Odcinek 96

515 82 88
                                    

Otwierać szampana, kochani! *-*

W końcu Akashi! *-* ♥


Yuuki

___________________

Nieprzyjemne ssanie w żołądku nie pozwalało Kuroko zasnąć tej nocy.

To nie był głód. Nie była to też niestrawność – Tetsuya dobrze wiedział, co jest powodem jego złego samopoczucia, ale nie istniało na tym świecie nic, co mogłoby ukoić jego nerwy i obiecać, że wszystko będzie dobrze.

W jego sypialni panowały niemal egipskie ciemności; księżyc ukrył się za ciężkimi chmurami, a jedynym światłem w pokoju był przygaszony ekran komórki Kuroko, w którą ten się wpatrywał.

Pozornie nie było w niej nic interesującego: zwykły smartfon, na tapecie był Nigou, siedzący pośrodku salonu z wywieszonym języczkiem, cały szczęśliwy, wśród rozszarpanych kapci Aomine i Kise, pogryzionych zabawek i samotnej skarpetki – również należącej do Daikiego, i również pogryzionej.

Wystarczyłoby tylko jeden dotyk ekranu – w miejscu zielonego kółka ze słuchawką – by zrozumieć, co było powodem zmartwienia Tetsuyi.

Zdążył już zapomnieć, że jakiś czas temu przez przypadek wybrał numer do Ogiwary Shigehiro, swojego byłego chłopaka, z którym przeżył cudowne trzy lata równie cudownego związku. Nie spodziewał się od niego żadnej odpowiedzi, w końcu sporo czasu minęło od ich rozstania, a Ogiwara uznał wówczas, że lepiej będzie się przez jakiś czas nie kontaktować, by dać sobie czas na ochłonięcie i poukładanie życia.

Ile minęło tego czasu? Chyba coś około dwóch lat. No tak, to wystarczająco dużo. Ale ponieważ minęło już tyle dni od nieszczęśliwej pomyłki Kuroko, błękitnowłosy był przekonany, że Shigehiro zignorował go.

Tymczasem oddzwonił podczas wczorajszego obiadu.

Kuroko nieźle wtedy spanikował. Był przerażony. W jednej chwili wróciły wszystkie wspomnienia związane z Ogiwarą, głównie te dobre – złych prawie w ogóle nie było. W tym jednym krótkim momencie Tetsuyę z całych sił uderzyła miłość, jaką żywił do Ogiwary, tęsknotę, jaka narastała w nim po rozstaniu i żal, że nie próbował wtedy o niego walczyć; że po prostu pozwolił mu odejść, tak jakby potwierdzał, że coś się w ich związku wypaliło.

Z jego strony nic się nie wypaliło. Był młodym szczeniakiem, licealistą, ale ponad wszystko stawiał Ogiwarę na pierwszym miejscu. Kochał go bezgranicznie, ufał mu i wierzył w każde jego słowo.

Wydawało mu się więc, że kiedy Shigehiro powiedział, iż coś wypaliło się w ich związku, Tetsuya uwierzył mu.

I potwierdził.

A przecież nic takiego nie miało miejsca. Kuroko kochał go tak samo jak wcześniej, ufał mu tak samo jak wcześniej i wierzył w niego. Dla niego nic się nie zmieniło, poza tym, że Ogiwara najwyraźniej przestał go kochać, lub ograniczył się w tym uczuciu. Może miał na boku kogoś innego, a może po prostu z wyprzedzeniem zerwał z Tetsuyą, ponieważ zakochał się w kimś innym. Kuroko miał nawet przez jakiś czas nadzieję, że po paru miesiącach Ogiwara wróci, bo jego nowy związek okaże się niewypałem.

Niestety, nie wrócił.

Teraz, po upływie niemal dwóch lat, Kuroko zdążył poukładać swoje życie i, jeśli nie zapomnieć, to chociaż odłożyć na bok wspomnienia i uczucia związane ze swoją pierwszą wielką miłością. Kiedy przypadkiem wybrał numer do Ogiwary, przez kilka dni żył w nerwach i strachu, że ten się odezwie, ale ponieważ tego nie robił, Tetsuya uspokoił się.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz