiedziała.

-Tatuś chce z panem rozmawiać.-Spojrzałem na wyświetlacz wyjmując słuchawki i wyłączając telefon. Wyszedłem z dziewczyną na korytarz i przyłożyłem słuchawkę do ucha. Po krótkim "słucham" z mojej strony burmistrz obsypał mnie mieszaniną dennych argumentów i przekleństw.

-Drogi burmistrzu.-Zacząłem kulturalnie jak przystało na piekielnie dobrego nauczyciela.-Proszę się uspokoić i mnie wysłuchać. Zacznę od tego, że pańska córka obrała sobie za cel uprzykrzanie życia ludziom biedniejszym od siebie.-Liczyłem na jakieś wsparcie ze strony ojca Chloe, ale otrzymałem w prezencie kolejne wyzwiska. Rozłączyłem się, więc i schowałem telefon tej smarkuli do kieszeni kamizelki. Chloe chciała protestować, ale ja ją do reszty olałem i poszedłem do klasy. Kiedy siedziałem już przy biurku schowałem telefon Chloe do szuflady i  zacząłem patrzeć przez okno na jesienny miejski krajobraz.

Nutami usłane||LukanetteWhere stories live. Discover now