Pov Tae.
Siedziałem w samolocie kilka dni później i wracaliśmy do domu do naszego synka. Cieszyłem się ale jednocześnie martwiłem o Kamile. Była taka inna. Taka jak na początku. Wycofana, nieufna, niespokojna i przestraszona. Każdy najmniejszy w nocy szmer powodował, że zrywała się z łóżka i nie spała do rana. Widziałem jak bardzo jest zmęczona. A teraz siedząc w samolocie i patrząc na jej bladą twarz, since pod oczami i tą twarz bez wyrazu wiedziałem że coś ją dręczy.
- Kochanie - zacząłem łapiąc ją za rękę którą leżała na jej kolanie. - Wszystko w porządku? Nie cieszysz się że wracamy do Hana. - spojrzała na mnie tym swoim pustym wzrokiem.
- Cieszę się. Dlaczego myślisz inaczej.
- Dziwnie się zachowujesz odkąd Szymon nie żyje.
- To nic. Poprostu nie mogę uwierzyć że to koniec. - powiedziała i zabrała rękę z mojej dłoni - prześpie się - dodała i odwróciła się do mnie plecami. Pogłaskałem ją po głowie i przez chwilę na nią patrzyłem. Nie mogłem rozgryźć o co chodzi. Ale miałem misję. Musiałem sprawić by Kamila uśmiechała się tak jak dawniej.***
- Uśmiechnij się - powiedziałem do mniej gdy byliśmy już pod domem Namjoona i wysiedliśmy z taksówki. - Mam wrażenie że nie cieszysz się że mnie uratowałaś.
- Jak możesz nawet tak myśleć!!! Tae proszę Cię. Dopiero wróciliśmy nie chce się kłócić. - przytuliłem ją do siebie.
- Ja też nie. Porozmawiamy o tym jeszcze.
- Dobrze. Chcę już zobaczyć Hana. - wzięła mnie za ręke i poszliśmy w stronę drzwi. Kiedy tylko zadzwonilismy w drzwiach staną Namjoon z szerokim uśmiechem.
- V ssi - krzyknął i rzucił się na mnie zciskając. - Myślałem że zginąłeś.
- Kamila mówiła mi że szukaliście mnie do ostatniej chwili. - widziałem te ich ukradkowe spojrzenia coś było nie tak między nimi, a ja nie wiedziałem jeszcze co.
- No cóż w końcu jesteś naszym przyjacielem. - powiedział i poprowadził nas do środka.
- Kamila chodź na chwilę ze mną - Nam złapał ją za rękę i pociągnął w stronę jakichś drzwi. Jednak nawet nie mogłem pójść za nimi bo po chwili Han krzyczał i płakał u moich stóp. Wziąłem go na ręce i przytuliłem płacząc razem z nim.
- Och synku tak bardzo za Tobą tęskniłem.
- Ja też tato. Wszyscy mówili że poszedłeś do aniołków ale ja i mama nigdy w to nie wątpiliśmy. Wiedzieliśmy że żyjesz - powiedział wtulając się we mnie.***
Godzinę później siedziałem z kawą w ręku i patrzyłem jak bawi się Han.
Nagle usłyszałem wystrzał z pokoju gdzie byli nadal Nam i Kam. Zerwałem się z miejsca razem z Kirą.
- Han na górę - powiedziała a chłopczyk bez słowa ruszył po schodach. Wpadłem tam patrzyłem z szeroko otwartymi oczami na scenę, którą tam zastałem.
- Namjoon coś ty zrobił!!!! - Krzyknęła Kira odbierając mu broń z trzesącej się ręki. Był blady jak ściana, patrzył na Kamile.
- To nie jego wina - odezwała się Kam obojętnym głosem. Wszyscy patrzyli teraz na nią. - To ja kazałam mu to zrobić.
- Ale dlaczego? - zapytała Kira. Dziewczyna na chwilę spuściła wzrok by po chwili podnieść go i spojrzała z tymi dawnymi ognikami na siostrę.
- Bo powinnam była już umrzeć dawno temu. - powiedziała to tak spokojnie jakby mówiła że jutro będzie świecić słońce.
- O czym ty mówisz!!!- krzykneła Kira łapiąc ją za ramiona i potrzasając nią. - Kamila!!!- ta patrzyła tylko na nią tępo. Dopiero gdy Kamila spojrzała na mnie dostrzegłem na jej twarzy wielką szrame z której wypływała krew.
- Kochanie co się dzieję? - zapytałem a ona wyrwała się z uścisku siostry i wyszła z pokoju poszedłem za nią chwyciłem ją za nadgarstek.
- Kam proszę cie - spojrzałem na nią ze łzami w oczach.
- Przepraszam Tae - szepneła. I wyrwała swoją dłoń z mojej wychodząc z domu.***
- Kamila wróciła? - usłyszałem po drugiej stronie słuchawki.
- Jeszcze nie.
- Szukałeś jej?
- Wszędzie. A co z Namjoonem?
- Nic nie mowi jakby go sparaliżowało. Siedzi i patrzy w jeden punkt. Nie wiem co ona mu powiedziała ale jeszcze nie widziałam go w takim stanie.
- Co ona znowu wymyśliła?
- Nie wiem Tae ale tym razem ona naprawdę może zginąć.
- Wiem i dlatego się o nią boję. - wtedy drzwi do naszego mieszkania się otworzyły. - Poczekaj chyba wróciła. - powiedziałem do słuchawki wstałem i poszedłem do holu. Kiedy zobaczyłem ją całą we krwi na bluzce spodniach i rękach przestraszyłem się.
- Co Ci się stało dlaczego jesteś we krwi? - zapytałem i podszedłem bliżej, a ona cofneła się o krok.
- Proszę nie podchodź bliżej - powiedziała i wymineła mnie idąc do łazienki.
- Słyszałaś? - odezwałem się do słuchawki.
- Tak. Zaraz u was będę. - po tych słowach Kira się rozłączyła. Podszedłem do drzwi łazienki i zapukałem. Nie usłyszałem nic.
- Nie wiem co się dzieję. Błagam Cię. Bie rób nic co może skrzywdzić Hana albo mnie. Dopiero wróciliśmy. Chcę żeby było tak jak dawniej. Chcę Cię przytulać i całować tak jak kiedyś. Nie chcę się bać. Już nie chcę. Słyszysz? Kocham Cię Kamila. Nie chcę Cię stracić kolejny raz. Tym razem na zawsze. - oparłem czoło o drzwi łazienki. I dotknąłem ręka drewna.***Trzecia osoba***
Chłopak nie wiedział że taki sam gest wykonała dziewczyna tylko że jej dłoń zaciśnięta była w pięść.
- Ja też cię kocham Tae i robię to dla nas - szepneła ledwie słyszalne i odkręciła kurek nalewając wody do wanny.
Kiedy jakiś czas później usłyszała głosy w sypialni przemknęła za plecami gości po cichu. I ruszyła od razu do pokoju synka gdzie paliła się lampka nocna. Podeszła do łóżeczka i patrzyła na śpiące dziecko. Chwilę później maluch jakby poczuł obecność matki otworzył oczka.
- Mamusiu wróciłaś?
- Tak skarbie
- Tęskniłem za Tobą nawet nie zdążyłem się przywitać.
- To nic kochanie - odpowiedziała i wzięła go na ręce tuląc do siebie gdy ten wyciągnął rączki. - Śpij skarbie mama zawsze Cię obroni. Jeszcze tylko trochę, a będziemy bezpieczni. - powiedziała i pocałowała go w czubek głowy usiadła w bujanym fotelu i kołysała się dopóki dziecko znowu nie zasnęło w jej ramionach.
- Mamusia bardzo Cię kocha Hanhyung. - wyszeptała i przytuliła się do dziecka zamykając oczy.
Kolejne rozdziały będą wasze im wiecej rozdziałów napiszecie tym wiecej ich będzie tutaj 😘😘😘
Zgłoszenia przyjmuję do wtorku do 18 😘😘
CZYTASZ
You hear me daddy?! I love you!! 4/Taehyung +18 //daddykink//
FanfictionKamila budzi się ze śpiączki. Jest wkurwiona, szczęśliwa i nieziemsko napalona. Podczas śpiączki słyszała wszystko chodź udaje, że nie. Wie, że ktoś zagraża jej, tym samym zagrażając jej rodzinie. Musi ich chronić za wszelką cenę. Nie chcę uci...