Byliśmy razem z Michaelem w jednej z lepszych pizzeri. U-wie-lbiam tutejszą pizze, ubóstwiam, więc wydaje mi się, że to idealne miejsce na randkę z Cliffordem.
Mam mu dzisiaj ważną rzecz do powiedzenia. A mianowicie temat związku zostanie dzisiaj poruszony.Gdy usłyszałam trąbienie samochodu wzięłam tylko telefon do kieszeni, ponieważ moja siostra zostaje dzisiaj w domu. Weszłam do samochodu witając się z chłopakiem szybkim całusem w policzek. Zauważyłam, że Mike'a też coś męczy, ale o tym porozmawiamy na miejscu.
W ciszy dojechaliśmy do naszej ulubionej pizzerii. Zajęliśmy stolik i złożyliśmy zamówienie, dzisiaj przypada dzień kiedy płaci za nas, teraz już, różowo włosy.
-Widzę, że postanowiłaś upodobnić się do mnie- powiedział wskazując na moje wściekle różowe włosy.
-Nie chce ci przypominać, ale to ja jako pierwsza miałam różowy na głowie jednorożcu- sarknełam 'groźnie' w stronę Clifforda.
-Niech ci będzie kocie- uśmiechnął się do mnie.
-Mam pytanie- powiedzieliśmy wspólnie.
-Dobra to powiedzmy je na trzy-cztery, okej?- zaproponowałam
-Okej.
-To trzy, czte-ry, chcesz ze mną chodzić?- spytaliśmy razem. Spojrzałam na chłopaka, a on na mnie. Zaczęliśmy się śmiać.
-Nawet nie będąc razem jesteśmy zsynchronizowani- zauważył Mike.
-Tak- uśmiechnęłam się- wynikając w naszą wypowiedź jesteśmy już parą, prawda tęczo?- spytałam się.
-Prawda kocie- przyznał mi rację.
Kelnerka z pizzą przerwała ten, jakże słodki moment.
-Pańskie zamówienie- uśmiechnęła się do mnie odchodząc.
-To było dzi... - chłopak przerwał mi wypowiedź swoimi malinowymi ustami i nie, że coś ale smakują naprawdę dobrze.
~~~~~~~~~
Więc to koniec naszego maratonu ^^
Lisica