Jej kolejny tytuł z jedzeniem ( czy w jakimkolwiek rozdziale tej zjebo-książki nie ma nawet wzmianki o jedzeniu...?)
××××××××
Skierowałam się następnie do mojego mieszkania na ostatnim piętrze bloku - super. Wspinaczka na ten Mount Everest razem z nową szafą w formie puzzli była wręcz nie do zniesienia, ale jakoś mi się udało.
Wkroczyłam do mieszkania zdejmując buty, a mebel w częściach zostawiła przy drzwiach. Mam jeszcze dzisiaj jedną sprawę do załatwienia - ognisko. Z tymi pedałami kolegami szwedka z ikei i chyba jeszcze kimś. Szczerze mówiąc to nie wiem kto miał jeszcze przyjść.
Szafę rzuciłam na łóżko - może później ją poskładam. Wyjęłam telefon z kieszeni aby sprawdzić czy ten post, o którym mówili chłopaki to prawda.
Weszłam na facebook'a Alfreda i po przescrollowaniu wszystkich foodporn' ów wreszcie znalazłam ów post. A jednak to była prawda.
Oznajmiał o tym jak bardzo szekszi jestem i... Dobra to akurat nie prawda.
"IIIIIIII LOOOOOOOVVEEEEE YOOUUUUUUUUUUUUU VEEEEEEEERYY MUUUUUUUUCHHHHH"
bardzo skomplikowany był ten post, bo widniał na nim oto ten napis i moje zdjęcie zrobione z ukrycia.
Ponieważ mój angielski jest do dupy to musiałem jeszcze wstukać to w tłumacza goooooooooogle co zajęło jakieś pół godziny biorąc pod uwagę prędkość mojego internetu. Zanim się przetłumaczy to zdążę jeszcze zrobić coś pożytecznego.
Telefon zostawiła na stole i powędrowałam zrobić sobie prestiżową kawę z gówna. Picie jej zajmowało dwa razy tyle co wczytywanie się tłumacza google. Jako iż na mój mózg kofeina działa odwrotnie to zamiast się rozbudzić - zasnęłam.
Obudziłam się o godzinie 20.41. Pospiesznie wrzuciłam kubek do zmywarki - zaraz się spóźnię na ognisko! 1!1!11!!!
Powróciłam po telefon.
HYYY! *GASP* PRZETŁUMACZYŁO SIĘ.
...
*GASP v2 * ON SIĘ WE MNIE ZAKOCHAŁ???!Nie miałam czasu na rozmyślanie - wsadziłam telefon do kieszeni, założyłam ciepłą kurtałkę - w końcu już cimno i zimno i wyszłam z domu.
Wsiadłam na zaje - skuterek i pojechałam w umówione miejsce.
††††
Stanęłam na skraju polanki - widać stąd już było zdecydowanie więcej niż sześć osób przy ognisku. Nie zauważyli mnie jeszcze, podeszłam więc do nich. Poznawałam tych pięciu pedodzbanów kolegów, tą trójcę przeklętą co odwiedziła mój dom wczorajszego ranka, gościa cierpiącego na pięciobrew pospolitą i klona Ameryki. Było tam jeszcze kilku ludzi, których nie znałam :
a) bruneta w okularlach z paraliżem twarzy i jakimś dziwnym włosem przeczącym grawitacji. Nie zapomnijmy też o pieprzyku obok ust, który był do wyboru w kreatorze postaci the Sims 3;
b) Blondyna o długich włosach (do ramion) i zielonych oczach niczym ogórki z biedronki na przecenie i wyrazie zwarzy typowego szkolnego gagatka który nie umie nic poza graniem w piłkę nożną. Z kieszeni wyciągał niekończońcy się zapaz paluszków z lajkonika czy jak to sie pisze. Przytulony był niczym rzep do ;
c) pseudo jasno-bruneta o takiej samej długości włosów o przerażonym wyrazie twarzy i to chyba tyle co o nim mogę napisać;
d) białowłosego tytana, albo jak kto woli człowieka (jak to był w KAŻDYM tomie mangi hetalii) wielkiego pod wieloma względami (͡ ~ ͜ʖ ͡ °). Miał dziwne nienaturalne fioletowe oczy i uśmiech mówiący "to nie ja wyprułem flaki temu kolesiowi na rogatce";
CZYTASZ
[HETALIA] Barwy friendozon'u - Ameryka x reader {mary sue} <ZAKOŃCZONE>
Fanfictionwtedy spojrzałam na zapychającego się jedzeniem chłopaka. Był wpatrzony w jakiś film bo najwyraźniej nie miał zamiaru spojrzeć na mój brzydki ryj. Nie pozwoli mi nacieszyć się błękitem jego oczu. Czy on naprawdę nie dostrzega tego co do niego czuję...