Wychodziłam właśnie ze sklepu z dwiema siatkami różnych smakołyków, kiedy na stację przyjechało czarne Camaro, z którego po chwili wysiadł Derek.
- Cóż za zbieg okoliczności...- Powiedziałam podchodząc do wilkołaka, który właśnie zabierał się za tankowanie samochodu.
- Śledzisz mnie?- Zapytał.
- Nie. Tak się składa, że ja też muszę jeść.- Tu wskazałam na dwie siatki, trzymane przezemnie w dłoniach.- Ale... Mogłabym ciebie zapytać o to samo.- Dodałam, po czym oboje zaśmialiśmy się.
- Jeśli poczekasz chwilę, mogę cie podrzucić.
- Jakoś się nie śpieszę.
- To łauduj to do bakażnika i wsiadaj.- Jak powiedział, tak zrobiłam, a chwilę później przyjechały dwa samochody. Rozpoznałam w jednym z nich pojazd ludzi, którzy nie pałali do mnie zbyt wielką sympatią, więc skuliłam się tak, że prawie weszłam pod siedzenie.
Słyszałam monolog Argenta, jak ten czyści przednią szybę i przy okazji strzelanie palców Hale'a, który zapewne zacisnąłpięści. Następnie Derek napomknął coś o stanie oleju, a Chris polecił jego towarzyszom, by go sprwdzili. Ci z kolei zbili szybę, a kilka odłamków uderzyło też przy okazji, we mnie.
- Nic ci nie jest?- Usłyszałam nad sobą.
- A cóż by miało?- Odparłam szybko, na co ten pokręcił głową. W jednym momencie pomyślałam, że odłamki szkła walające się po całym samochodzie, trzeba będzie posprzątać, w dodatku, też wymienić szybę. I małam już sugerować wilkołakowi, by zmienił szyby w swoim cacku, na kuloodporne, kiedy moją uwagę przykół brak odłamków szkła, które, jeszcze chwilę temu walały się po prostu wszędzie z kolei rozbita szyba była wstawiona. Spojrzeliśmy z Derekiem na siebie, nieco zdezorientowani.
- To ty?- Zapytaliśmy w tym samym czasie.
- Jestem wilkołakiem, nie wróżką. Poza tym, to ty masz czarownice w rodzinie.
- Czarownica, to strażnik natury, w wampir, to wynaturzenie. Nie można być jednym i drugim. A nie ma tu nikogo więcej, poza nami i tym gościem...- Tu wstazałam na sklep, w którym za ladą siedział nastolatek.- Który ma z resztą niewątpliwe problemy z higieną.
- No to jest problem.
- Mnie to mówisz. Jakoś nie spotkałam jeszcze wiedźmy, która nie chciałaby się mnie w jakiś sposób pozbyć...- Powiedziałam, po czym jednak zdecydowaliśmy się wsiąść, do pojazdu.
- Co takiego, więc przeskfobałaś?- Zapył Hale, przekręcając kluczyk w stacyjce.
- Powiedzmy, że każda z nich próbowała ze mną wojować i każda z nich przesadziła.- Odparłam wymijająco. Resztę drogi do mojego domu spędziliśmy śmiejąc się i żartując. Szczerze mówiąc, nawet nie wiedziałam, że Derek wie, gdzie miaszkam, a tu proszę. Bez najmniejszego problemu, podwiózł mnie pod sam dom.
CZYTASZ
Pomimo przeszkód/ Derek Hale
FanfictionJestem wielką fanką "Teen wolf" i "The Vampair Diaries". W mojej szufladzie jest wiele opowiadań na podstawie tych dwóch seriali. Postanowiłam więc napisać kolejne z nich, jednak tym razem publikując je tu. Sprawdźcie jak mi do wyszło *** Wampiry i...