Sexy Lawyer: Part 29

4.3K 124 8
                                    

Zajechałem pod biurowiec w ostatniej chwili. Zaspałem i myślałem, że znów zgarnę opieprz od szefa, jednak udało mi się w miarę szybko dotrzeć do kancelarii. Zabierając aktówkę opuściłem samochód i zakluczyłem samochód. Biegnąc do pracy kątem oka zauważyłem Brooklyn. Od razu spojrzałem w jej stronę i zastałem widok, który zatrzymał mnie w półkroku. Wściekłość ogarnęła moje ciało na obraz Brooklyn, która przytulała się z wysokim brunetem. Przyglądając mu się bliżej zauważyłem, że to ten sam chłopak, który kiedyś odwiedził Brooke w porze lunchu.

Byłem zawiedziony. Brooklyn mnie zwodziła i teraz miałem tego pewność, no bo jak inaczej miałbym to wytłumaczyć?

- Harry! - Usłyszałem za sobą nawoływanie, jednak wiedząc, że to brunetka postanowiłem ją zignorować. Nie miałem ochoty na rozmowy.

Wszedłem do biurowca i w ostatniej chwili wbiegłem do windy. Odwróciłem się przodem do drzwi i w ostatniej chwili zauważyłem, że na całe szczęście Brooklyn już nie zdąży wsiąść. Wychodząc z windy od razu ruszyłem do biura, by zabrać się za wypełnianie swoich obowiązków. Chciałem od razu zatracić się w papierach, jednak usłyszałem pukanie, a chwilę później zza drzwi wyłoniła się Brooklyn.

-Jestem zajęty - syknąłem od razu spuszczając wzrok na przeglądane przed chwilą papiery. Słysząc, że brunetka jednak weszła do środka podniosłem wzrok skanując wzrokiem jej postawę. Nie mogłem nic z niej wyczytać, gdy stała przede mną z założonymi rękami. - Po co przyszłaś?

- A tobie o co znowu chodzi? - Rzuciła oschle, a ja zaśmiałem pod nosem.

- Z kim przyjechałaś? - Zauważyłem jak jej twarz przyozdabia się w zdziwienie.

- A co to ma wspólnego?

- Odpowiedz.

- Z Samem. - Pokręciłem głową i zaśmiałem się ironicznie. Spokój z jakim to powiedziała nie wiedzieć czemu spowodował, że miałem ochotę wybuchnąć.

- Kim on jest?

- Mówiłam Ci, że to...

- Taaa, nikt ważny. - Wywróciłem oczami i znów skupiłem się na papierach. Wiedziałem, że Brooklyn nie opuściła pomieszczenia, ale nie chciałem na nią patrzeć.

- Harry... - Dziewczyna nagle znalazła się obok mnie siadając przede mną na biurku. Spojrzałem na nią zdziwony, gdy przyciągnęła mnie do siebie i zsunęła się z biurka na moje kolana. Siadając na mnie okrakiem ułożyła swoje dłonie na moich policzkach utrzymując kontakt wzrokowy. Przygryzając wargę spuściła swój wzrok na moje usta. Wiedziałem, że usiłuje mnie udobruchać, jednak nie zrobiłem nic, by jej przeszkodzić w momencie, gdy złączyła nasze usta.

- Nie drąż tego tematu, proszę... - mruknęła w moje wargi, a mi w tym momencie było wszystko jedno. Chciałem tylko czuć jej usta na moich. 


***

Jak Wam się podoba? Przyznam, że ostatnio mniej udzielacie się w komentarzach, macie jakieś zastrzeżenia? Jeśli tak to śmiało piszcie :)

Miłego wieczoru, robaczki! 

Lawyer || h.s  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz